02 Mar 2015, 17:00
Witam, posiadam Tico z 98r. bez LPG, zrobiłem w nim: rozrusznik, alternator, akumulator, czujnik wentylatora, cały ręczny z tylnymi hamulcami, zbiornik paliwa, nastawienie rozrządu, lewy przedni hamulec (zablokowany). Ogółem w części i robociznę weszło 2 tysiące. W tej chwili auto pali 4-5l w trasie, palił w największe mrozy tej zimy. Jednak ma sporo wad:
- 3 dziury w podłodze – wielkości piłek od ping ponga, z czego dwie obok siebie, poza nimi blacha jest okej od dołu
- automatyczne ssanie nie działa zbytnio, nie odpali bez wciśnięcia gazu, po odpaleniu w zależności od temperatury zgaśnie jeśli nie dodaje się gazu, w lato są to 3-4 sekundy, w zimę kilkanaście
- praktycznie brak opon z przodu, trzeba kupić najlepiej na felgach bo jeżdżę na zapasów ce
- auto miało w zimę przygodę, przy kilkunastu/kilkudziesięciu równolegle uderzyłem bokiem w krawężnik (który wyrwało z ziemi). Felga pogięta, po zdjęciu jej zakręciłem tarczą hamulcową i minimalnie skrzywiona, ledwo co hamuje. Nie wiem czy to od tego, czy od zapasów ki twardej, ale od 50kmh czuć szum z tamtej strony.
- od 100kmh podskakuje kierownica, raz od 120kmh, raz od 90, pojawiło się po wymianie łożysk albo zwrotnicy w prawym przodzie (koło latało luzem), więc albo opony kwadraty (i tak do zmiany[z tyłu nowe już są]) albo zbieżność
- pierdoły typu światło cofania, żarówka pozycyjna, zaczep od kanapy, wymiana oleju (rozrząd był robiony), wycieraczki, kopułka, Ew. caly układ zapłononowy, ale to grosze
- karoseria rdzewieje jak to w Tico – maska na rogu, drzwi od dołu, nadkola tylne lekko, klapa cała, przednie nadkola odpryski
Teraz tak, jestem uczniem technikum, w wakacje mam zamiar pracować. Nie mam więc pieniędzy na super auto, a wiem po swoim otoczeniu że za niewielkie pieniądze można mieć dobre auto, w którym nie trzeba na dzień dobry nic robić. Chciałbym żebyście pomogli mi w decyzji (bo jeśli mam zmieniać auto to wolę się już na to nastawić, przejechać konkretnym modelem przed zakupem) czy opłaca się robić Tico do końca, czy może znaleźć coś innego. Znajomi polecali mi Golfa 3 1.9TDi do 3000zł. Ja już bardziej byłbym za Golfem 2 1.6D bez turbo – turbo zawsze jest wrażliwe, a 1.6D jest nieśmiertelny. Mocy mi wystarczy, chodzi o ekonomię, niezawodność, trwałość. W grę wchodzi więc diesel, najlepiej stary, bez „udoskonaleń”. Myślałem też o Polo II 1.4D, Golf 1.9D. Latałem po olx i otomoto, Lanos z LPG fajna opcja, ale droższy, bardziej awaryjny i wcale spalanie nie tańsze od diesla. Zawsze jednak można natknąć się na taką niespodziankę jak ja – kupić auto za tysiąc i na dzień dobry włożyć dwa kolejne. Tak więc co o tym myślicie?