Kuriozalny wyrok sądu

02 Gru 2010, 20:21

na moje wyrok opisany tutaj:
Zdjęcie

"Ten wyrok zmienia w ogóle zasady ruchu. Jak można skazać kierowcę za zabicie pieszego, gdy kierowca ma zielone, a pieszy wlatuje na czerwonym?
Oto tekst z Pomorskiej, na dole mój komentarz.
Do wypadku doszło rok temu. Student UMK spieszył się na tramwaj i przebiegał przez Szosę Bydgoską w Toruniu mimo czerwonego światła na sygnalizatorze przy przejściu dla pieszych. Wpadł prosto pod samochód, którego kierowcą był bydgoszczanin. Zginął na miejscu.
Co zdecydował sąd?
Toruński sąd uznał, że kierowca jest współwinny wypadku i skazał mężczyznę na 2 lata więzienia w zawieszeniu i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Dlaczego?
Dlaczego? - Po pierwsze: kierowca nie zastosował się do zasady ograniczonego zaufania na drodze - wyjaśnia sędzia Tomasz Łętowski - Po drugie nie dostosował prędkości nie tylko do obowiązującego znaku, ale również do warunków na drodze - było ciemno i mokro. To, że przepisy pozwalały w tym miejscu na jazdę z prędkością 70 km na godz. nie znaczy, że kierowca musiał właśnie z taką prędkością jechać. Trzecia rzecz - kierowca oddalił się z miejsca wypadku, a to rzecz niedopuszczalna. Wrócił tam po pół godzinie, kiedy przekonał go do tego kuzyn. Wreszcie czwarta okoliczność - oskarżony niedużo wcześniej został pozbawiony prawa jazdy. Zebrał zbyt dużo punktów za zbyt szybką jazdę.
Precedens?
Wyrok budzi kontrowersje - bo rzadko się zdarza, żeby odpowiedzialność za wypadek została w ten sposób podzielona między ofiarę i sprawcę. Czy to wyrok precedensowy? - Nie mam takich obaw - mówi sędzia. - Po pierwsze dlatego, że polskie prawo nie opiera się na precedensach, ale także z tego względu, że nie stworzyła się tu żadna reguła. To po prostu jeden, konkretny przypadek - rzeczywiście ciekawy i rzadko spotykany.
Wyrok nie jest prawomocny.

Mój komentarz.
1. Jak można mówić, że kierowca jechał brawurowo (80 km), przy ograniczeniu 70 km? To jest jakaś bzdura.
2. Jak ktoś wbiega na czerwonym, bo mu się spieszy, to się musi liczyć z wypadkiem.
3. Jak jeździć według decyzji tego sądu? Przed każdym skrzyżowaniem, gdy mamy zielone trzeba się zatrzymywać i sprawdzać, czy ktoś leci na czerwonym czy nie?
4. Kierowca powinien być ukarany za przekroczenie prędkości, ucieczkę i jazdę mimo uzbieranych punktów. Ale nie za wypadek. Bo jaka jest tu jego wina? Jaka to różnica, czy jechał 70 czy 80?
"

zmienia w ogóle zasady ruchu drogowego. To jest jakiś cyrk na kółkach. Jak można zostać uznanym za winnego wypadku skoro miało się zielone?
Ostatnio edytowany przez cd2455, 02 Gru 2010, 22:41, edytowano w sumie 1 raz
cd2455
Nowicjusz
 
Posty: 3
Miejscowość: toruń

03 Gru 2010, 19:08

Absurd. Ale to pokazuje realia Polski
james00796
Początkujący
 
Posty: 192
Miejscowość: Prokowo

03 Gru 2010, 19:51

Co do wyroku - gość jechał za szybko, ale miał zielone światło. Jechał z taką prędkością przez skrzyżowanie mimo tak niesprzyjającej pogody. Jechał mimo, ze zostało mu odebrane prawo jazdy za... zbyt szybką jazdę. No i wreszcie oddalił się od miejsca wypadku, nie udzielając pomocy. Hmmm...
1. Jak dla mnie, jazda 80 km/h przez przejście dla pieszych przy takiej pogodzie to brawura...W takim miejscu można się spodziewać nierozsądnego pieszego.
2.Tu się zgadza. ale ten pieszy podejrzewam był chyba zamyślony, bo specjalnie nie wszedł pod ten samochód. Chyba, że chciał popełnić samocbójstwo.
3.Przed każdym skrzyżowaniem, nawet jak mamy zielone, to warto nie tyle co się zatrzymywać ale warto zwolnić. A szczególnie przy takiej pogodzie, jak jest ciemno i pada deszcz, czyli jest ślisko. A wielu kierowców robi wręcz odwrotnie - widząc zielone światło, przyśpieszają, żeby jeszcze na nim zdazyć przejechać i żeby nie stać te parę sekund czekając na następne zielone.
4. Kierowca został uznany współwinnym temu wypadkowi, ponieważ złamał szereg przepsów. Sąd, mówiąc, że nie zastosował się do ograniczonego zaufania miał pewnie na myśłi to co ja - że przed każdym skrzyżowaniem warto zwolnić, by uniknąć własnie takich sytuacji. Gdyby zwolnił to może by tego pieszego nie zabił. I wówczas sprawa miałaby się całkiem inaczej. Sąd wziął pewnie także pod uwagę ogólną brawurę i nieodpowiedzialność tego kierowcy, czyli odebrane prawko za zbyt szybką jazdę oraz to, że uciekł z miejsca wypadku. A to nie przemawia na korzyść tego kierowcy.
No ale - każdy ma swoje zdanie. Zresztą wyrok jest nieprawomocny i można się od niego odwołać.
Ale może warto na to spojrzeć z innej strony - nawet jak mamy zielone światło, to warto zwolnić przed skrzyżowaniem. A w dodatku przy takiej pogodzie. No i przez to skrzyżowanie może jechać karetka czy straż pożarna. A z prędkości 80 km/h raczej nie wyhamujemy... No a jeżeli chodzi o nierozsądnego pieszego - taki zawsze może wejść na pasy na czerwonym świetle - po ulicach chodzą różni ludzie - dzieci i młodzież ze słuchawkami w uszach i nie myślącymi co się dzieje wokół nich, zakochani, zamysleni, smutni, rozczarowani i z wieloma innymi problemami, które zajmują ich mysli. Nawet pijani. Jak kogoś zabijemy, nawet nie z naszej winy, to jednak na sumieniu będzie nam to ciazyć i ciągle będziemy sobie powtarzali - mogłem jechać wolniej. I warto też pamiętać, że w spotkaniu pieszego z samochodem zawsze ten pierwszy jest najbardziej poszkodowany. Oczywiście piesi tym bardziej powinni o tym pamiętać.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

04 Gru 2010, 18:26

Ad1. Ograniczone zaufanie na drodze - moim zdaniem to jest wymyślenie dodatkowego powodu.
Ad2. Niedostosowanie prędkości do warunków na drodze - absurd prawny. Łatwo bowiem po fakcie stwierdzić, że jakby jechał wolniej, to by się nic nie stało. Policyjna i sędziowska brednia.
Fakt jest jednak taki, że przekroczył obowiązującą w tamtym miejscu "70-tkę".

Ad3. Oddalenie się z miejsca wypadku. Jak dla mnie wystarczający powód by dać wyrok w zawiasach. Nie wolno i koniec. Zrobiłeś kupę, to miej odwagę ją posprzątać.
Ad4. Wcześniejsza utrata prawka za zbyt szybką jazdę. Czy podczas wypadku kierowca miał uprawnienia, czy nie? Jeżeli nie miał, to wyrok nie powinien być w zawiasach, ale kara powinna być odsiedziana w więzieniu. Skoro kogoś nie nauczyło, że za zbyt szybką jazdę można stracić prawko i mimo tego jeździ dalej, to nie szanuje prawa. Czy ktoś kto nie szanuje prawa może żądać sprawiedliwego wyroku?

Jakby powiedzieli średniowieczni biskupi: "na stos z nim, na stos!".
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

04 Gru 2010, 18:56

Uważam podobnie jak Dishman- skoro oddalił się z miejsca wypadku, to kara jest jak najbardziej zasłużona.
Ignorance is bliss...
pinio124
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 773
Miejscowość: Gdańsk
Prawo jazdy: 01 01 2001
Auto: Opel Astra III
Silnik: 1.7 CDTi 100 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2004

11 Gru 2010, 22:28

Dishman napisał(a): Czy ktoś kto nie szanuje prawa może żądać sprawiedliwego wyroku?
--jak najbardziej!Po to jest prawo!

70 kmh oznacza w warunkach normalnych, sucho, czarno, temp. dodatnie. Ale to pikuś.
W syfiastych warunkach należy zwolnić, a kutol gonił 80 bo jest demonem prędkości.

Nie miał prawka, jest przegrany na lata! Odpowiedzialność cywilna, odszkodowania itd.
Gdyby mi zabił syna studenta to bym go ścigal o 0,5 mln zł odszkodowania.

Ograniczone zaufanie -- zawsze dolatuje do skrzyżowania z noga na hamulcu, nie hamując.

Jeszcze w życiu nie miałem wypadku. Bo jestem cykor i mam farta!
Hej!
baca350
Nowicjusz
 
Posty: 22
Miejscowość: Przemyśl
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Opel powraca do sportu samochodowego
    Marka Opel powraca do sportu samochodowego, w tym także – z nowym modelem Opel ADAM – do rajdów samochodowych w ramach międzynarodowego programu oraz na tor z nową Astrą OPC w programie ograniczonym do ...

17 Cze 2012, 18:30

Ludzie o czym wy piszecie

zginął człowiek
kierujący bez uprawnień
nie udzielenie pomocy
ucieczka z miejsca zdarzenia
przekroczenie dopuszczalnej prędkości /teren zabudowany ograniczenie prędkości według znaków 70km/h

to nie był wypadek a zabójstwo /nie wiem czy umyślne czy nieumyślne czy jak to się tam w kodeksie karnym nazywa/
wina pieszego tak ale nie jest to dla kierującego okoliczność łagodząca

założyciel tematu napisał
... Student UMK spieszył się na tramwaj i przebiegał przez Szosę Bydgoską w Toruniu mimo czerwonego światła na sygnalizatorze przy przejściu dla pieszych. ...

do tego opisu pasuje jedynie to miejsce
http://screenshooter.net/5835695/17_06_2012__18_18_16

dla kierującego widok biegnącego człowieka w pobliżu przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną oznaczonego odpowiednimi znakami drogowymi to wystarczający powód żeby zmniejszyć prędkość
czy te 10km/h mniej uratowałoby studentowi życie ?
szczerze mówiąc wątpię ale miał miejsce i czas aby się zatrzymać a na jezdni dwupasmowej ominąć pieszego który wtargnął na jezdnię
ale zabrakło wyobraźni
a zasady
ograniczonego zaufania
dostosowania prędkości jazdy do warunków panujacych na drodze

Drodzy koledzy kierowcy nie są tylko po to żeby utrudniać komuś życie i to nie jest bzdura
te zasady to w skrócie tzw. zdrowy rozsądek którym kazdy uczestnik ruchu drogowego powinien się kierować bez względu na to czy jest to pieszy czy rowerzysta czy kierujący pojazdem mechanicznym
odrobina zdrowego rozsądku w ruchu drogowym wystarcza ażeby ktoś nie zginął albo nie został kaleką do końca życia

ciekawy jestem co powiedzieliby przeciwnicy stosowania tych zasad gdyby ktoś im bliski zginął pod kołami tylko dlatego że jakis uczestnik ruchu drogowego miał w miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetna nazwę ograniczenie prędkości/ sygnalizację świetlną czy inne przepisy obowiązujące w ruchu drogowym/

na koniec powiem krótko
gdyby nie ograniczone zaufanie do innych użytkowników drogi z mojej strony to nie pisałbym tego tekstu
wyjaśniam
pomimo tego że sygnalizator wskazywał na przejściu dla pieszych światło zielone dla pieszych
to przy wchodzeniu na pasy spojrzałem w lewo i tylko to uratowało mi życie
bo przecież nie miałbym żadnych szans z dostawczym Mercedesem którego kierowca dlatego przejechał na czerwonym świetle żeby za ok 50 metrów skręcić w prawo

-teren zabudowany
-ograniczenie do 50km/h pod znakiem miejscowości
-maj 2012
-godzina 9.00 /rano żeby nie było wątpliwości /
-słoneczny ranek
-słońce miałem z lewej czyli kierujacy Mercedesem miał słońce za plecami
-droga prosta /odcinek prosty/ ok 800 metrów

Z jaka prędkością jechał ten Mercedes?
Nie wiem ale skoro nie dał rady sie zatrzymać to ponad 100km/h
dlaczego?
pomiędzy zapaleniem czerwonego dla pojazdów a zielonego dla pieszych jest ponad 3 sekundy odstępu
kolejne 3 sekundy zwłoki daje żółte światło
zanim spojrzałem w lewo zielone światło świeciło się ok 1 sekundy a może więcej /zagapiłem się/
razem 7 sekund
przy prędkości 60km/h w czasie 1 sekundy pojazd pokonuje ok 16 metrów
czyli od zapalenia sie żółtego światła dla tego kierowcy upłynęło ok 7 sekund a on nie był w stanie się zatrzymać przed przejściem dla pieszych na dystansie ok 112metrów
tym bardziej że jak go zobaczyłem to już sygnalizował zamiar skrętu w prawo

Wynika z tego że czerwone światło i pieszy przy przejściu to nie były dla niego powody do tego żeby zatrzymać kierowany przez siebie samochód bo przecież pieszy to tylko taki gorszy uczestnik ruchu drogowego którego można rozjechać jak żabę.
buczencja
Nowicjusz
 
Posty: 4
Prawo jazdy: 15 02 1984
Auto: Seat Ibiza