Przejechałem się teraz autem, jednak ze względu na padający i zamarzający śnieg była to dość powolna przeprawa. Teraz tak:
Wyruszyłem w trasę około 15km plus powrót drugie tyle - temperatura silnika ok, cały czas zimne powietrze mimo ustawienia nawiewu na najwyższą możliwą temperaturę i siłę nawiewu. Zajechałem pod dom, zaparkowałem, nagle zaczęło się robić gorąco w aucie. Powiedziałem tak z 5 min, temperatura w normie, nawiew ładnie grzeje (choć wątpię, że to było maksimum, dałbym jakieś max 28 stopni na oko. Postanowiłem więc się przejechać po osiedlu - kółko ok 1 km wokół domów. W połowie drogi z nawiewu zaczęło lecieć coraz zimniejsze powietrze, a temperatura auta urosła tak do 3/4. Wróciłem pod dom, zaparkowałem. Temperatura z nawiewu znów zaczęła lecieć gorąca, a temperatura silnika zaczęła spadać. Posiedziałem tak jeszcze 5 min i wyłączyłem auto. W zbiorniku wyrównawczym płyn był na poziomie prawie max (nic tam nie dolewałem).
Dodam jeszcze coś o czym wcześniej chyba zapomniałem wspomnieć. Otóż zbiornik płynu wyrównawczego jest strasznie brudny w środku, poniżej link do zdjęcia. Nie są to żadne plamy oleju, ale jakby płyn chłodniczy zbierał ze sobą dużo syfu z obiegu. Może być tak, że przez ten syf traci on właściwości i zbytnio się grzeje?
[Aby pobrać załącznik musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]
Co do wycieków to ciężko mi było coś znaleźć ze względu na padający śnieg i fakt, że sam trochę płynu rozlalem przy nalewaniu. Obok korka zbiorniczka wyrównawczego było minimalnie mokro, ale poniżej nie widziałem żadnych mokrych śladów.