Autko jak w tytule, benzyna, 10w40, nadwozie EJ9 (hatchback 3d). Wymieniłem chłodnicę, akumulator i aparat zapłonowy, przy czym do tej ostatniej naprawy przywiodła mnie opisana
tutaj poważna usterka.
Po tej traumie, a następnie po dwóch tygodniach spędzonych w pociągach i na dworcach i odebraniu auta od mechanika zrozumiałem, że z mrozem nie ma żartów. W tej chwili chucham i dmucham na pracę mojej Hondy, rozgrzewam ją po postoju, nie kręcę wyżej niż do 3000. Pod tymi względami działam zupełnie odwrotnie, niż przedtem, i stąd wzięły się moje rozważania, które zawrę w kilku prostych pytaniach.
Z jednej strony piszę na tym subforum, bo to Honda, a Japońce podobno "lubią wysokie obroty". Z drugiej - bierzcie pod uwagę rocznik, przebieg (prawie 300k) i stan (do wymiany cała litania uszczelek i rozrząd).
Potraktujcie ten wątek impresyjnie, ale zarazem zważcie, że w każdym podpunkcie zawarłem myśl, którą chciałbym rozwikłać możliwie precyzyjnie.
1. Jak długo trzymacie swoje Hanie po rozruchu na mrozie? W mojej obroty wzrastają do około 1800, ale nie bacząc na wskazówkę stoję około minuty, a potem ruszam wolno i zmieniam biegi między 2k a 3k. Na światłach obroty wskazują już "zdrowe" 600-800, znaczy - olej się rozrzedził i silnik smaruje się prawidłowo. Czy startowe 1800 mieści się w granicach zimowej normy? Czy fakt, że włączenie/wyłączenie świateł (zdałoby się - pierdoła) ma słyszalny wpływ na obciążenie silnika, powinien mnie jakoś zaniepokoić?
2. W którym momencie przekracza się granicę wspomnianego smarowania (i w ogóle temperatury silnika) wystarczającą do większego obciążania silnika, kręcenia do 4-6k i generalnie zwiększenia dynamiki jazdy? Tę wartość podaje się w ogóle w minutach czy w przejechanych kilometrach?
3. Podobne pytanie dotyczy gaszenia silnika. Bywa, że nawet na szybkie zakupy wyskakuję przy odpalonym wozie, żeby przypadkiem nie zgasić go "zanim będzie można", choć nie wiem, czy unikanie robienia zbyt krótkich dystansów ma pomóc smarowaniu olejem, akumulatorowi, katalizatorowi, czy może czemuś jeszcze innemu. Jak to jest z tym "unikaniem gaszenia zbyt prędko"? Czy praca na postoju "liczy się" do właściwego zapasu, czy też wymagana jest jazda?
4. I kolejna ważna rzecz a propos: czy jeśli przejadę 50 kilometrów, a przy wjeździe do garażu auto mi zgaśnie (od zbyt delikatnego operowania gazem), po czym odpalę je po pół sekundy i przejadę metr, to może się stać coś złego? Od internetowych poradników mam czasem naprawdę ochotę wycofać się w takiej sytuacji z garażu i przejechać 10 kilometrów wokół miasta tylko po to, żeby "auto chodziło uczciwie długo po ostatnim zgaszeniu i odpaleniu", a to wszystko przez brak wiedzy.
5. Które z "zimowych" zasad higieny silnika (zwłaszcza opisane wyżej niskie obroty, trzymanie na postoju przez minutę po rozruchu, unikanie krótkich dystansów) przestają obowiązywać, gdy robi się ciepło?