22 Maj 2010, 18:23
Witam. Mój problem polega na tym, że wielu mechaników nie potrafi okreslić przyczyny, dla jakiej moja Toyota podczas hamowania wpada w swego rodzaju rezonans. Objaw przepływu drgań z hamulca na karoserię zaczyna się po przekroczeniu magicznej predkości 40-50 km/h. Poniżej hamowanie jest znaośne, nie ma mocno odczuwalnych drgań. Powyżej 50 km/h a najgożej w okolicach 70 -tki. Wówczas samochód wpada w drgania / w czasie jedynie hamowania/ i mało nie wyrwie go z kół. Podczas jazdy nie ma jeszcze objawów drgań. Jest cicho i przyjemnie. Jesli nacisne jednak pedał hamulca - lipa. No chyba że przycisne go tak z całej siły. Wtedy to nie ma drgań a auto staje w miejscu jak struna. Nie wiem o co chodzi. Zaznaczam, że wszystkie gumy , poduszki, klocki, tarcze i bębny - wymieniłem. Słyszałem jedynie, że przyczyny można doszukiwać sie w rozdzielaczu pompy hamulcowej. Czy ktoś może wie o co tu chodzi?