Częstotliwość zmiany biegów: szkoła falenicka i otwocka

17 Maj 2011, 09:44

Podczas nauki jazdy instruktor ciągle strofował mnie, że zbyt rzadko zmieniam biegi i że w warunkach miejskich - gdzie praktycznie ciągle się jeździ ze zmienną prędkością - biegi też trzeba zmieniać ciągle. Np. raz kazał mi wrzucić bieg wyższy, choć widać było, że za jakieś 100-150 metrów dogonimy powolną śmieciarkę, której póki co nie sposób było wyprzedzić - więc jasne było, że za te 100 metrów i tak będę musiał wrócić do niższego biegu. Ale isntruktor twierdził, że tak właśnie trzeba jeździc i już.
Z kolei niedawno na TVN Turbo pouczali, że ciągłe zmienianie biegów jest głupotą, bo tylko skrzynię się rozwala. Doradzali ograniczać taką czynność do absolutnego minimum.
No to kto w końcu ma rację? Biegi należy zmieniać jak najczęściej czy jak najrzadziej? A może prawda leży pośrodku?
zielonolistny
Nowicjusz
 
Posty: 31
Miejscowość: Wawa

17 Maj 2011, 10:13

prawda leży tam gdzie jest wygodnie Tobie ;)
silnik ma określony zakres w którym najlepiej wykorzystuje moment obrotowy, i najlepiej by było jeździć w tym zakresie, ale nikt nie broni toczyć się w korku z obrotami 1300rpm, jeśli tylko silnik nie protestuje (ma odpowiedni zapas Nm) to będzie spokojnie smigał i nic mu się nie stanie, ani też podjeżdżać do innego autka z obrotami rzędu 3500rpm,
a skrzynia jest do tego żeby zmieniać biegi ;) i zmienianie biegów raczej jej nie uszkodzi :mrgreen:


oczywiście abstrahujemy od ekonomi tego typu jazdy, zużycie paliwa przy dużych przeciążeniach jest dość duże ;)
Panowie!! Co JEST!! Ciśnienie mi spada! ;)
pocieszny
Forumowicz VIP
 
Posty: 6650
Zdjęcia: 1
Miejscowość: z błota ;)

17 Maj 2011, 15:45

W owym programie w danym momencie rzecz rozpatrywali tylko pod kątem zużycia samych biegów.
A że to, co podaje TVN Turbo, należy traktować z pewnym dystansem, przekonałem się oglądając np. tamtejszy cykl programów pt. "Rzeczoznawca", gdzie tytułowi bohaterowie przyglądają się samochodom po wypadkach i oceniają szkody. Ranyyyy! Jacy ci rzeczoznawcy w tym programie są skrupulatni! Każdą śrubkę oglądają z 50 milionów stron, żeby nawet mikroskopijnego szczegółu nie uronić! Nie to co rzeczoznawca, który oglądał stłuczkę mojego auta - gdzieś tam pobieżnie zerknął, coś tam pospiesznie pstryknął aparatem, a potem popędził, bo gdzieś mu się spieszyło. Później okazało się, że coś w swoim orzeczeniu pomylił i trzeba było prostować.
Więc albo ja miałem pecha i natrafiłem na wyjątkowo niedbałego rzeczoznawcę, albo... oko kamery TVN Turbo rzeczoznawcę tuczy :grin:
zielonolistny
Nowicjusz
 
Posty: 31
Miejscowość: Wawa