Ossy napisał(a):Czym bliżej liftingu tym auto było bardziej poprawione. 2001 to bardzo kiepski rocznik Laguny II
To święta racja.
Crocodil napisał(a):większość wad wieku dziecięcego powinno być już naprawione...
pewnie ale ideałem nigdy nie będzie.
Z tymi Lagunami to generalnie jest tak,ze trzeba trafić na egzemplarz. Sporo aut było źle i niedbale wcześniej naprawianych i to jest przyczyna pogłębiania się ich usterkowości a w konsekwecji jeszcze gorszej opinii o tym modelu.
Jak już zacząłem się bawić w opowieści,to musze przytoczyć pewien fakt...
Mianowicie poznaliśmy w zeszłym roku starsze małżeństwo na wakacjach w górach. Przyjechali Laguną II z 2001 z 1,9 dci. od razu przy 1 piwku nie wytrzymałem i się pytałem gościa jak się sprawuje to auto. Odpowiedział,że ma 270 tys przebiegu,jest zarejestrowane na syna ale on im dał to auto 3 lata temu i sobie jeżdżą. Co do naprawiania ,to ten facet zrobił wielkie oczy jak pytałem o takowe,bo oni nic nie naprawiają a przejechali przez te 3 lata 40 tys km. Za to chwalił spalanie w trasie,że można spokojnie zejść poniżej 6l.
No to ja zaczynam wątpić,czy legenda nie jest jedynie "motywem przechodnim' wśród ludu. Owszem Laguna II nie jest wzorem bezusterkowości jak kiedyś Golf II czy Audi 80 ale większość opowiadanych opinii wynika z powtarzania tej legendy. Gdyby tak było,to te auta stale widzielibyśmy na lawetach mknących po naszych drogach ,a ja się pytam kto ostatnio widział lagunę II na lawecie..? Zawiecha..? Nikt nie kojarzy takie faktu ale ...dalej opowiada swoją legendę.
Na lagunę II trzeba trafić na dobry egzemplarz,nie naprawiać młotkiem "u pana kazia" i można się cieszyć wygodnym,fajnym autem. Kupując bardziej uznaną markę czy model,nikt nie da nam gwarancji że nie powiezie nasz laweta...