Witam!
Mam problem, dość spory... Liczę na pomoc
W czwartek sprzedaję samochód facetowi, który po prostu rozkręca na pierwsze śróbki - Clio 1 1,2. Problem tkwi w tym, że jeżdżę tym samochodem 2 lata(od 2013), dostałam go po tacie, który zmarł(2013). Wraz z rodziną zrzekliśmy się spadku, no ale samochód został... I tak jeździłam nim spokojnie, bezproblemowo. Nikt się o niego nie upominał, ubezpieczenie normalnie opłacane. Ale mimo zaskakującej żywotności silnika, autko zżera korozja, cały dół. Także nikt już mi nie podbije przeglądu - stąd pomysł na części. I meritum : jak postępować w całej tej sytuacji żeby potem nie obudzić się z ręką w nocniku, nie mieć problemów itd Gość który kupuje ją zażyczył sobie dokumentów od samochodu dla siebie, tablice mi odda, mam podpisać mu oświadczenie, że nie ukradłam tego samochodu i sprzedałam mu 'bo tego samochodu nikt się nie doszuka. Stał pod blokiem, Pani się zrzekła spadku i już, znikł nagle i tyle." - no ale jak niby 'znikł nagle' jak ja podpiszę z nim świstek, że to ja jemu sprzedałam ten samochód?! POMOCYYYY
![Smutny :(]()