13 Kwi 2014, 23:08
A takie, że będzie bagatelizował dosłownie każdą usterkę w samochodzie. Wiadomo, auto w tym wieku ma prawo niedomagać w niektórych kwestiach. Ale powiedzmy, że nie będzie się dało uruchomić klimatyzacji, to handlarz na bank zacznie gadkę, że wystarczy nabić i będzie działało, a w rzeczywistości pewnie auto nie pamięta, kiedy ostatni raz w nim klima działała i bez większego jej remontu się nie obejdzie.
Coś z elektryki nie będzie działało to zacznie pitolić, że tylko bezpiecznik do wymiany.
Z rzekomych pierdółek uzbiera się usterek na kilka tysięcy.
Nie mówiąc już o poważniejszych sprawach, gdy auto było mocniej przestawione. Kolega kupując sobie samochód, na jeździe próbnej postanowił na prostej drodze sprawdzić jak samochód się zachowuje przy gwałtownym ruszaniu. Dość mocno ściągało mu kierownicę w jedną stronę przy takiej próbie. Handlarz zaczął wywód na temat nierównomiernego rozkładu momentu na kołach, bo część asfaltu była niby mokra. Oczywiście za każdym razem, na innych odcinkach drogi znosiło tak samo. Szkoda gadać.
Jeszcze inne głupie teksty w w stylu, że autem jeździła kobieta, albo dziadek, rocznik 1938, czyli że niby jaki z tego jest plus? Że sprzęgło i skrzynia zajechane?
Generalnie jak nie ma czegoś na papierze (a i papiery łatwo podrobić) to przyjmujemy, że tego nie ma (jakieś wymiany, rozrządy itp.). Handlarz powie ci wszystko co chcesz usłyszeć.
A jeszcze co do tej srebrnej BMki, to prawy przód spasowany jest nieszczególnie i same lampy mi się nie podobają. Nie znam BMW za dobrze, ale te przydymione klosze mi się kojarzą z chińskimi lampami, więc możliwe, że cały przód złożony po kosztach po dzwonie.