Range Rover P38
Rok 1995
Silnik 4.6 V8 224KM 380Nm zasilany podtlenkiem LPG
Przebieg oryginalny 125tys. km
Skrzynia automatyczna.
W oryginalnym lakierze z wyjątkiem zderzaków.
Samochód idealny dla masochistów motoryzacyjnych. Ten model trzeba kochać, inaczej po tygodniu się go znienawidzi i porzuci w przydrożnym rowie.
Kapryśny bardziej niż kobieta, awaryjny jak laguna II z tym, że kilka razy droższy w utrzymaniu...
Spalanie na poziomie załadowanego tira... W mieście 25-30l, trasa 20l, na szczęście ratuje mnie LPG.
A teraz trochę zalet:
Właściwości terenowe niczym czołg Zbudowany na ramie. Dwa sztywne mosty ,reduktor i stały napęd na 4 koła robią robotę.
Do tego pneumatyczne zawieszenie. Wjedzie prawie wszędzie a co najważniejsze zawsze wyjedzie.
Komfort podróżowania niczym w limuzynie. Niewiele ustępuję mojemu BMW e38. Wyciszenie rewelacyjne, fotele tak wygodne, że nie chce się z nich wstawać. Wnętrze przeogromne.
Zawieszenie jak na 1995r myślę, że całkiem spoko.
Automatyczna dwustrefowa klimatyzacja
Tempomat- póki co niesprawny
Podgrzewana przednia szyba
Bardzo rozbudowany komputer pokładowy biorąc pod uwagę fakt, że samochód ma już ćwierć wieku.
Sterowanie z kierownicy tempomatem oraz radiem.
Elektrycznie sterowane fotele z pamięcią. Nawet zagłówki sterowane elektrycznie. Fotele oczywiście skórzane i podgrzewane.
4x elektrycznie sterowane szyby + elektrycznie otwierany szyberdach.
Lusterko wsteczne fotochromatyczne.
Podgrzewane lusterka zewnętrzne opuszczające się po włączeniu biegu wstecznego.
Oryginalne nagłośnienie Harman Kardon z fabrycznym subwooferem w bagażniku.
Blacha prawie w całości aluminiowa tak, że pojęcie rdzy nie istnieje.
Przynajmniej mój egzemplarz rudej nie posiada praktycznie wcale i chyba to najbardziej mnie urzekło. Mój pierwszy samochód bez grama rdzy
Archaiczny silnik V8 urzeka dźwiękiem ale zabija spalaniem...
Miasto przy emeryckiej jeździe 25l LPG, jadąc normalnie bez zamulania 30l...
Trasa 100-130 wyszło jakieś 20l. Myślę, że gdy będzie cieplej na letnich oponach i ze sprawnym tempomatem będzie coś tam lepiej.
Dynamika silnika nie jest powalająca. Papierkowe 10s do 100km/ jest jak najbardziej realne. Generalnie jak na ponad 2 tony masy, stały napęd na 4 koła i opory powietrza niczym przystanek autobusowy to chyba nie jest źle.
Jazda o mieście w zakresie obrotów 1000-1500 jest na prawdę relaksyjąca
Co mnie boli najbardziej to 4 biegowy automat. Na trasię bardzo brakuję 5 biegu.
Wytestowany na autostradzie- osiągnięcie 200km/h nie było większym problemem. Jednak czuć, że samochód męczy się przy takich prędkościach.
Jestem fanem prawdziwej, leciwej motoryzacji. Jednak Lad Rover to nie samochód. Land Rover to stan umysłu
Lubi się psuć a części nie są tanie. Trzeba mieć tą świadomość.
Spalanie jest kosmiczne....
Promień skrętu niczym autobus z czasów PRL. Manewrowanie na ciasnych miejskich parkingach to udręka
Jednak sama jazda, komfort podróżowania jak i właściwości terenowe w połączeniu z pneumatycznym w pełni regulowanym zawieszeniem to coś w czym można się zakochać.
Ciężko o drugi samochód tak dzielny w terenie a jednocześnie tak komfortowy i dobrze prowadzący się na trasie.
Polecam go tylko świadomym użytkownikom, którzy we własnym zakresie ogarną jego kaprysy.
Gabarytami i kanciastą sylwetką bardzo wyróżnia się w motoryzacyjnym tłoku.
Niebawem dodam obszerną galerie zdjęć oraz trochę nagrań z terenowych wojaży
pozdrawiam kirin88
[Aby pobrać załącznik musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]
[Aby pobrać załącznik musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]