Zakup pickupa.

24 Maj 2009, 12:15

Witam.
Zamieściłem taki wątek w dziale Jakie auto kupić lecz nikt nie raczył odpowiedzieć.
A więc chciałbym kupić używanego pickupa.Nie wiem jaki jest najtrwalszy, najmniej awaryjny.Więc proszę o Wasze opinie.Mam do wydania 40-45 tyś zł max.Rozmyślałem nad L200 i navarą.(roczniki tak od 2002).Nic o nich nie wiem i proszę o porady, który cichszy, bardziej komfortowy, mniej awaryjny itd.Zastanawiałem się nad terrano 2 w dłuższej wersji(nawet pakowne po wymontowaniu tylnego fotela).Doradźcie mi jeszcze na jakie pickupy mógłbym zwrócić uwagę.
motorro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 651
Miejscowość: Ziemia Lubuska/Dolny Śląsk

24 Maj 2009, 12:20

Toyota hilux
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

24 Maj 2009, 12:44

witam kiedyś już ten temat przerabiałem bo chciałem mieć pick-upa :mrgreen:

no i z moich obserwacjii wyszło że navara najmocnijesza i największa, lecz częsta awaria silnika w nich występuje, pół biedy jak jest na gwarancji, ale jak już masz zamiar zakupić pogwarancyjne auto to bym sobie odpuścił.

L200 w starej budzie jest trochę mniejsze i słabsze od navary, ale nie ma jakiś specjalnych wad związanych z silnikiem, no i podobnie hilux, najmniejszy z całej paczki moc tak samo najmniejsza ale to w końcu pick-up a nie rajdówka więc do swojego przeznaczenia na 100% mocy mu wystarczy. Na plus toyoty przemawiają jeszcze legendy potwierdzone w praktyce na temat trwałości hiluxów.

Ja bym rozważył l200 i hiluxa oba są ok pozdro

[ Dodano: Nie Maj 24, 2009 13:47 ]
a i pamiętaj, że żadne z tych aut nie będzie jakoś super wygodne itp to są auta do pracy a nie na salony :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

24 Maj 2009, 12:47

Z tym, że oba na wizus paskudne...
Ale L200 chyba paskudniejszy. I gdzieś czytałem, że paka lubi się zetknąć z tylna częścią kabiny na wskutek małej sztywności na łączeniu jednego z drugim
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

24 Maj 2009, 13:51

a wiesz może gdzie jest VIN w patrolu :mrgreen: ?
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

24 Maj 2009, 16:55

W dowodzie rejestracyjnym?
:mrgreen:
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    0.9 l/100 km hybrydową Toyotą Yaris
    0.9 l/100 km hybrydową Toyotą Yaris - rozstrzygnięcie konkursu Toyota Motor Poland W sobotę 6 października Toyota Motor Poland zorganizowała finał konkursu "Wygraj nową hybrydową Toyotę Yaris ". Po czterech miesiącach etapów ...

24 Maj 2009, 21:58

heh no pewnie też jest, zależy jak na to patrzec, nie mniej chodzi mi o ten VIN, który jest wybity na samochodzie cwaniaku :mrgreen:

w mojej 206 był na podszybiu i na krawędzi bagażnika i pewnie jeszcze gdzieś :lol:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

24 Maj 2009, 22:22

http://www.kilometr.pl/moto_patrol.htm
Masz tam do ściągnięcia serwisówki - niestety po niemiecku. Na szczęście obrazki też tam są, więc nawet jesli nie posługujesz się tym barbarzyńskim językiem to jest szansa, że znajdziesz to co szukasz.

Podejrzewam, że we wszystkich terenówkach jest podobnie - numer na tabliczce w komorze silnika + drugi na ramie. Z tego co wiem to na przykład w terrano numer na ramie jest w podobnej okolicy jak w kijance - zewnętrzna strona prawej podłużnicy po mniej więcej na wysokości przedniego słupka przednich drzwi. Może w patrolu też jest podobnie?
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

25 Maj 2009, 10:08

wielkie dzięki za ten materiał, i jeżeli tylko VIN jest w tym samym miejscu w Y61 co w k-260 to już wiem gdzie :mrgreen: ale jeszcze zapytam na stacji diagnostycznej może tam panowie potwierdzą moje przypuszczenia .
pozdro
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

26 Maj 2009, 18:39

Super.
Ale powiedzcie mi dlaczego jest tak mało hiluxów z w miarę zadbanym stanie i czy kupując takiego hiluxa z przebiegiem 200-250 tyś km przez ile czasu będzie jeszcze tani w utrzymaniu?(chodzi mi o to kiedy zaczynają się psuć, bo freelandery to po 150 tyś kapitalka)Ile one jeżdżą( średni przebieg silnika-300tyś km?) ?Tyle że jeśli skusiłbym się na hiluxa to muszę dorzucić tak z 8-10 tyś zł do puli a tu.. jest problem.

P.S. które z nich byście wybrali? L200 czy Hilux? Napiszcie dlaczego.
motorro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 651
Miejscowość: Ziemia Lubuska/Dolny Śląsk

26 Maj 2009, 22:28

znaczy wiesz, czemu ich jest mało trudno powiedzieć, ja szukam patrola Y61 dla siebie już jakiś czas i okazuje się, że w Polsce jest trochę tych aut, lecz nie każde jest warte uwagi, a jak wiadomo w g...o nie ma się co pchać. Może ci co mają Hiluxy tak je chwalą, że nie chcą sprzedawać :mrgreen:, a z kolei tych nowych hiluxów trochę jeździ.

A co do wytrzymałości tych aut to powiem Ci tak: wszystko zależy jak poprzednio dbali o niego, bo jedno może mieć najechane 200tysi i być do dupy a inny może mieć 500 i sprawnie chulać bo się nim odpowiednio zajmowano. Takiej jakiejś konkretnej granicy nie da się wyznaczyć, że np osiąga 600tyś i pada.
Czym większy przebieg i zużycie tym bardziej musisz być nastawiony na więcej wymian, ale jak coś zrobisz to już to będzie zrobione i ok będzie.

A które byśmy wybrali to nikt Ci tego nie napisze, to jest sprawa indywidualna, jak już pisałem żadne z tych aut nie ma jakiś totalnych wad dotyczących czy to silnika czy konstrukcji ( choć Leon zet wspominał coś pace itp, lecz osobiście widziałem kilka L200 latających po niezłym terenie bez większych usterek ) Zatem decyzja jest Twoja, mi się osobiście podoba bardziej L200.

I tak jeszcze jak możesz to napisz po co Ci taki samochód to może coś innego się rozkmini :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

27 Maj 2009, 15:22

Takie auto jest mi potrzebne do roboty.Robie u takiego kolesia co jeżdżę z nim po polach i oceniam uprawy rolników(często trzeba zapakować jakieś ubrania na przebranie, worki skrzynki itp.) a na dodatek sam jestem rolnikiem, a w rolnictwie taki wóz musi być bo jak ci siądzie coś na polu to musisz pojechać i przywieźć narzędzia, a o tankowaniu już nie wspomnę.

Jechałem dzisiaj Hiluxem, fakt 2008 rok i 90 tyś zł ale wypas ma ładny, nawet komfotrowy.Ładnie się prowadzi, ale muszę jeszcze to przemyśleć, bo nie mam tyle kasy.

P.S.Powiedzcie na co zwracać uwagę przy zakupie takiego auta.Jak sprawdzić czy nie było robione z dwóch itd.?
motorro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 651
Miejscowość: Ziemia Lubuska/Dolny Śląsk

27 Maj 2009, 16:43

Więc tak, ogólnie masz napisane co i jak tutaj : https://www.forumsamochodowe.pl/na-co-zw ... vt6350.htm

ale jak nie znasz się wcale na samochodach, lub boisz się wtopic kasę to polecam zrobic tak:

0. Wyszukujesz sobie auta, obojętnie gdzie prasa, net ogłoszenia itp itd

1. Jak już odróżnisz po fotkach w domu przy piwie, które egzemplarze są w miarę ok bez podpuchy itp ( tylko pamiętaj, że fotka to fotka zazwyczaj wszystkiego nie pokaże i czasem można natknąc się na strucla ) to dzwoń i bierz nr VIN.

2. Następnie sprawdzasz VIN w bazie pojazdów danej marki o ile takowa istnieje albo na stronie ( teraz jej nie pamiętaj ale jak już Ci będzie potrzebna to ją znajdę)

3. Jeżeli VIN wykaże jakieś nie prawidłowści to odpuszczasz a jeżeli nic nie wykaże albo wyjdzie jakieś info na plus to dzwonimy jeszcze raz i umawiamy się z właścicielem na przejażdżkę i oględziny.

4. Najlepiej wziąśc ze sobą kogoś co sięzna na tego typu autach, żeby pomógł na zimno podjąc Ci decyzję, nawet jak totalnie się nie znacie to przejdźcie się tym autem oglądnijcie, sprawdźcie czy nic nie puka stuka, czy nie cieknie.

5. No i tutaj decyzja należy do Ciebie, możesz wziąśc auto od razu, albo jeszcze wpakowac w nie właściciela i pojechac na stacje diagnostyczną, żeby panowie wszystko dokładnie sprawdzili podpięli do kompa itp. Zaznaczam jednak, że warto to zrobic fakt faktem, że wydasz 200zł, ale w większości przypadków to pomaga.

No i najważniejsze, jak już oglądniesz jedno auto to nie musisz od razu go kupowac, oglądnij kolejne rozkmiń co i jak, bo to nie kupno ziemniaków :mrgreen:

i jeżeli sprzedawca jest uczciwy albo jak dobrze zmontował auto z 5 innych to z wielką chęcią pojedzie z Tobą na diagnostykę, bo przecież nie ma nic od ukrycia :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

28 Maj 2009, 15:07

Tak też myślałem zrobić.Tyle że na autach to ja sie znam, ale nie na pickupach.
W chwili obecnej pad łmi freelander i pójdzie w niego jeszcze parę ładnych groszy.Będę musiał odłożyć ten zakup na 2-3 miesiące.
motorro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 651
Miejscowość: Ziemia Lubuska/Dolny Śląsk

29 Maj 2009, 07:57

Kolego, pick- up, to taki sam samochód, jak inny, tylko fajniejszy.
Szanuj Kolego dobre rady polskich kierowców. To zjawisko paranormalne: jeszcze paręnaście lat temu owi "znawcy" jeździli PKS- ami i Komarami, a teraz patrz pan są ekspertami od : dyskomfortu, przechyłów, awaryjności ?
Dzięki takim ekspertom, dowiedziałem się, że dzisiaj, o godz 13.45 padnie mi silnik w Navarze ! Po czym poznać mistrza- wieszcza- autorytet : po slangu! Te fachowe zdrobnienia, ten wykoślawiony język! To dzięki ciągłemu obcowaniu z literaturą w postaci kolorowych magazynów i dzięki wieloletniej praktyce ręcznego obracania tymi kartkami, Twój guru wyjaśni Ci wszelkie wątpliwości, byś kupił to badziewie, które on chce sprzedać.
Wracając do tematu, to moim zdaniem i w oparciu, o moje doświadczenia : kupowanie używanego samochodu terenowego jest objawem umiłowania ojczyzny i brata ziomala w osobie pana Waldeczka z serwisu w stodole.
Będziesz miał też Kolego spory wkład w rozmiękczanie asfaltu na parkingach pod centrami handlowymi, dzięki swobodnemu przepływowi oleju pomiędzy uszczelniaczami, a środowiskiem zewnętrznym.
Zasiadanie na wypierdzianym fotelu i trzymanie rąk na tej samej skórze kierownicy, co poprzedni właściciel z egzemą, łuszczycą i problemem ze zwieraczem odbytu, może dać również pracę służbie zdrowia.
Oczywiście, ja się nie znam, a Tobie nie przeszkadza że jeździsz bokiem na wprost, hamulec ręczny zostaje w ręce, a ilość drutu spajającego Twój bolid czyni z niego wielką cewkę elektromagnetyczną rozbrajającą fotoradary.
Na koniec mała uwaga: popatrz, czy przypadkiem nie istnieją nowe samochody w cenie mocno zbliżonej do Twoich pożal sie Boże ambicji terenowo- pick- upowych :shock:
Im mniejsza jedzie pluskwa, tym większy siedzi w niej Kozak i tym trudniej wyczyścić fotel kierowcy.
rezysstor
Nowicjusz
 
Posty: 6
Miejscowość: Warszawa