Ja jednak jestem zdania, ze właśnie na początek to takie blokady są jak najbardziej potrzebne. Właśnie mając te blokady można nauczyć się jeździć w terenie. I nie mam tu na myśli debilnego ciorania się w błocie. Jak ktoś nie umie jeździć w terenie, to pewne jest, że bez blokad w dyfrach będzie trzeba go co chwilę ciągnąć, bo nie będzie wiedział kiedy i jak ma jechać i albo się zakopie w błocie albo zawiesi.
Dopiero jak się nauczy jeździć i będzie wiedział o co kaman, to może się uczyć jeździć bez blokad.
Co do snorkela - to właśnie jest rzacz, którą można montować na końcu nauki - na początku to raczej nie wjeżdża się w wodę na tyle głęboką, by snorkel był potrzebny. Po wodzie też trzeba umieć jeździć, bo nie jest to takie proste jakby się wydawało.
pocieszny napisał(a):z twojego punktu wychodząc, widze co się dzieje na rajdzie, w klasach turystyk czy ADV zapchane zmotanymi parchami z blokadami i cudami wiankami i siedzący w nim ludzie co nie mają pomysłu jak zrobić daną przeszkodę, a jak zaplombują wyciągarkę a nie daj boże nie będzie wolno jeździć w teamie to już masakra i rajd nie do przejechania, i takich ludzi objeżdżają seryjne auta z lekkim MT ;p
Nie wiem, czy pisząc to miałeś mnie na myśli, ale jak tak, to proszę zważaj na słowa, bo to zaczyna robić się obraźliwe.
pocieszny napisał(a):technika ogłupia i na początek nie jest dobra
I dlatego trzeba się nauczyć z niej korzystać od początku. A dodatkowo jak jest ta technika, to głupotą byłoby z niej nie skorzystać...PO co sobie życie utrudniać, skoro można se je ułarwić...
pocieszny napisał(a):jak co 5 metrów musisz się szarpać to są 2 wnioski, nie umiesz jeździć i masz auto z nadmiarem mocy, którego nie potrafisz opanować, jedno i dugie zwykle jest spowodowane brakiem umiejętności nie wyrobionych w słabych autach i techniką typu FAJA FAJA FAJA kończących się zwykle efektownym BUM jeśli amok pójdzie za daleko,
No i właśnie tak było jak się uczyłem jeździć - nie miałem blokad i nie wiedziałem jak jeździć żeby się nie zakopać czy nie zawiesić oraz jak wykorzytać moc autka. Musieli mnie co chwilę ciągnąć przez co psułem im zabawę. Dobrze, że ludziska były wyrozumiałe i wiedzieli, że jestem pierwszy raz w terenie i mi pomagali i służyli radami. I dopiero po ich radach jak założyłem blokady dyfrów, to się zaczeło normalnie jeździć - nie było miejsca żebym się zakopał czy nie wyjechał. No chyba, że koleiny były za głębokie i się zawiesiłem - wówczas trza było kinetyka wyciągać. Co napęd na 4 koła, to napęd na 4 koła, a nie na dwie osie. Z napędem na dwie osie, to można sobie turystyka strzelić po szutrówce gdzieś w Beskid albo Szlakiem Orlich Gniazd wg książeczki 4x4 ( zresztą takie szlaki to zwykłym plaskaczem można by pokonac jakby był troszkę wyższay ). W terenie mało się trafia miejsc, żeby napęd na dwie osie wystarczył - no chyba, że jest prosto i sucho, ewentualnie malutkie podjazdy. Ale jak będzie morko, zrobi się błotko, którego nie da się ominąć, to choćby nie wiem jak kombinował i mózg wysilał, to nie da rady nieraz przejechać bez napędu na 4 koła. A jak trza będzie wykrzyża zrobić, to bez blokad można sobie tylko popatrzeć jak inni jeżdżą. A ja od wykrzyży zaczynałem, bo mysleli, że mam blokady
pocieszny napisał(a):zresztą byłeś teraz na serii?? gdzie to kolega sędziował w Borzęcinie, na którym odcinku? czy może na pucharze? tak z ciekawości bo musieliśmy się widzieć
NIe sędziowałem jeszcze w tych okolicach, bo to za daleko ( zresztą zależy który Borzęcin masz na myśli ). Ale sędziowałem już kilka razy ( sędziego mam od kilku miesięcy ) w swoich okolicach. Ostatnio byłem w Czechach, a teraz z kolei Czechy przyjeżdżają do nas. Głównie jak się robi sędziego, to dla potrzeb własnego klubu, żeby nie płacić sędziom z obcego klubu podczas organizacji imprez. Zawsze warto jakąś kasę przytulić dla swojego klubu niż ją z tego klubu wydawać.
No i oczywiście zapraszam do nas na trial do Lędzin ( śląskie ) w dniach 27-28 sierpień ( jeżeli odległość nie przeszkadza ). Tutaj masz info -
trial-2011-ledziny-slaskie-vt47573.htm#p295417
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...