Sprawdzanie-samochodow.pl - pseudoprzegląd. Omijać szerokim łukiem.

07 Cze 2018, 18:28

30 października 2017 zamówiłem sobie przegląd samochodu Ford Mondeo mk3 na stronie sprawdzanie-samochodow.pl.
Proponuję trzymać się z dala od tej firmy, bo "specjalista" z tej firmy tak mi sprawdził auto, że silnik nadawał się do remontu, klapki były w stanie agonalnym, wielowahaczowe zawieszenie do wymiany, stukającego koła dwumasowego też nie słyszał.
Remont silnika, wymiana zawieszenia tył, wymiana koła ze sprzęgłem - łączny koszt 7000 zł. Do tego jeszcze 500 zł za "sprawdzenie" samochodu przez pseudoeksperta ze strony sprawdzanie-samochodow.pl
Złożyłem od razu reklamację, na początku niewiele wiedziałem, myślałem, że może mi tylko wyjaśni wszystko, chciałem żeby mi oddał kasę za pseudoprzegląd auta. No niestety gościu nie przyznawał się do źle wykonanej roboty.
Na wszystkie naprawy mam faktury (remont silnika robiłem w grudniu, zawieszenie, koło i sprzęgło w styczniu). Reklamację próbowałem załatwić mailowo od razu po zakupie w listopadzie, żeby w razie czego mieć potwierdzenie o czym pisaliśmy.

Może w punktach wymienię to co usłyszałem na przeglądzie i później w odpowiedziach do reklamacji mailowej:

1. Stukanie:
Opinia "eksperta": Delikatne stuki zdiagnozowne z zaworów. Mówił, że ze stukami pojeżdżę jeszcze kilka lat, żeby jeździć do bólu i za kilka lat jak padnie to wymienić silnik.
Fakty: Z zaworów nic nie stukało.
Jedyne stuki to były z klapek i z koła dwumasowego - ani jednego ani drugiego nie zauważył. Inny mechanik poradził sobie z ustaleniem stuków w kilkanaście sekund.
Klapki - wystarczyło jakiś wężyk odpiąć na chwilę, żeby zdiagnozować.
Oprócz klapek były też inne stuki - z ustaleniem, że pochodzą z dwumasy było kwestią kilku sekund; stuki ustępowały po naciśnięciu sprzęgła.
Po wywaleniu klapek, mechanik powiedział, że były w stanie agonalnym, jeszcze chwila i bym silnik miał zniszczony.

3. Branie oleju
Opinia "eksperta": Wg tego pseudoprzeglądziarza silnik brał olej wg badania spalin, ale wynik był w miarę dobry, zarówno ja jak i sprzedający samochód zrozumieliśmy z relacji tego pana, że wynik nie był zły. W mailu już napisał nieco inaczej, że z badania spalin wyszło, że auto bierze olej. "Ekspert" mówił, żeby pojeździć a za kilka lat jak zacznie brać więcej oleju to wymienić silnik. Sprzedający twierdził, że do auta dolewa niewiele oleju, "rzeczoznawca" przytaknął mu, że trochę oleju może brać, bo to nie jest nowe auto prosto z fabryki.
Fakty: Auto brało olej w ilości 1 L na 1000km, co kwalifikuje silnik do wymiany/remontu. "Ekspert" nie uświadomił mnie, że to co mówi sprzedający może być bajką i auto może zarówno zużywać olej w ilości np. 300ml/1000km jak i 2 litry/1000km. Gdybym wiedział to bym zbadał np. kompresję silnika - o tym też mnie nie poinformował. Silnik musiał iść do remontu. Nie byłoby dla mnie problemem gdyby auto miało większy apetyt na olej. Tylko ten samochód nie miał apetytu, on olej pożerał - był zasilany na dwa paliwa ;)- na benzynę i na olej. Sprzedający doskonale wiedział o tym, że auto bierze olej w dużej ilości, ale po to zapłaciłem gościowi 500 zł, żeby sprawdził auto.

4. Wielowahaczowe zawieszenie
Opinia rzeczoznawcy: brak
Fakty: Coś stukało z bagażnika na kazdej dziurze mniejszej czy większej, czego gościu co robił przegląd oczywiście nie usłyszał. Okazało się, że zawieszenie jest całkowicie do wymiany, mechanik pokazał mi jak wszystkie tuleje latały.

5. Szyny foteli w bardzo dobrym stanie
Opinia rzeczoznawcy: Zauważył niezardzewiałe szyny foteli, bo podobno w tym modelu to standard. że rdzewieją, nie mógł się nachwalić jak auto jest zadbane.
Fakty: Mondeo mk3 nie ma problemów ze rdzewiejącymi szynami foteli, pomyliły mu się auta - ale to jest akurat drobnostka, nawet bym zrozumiał, że coś mu się pomyliło gdyby nie to że musiałem remontować silnik, naprawiać zawieszenie, sprzęgło i koło dwumasowe.

6. Tarcze/klocki hamulcowe - to jedyna rzecz, którą trudno by było nie zauważyć, zalecił mi wymianę od razu, co też zrobiłem, więc tutaj jest wszystko ok.
7. Wyciek z klimatyzacji - faktycznie jest niewielki wyciek, więc jak będzie gorzej to klimatyzacja do naprawy - to zauważył i mi powiedział, więc wszystko ok.
8. Sprawdził blachę, która jest w miarę dobrym stanie jak na ten rocznik auta.

Nie oddał mi kasy za swój "przegląd" co jest oczywiste dla mnie, że jak swoją robotę źle sie robi to się rekompensuje straty czy oddaje kase za usługę. U mnie w firmie gdzie pracuję jak się pomylę, to natychmiast oddaję pieniądze lub wymieniam produkt na nowy gdy coś jest nie tak. U tego gościa firmie jest inaczej - za "przegląd" dostał kasę, a dalej go nic nie obchodzi.
Składanie reklamacji u nich to fikcja - w mailach odpisywał tak, żeby wyszło, że auto było sprawne w dniu przeglądu, a potem to nie można wymagać od 11 letniego auta, żeby nagle coś się popsuło np. jednego dnia skrzynia biegów jest sprawna, drugiego dnia popsuta. Stwierdził, że jestem laikiem motoryzacji, jak to określił w jednym z maili, więc żebym zamawiał sobie raport elektroniczny.
Gościu ma chyba jakiś inny tok myślenia, bo wg mnie jestem laikiem motoryzacji, dlatego mu zapłaciłem 500 zł, żeby sprawdził mi dokładnie auto, czego nie uczynił i nie zrekompensował mi w żaden sposób strat w wysokości 7000 zł, które poniosłem przez niego, bo nie sprawdził należycie samochodu. Gdy skończyły mu się argumenty to poziom korespondecji z jego strony był już poniżej dopuszczalnego poziomu, więc zakończyłem dyskusję.

Branie oleju w mondeo mk3 jest normalne w tych silnikach, wystarczyło mnie uświadomić, żeby sprawdzić to dokładniej, żeby wiedzieć czy przygotować się na remont czy nie - nawet jeśli bym chciał kupić to auto gdybym wiedział, że auto wymaga dalszej diagnozy, to miałbym powód do negocjacji ceny.
Olej dolewałem oczywiście właściwy - fordowski 5w30, w silniku był 5w30 castrol. Piszę o tym, bo w jednym z mailu "rzeczoznawca" stwierdził, że coś zaczęło mi stukać w silniku, bo pewnie mechanik wymienił olej na zły i że w dniu przeglądu było ok. Stukanie było od samego początku, ja może nie słyszę takich rzeczy, bo się nie znam, mechanik jak wsiadł do auta to usłyszał od razu i stukanie z okolic silnika i stukanie z bagażnika. Oleju mechanik nie wymieniał na zły, jak to określił pseudorzeczoznawca z tej firmy. Klapki wywaliłem, okazało się, że jeszcze trochę i zniszczyłyby mi silnik. Remont zrobiony (góra silnika - regeneracja głowicy, pierścienie, panewki kkorbowodowe, ...). Zawieszenie wymienione ("rzeczoznawca" oczywiście żadnych stuków z zawieszenia nie słyszał i nic nie widział jak sprawdzał podwozie, ja usłyszałem jak wsiadłem do auta, ale mam niewielkie doświadczenie, miałem wcześniej auto innej klasy, to myślałem że to normalne, że jak coś tam słychać na nierównościach z bagażnika - i na zarzuty "eksperta" od razu odpowiem - nie dało się rozwalić zawieszenia w jeden dzień, czy nawet w jeden miesiąc, tuleje były w bardzo złym stanie, wszystkie jak leci). Koło i sprzęgło wymienione - "ekspert" nie słyszał niepokojących dźwięków z koła, wibracji na pedale sprzęgła też nie czuł. Autem już da się jeździć, przywrócone jest do stanu używalności.

Skorzystałem pierwszy i ostatni raz z usług firmy robiącej przegląd samochodów. Teraz myślę, że jak się kupuje auto i nie ma się nikogo znajomego, co by sprawdził auto, to lepiej na szybko znaleźć jakiś dobry warsztat znający się na rzeczy, który zrobi to kilka razy taniej i skutecznie, bo to nie jest normalne żeby ten gościu nie zauważył wad, które zauważył inny mechanik od razu (stukające klapki, stuki z dwumasy, wielowahaczowe zawieszenie do wymiany, silnik do remontu (tutaj to nawet żadnej informacji nie dostałem, że silnik dobrze by było sprawdzić, żeby potem nie okazało się, że trzeba kilka tysięcy wpakować, a nawet gdyby się tak zdarzyło, że silnika by nie zauważył, trudno zdarza się, ale ten gościu nie zauważył nic - ani wadliwego silnika ani zawieszenia w bardzo złym stanie, ani dwumasy która nadawała się do wymiany). :shock:
Hehe89
Początkujący
 
Posty: 64
Zdjęcia: 14
Auto: vw

  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne