Za prędkość może nie...Nie napisałeś konkretnie o co ci chodzi....
Ceny mandatów nie muszą wzrastać. Kierowcy najbardziej boją się punktów karnych.
A tak naprawdę to nie cena mandatów jest tu winna. Winni są policjanci, którzy non stop ogłaszają wielkie akcje, z których jest tylko i wyłącznie gadka. Akcja znicz, akcja bezpieczny wekeend, akcja bezpieczne lato itd itd. Widzieliście podczas tych akcji więcej policji na drogach? Bo ja każdego roku na wielkanoc czy święta majowe jadę setki km i wierzcie mi, że po drodze nie spotykam ani jednego radiowozu...Nie wspominam już o pomiarach prędkości...Zawsze wielkie straszenie, a potem na drogach pustki...
Gdyby policja robiła to, co mówi, to byłoby więcej mandatów i punktów karnych i kierowcy, nawet ci co zarabiają 10 tyś miesięcznie, jeździli by zgodnie z przepisami, bo bali by się o
punkty karne . Oprócz tego są nawigacje które ostrzegają przed fotoradarami, ostrzegają gdzie można spodziewać się pomiaru prędkości, są aplikacje na telefony np. Yanosik, które na bieżąco i w czasie rzeczywistym informują o kontrolach.
Inna sprawa, to ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym. Teren zabudowany i teren zabudowany, to jak wiecie mogą być dwa różne tereny. Jeden jest taki, że czasami 50 km/h jest za dużo, a drugi jest taki, że spokojnie można jechać zamiast 50 - 70 km/h. I zazwyczaj kierowcy tak jeżdżą. Bo co to jest za teren zabudowany, gdy na odcinku kilometra stoją dwa domy i to jeszcze oddalone od drogi o 100 metrów? Inny teren zabudowany to taki, gdzie domy stoją jeden obok drugiego, ale brama, furtka są od drogi oddalone o np. 10 metrów. Ale są i takie, gdzie wyjście z furtki jest dosłownie 0,5 metra od ulicy, a ulica nie ma nawet pobocza...
Więc nie ma się co dziwić, że kierowcy maja gdzieś ograniczenia prędkości i inne znaki, które bardzo często są bzdurne. Za kolejny przykład może służyć wiele dróg - droga dwukierunkowa, z poboczem, po obu stronach tego pobocza ciągną się linie ciągłe. Środkiem też linia ciągła, rozdzielająca pasy ruchu. I trafia się awaria samochodu. Co ma zrobić kierowca? Który zakaz złamać? Na pobocze zjechać mu nie wolno, bo najedzie linię ciągłą. A za to jest mandat. Na jezdni zatrzymać mu się nie wolno, bo będzie zmuszał innych kierowców na najeżdżanie na linię ciągłą, żeby go ominęli oraz sami dostali by mandat za najeżdżanie na linię ciągłą za co też jest mandat...To samo na autostradach - poboczem ciągnie się linia ciągła. W razie awarii co zrobić? Jak zjedziesz na pobocze, to najedziesz na linię ciągła i mandat. Na pasie ruchu zatrzymać ci się nie wolno...Czy jest jakiś przepis, który pozwala na najechanie, przejechania linii ciągłej w przypadku awarii pojazdu?
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
Chyba rozpędziłeś się w latach 
