Witam wszystkich serdecznie po raz drugi. Chciałbym się podzielić z wami problemem w autku żony. Od jakiegoś czasu zaraz po odpaleniu auta leciutko popiskuje pasek, miga podświetlenie kokpitu przez ok 10 sekund i co najważniejsze tak jakby brakowało wspomagania kierownicy, jakby to ująć raz jest a raz nie ma ,przy maksymalnym skręcie zaczyna migać
kontrolka ładowania. Po około dwóch minutach wszystko jest ok wspomaganie jest i nic nie piszczy. Pomierzyłem miernikiem napięcie i troszkę byłem zdziwiony bo podczas tego kilkusekundowego migania napięcie spada do ok 11wolt.a po ok 10 s jest ok 14wolt i jest cały czas takie same. Pierwsza myśl to padający alternator, zrobiłem test sciągłem pasek i odpaliłem na zimnym wszystko super, ale jest jeden myk bo pasek od alternatora napędza także koło odpowiedzialne za wspomaganie. Chcąc wykluczyć całkowicie awarię alternatora ściągłem pasek od wspomagania i założyłem od alternatora i odpaliłem z rana na zimny i cisza wszystko super więc pomyślałem że to pompa wspomagania się kończy choć 170 tys to niewiele. No dobra wymieniłem pompę wymieniłem olej odpowietrzyłem układ znów to samo na zimnym rano popiskuje, wspomaganie przerywa i przy większy skręcie zapala się kontrolka ładowania .Po ok 2 minutach problem znika i wszystko jest super. Paski wszystkie są nowe i odpowiednio naciągnięte, płynu we wspomaganiu nie ubywa na przewodach od pompy założyłem nowe oringi .pompa pracuje cichutko. Może to maglownica gdzieś na zimnym zaciąga powietrze. Patrząc na to wszystko z rana wygląda jakby zacinała sie chwilowo pompa ale jest nowa. Powoli brakuje mi pomysłu ,nie chcę wymieniać alternatora bo taki pomysł urodził mi się w głowie, może zaciera się łożysko na alternatorze ale jak kręciłem ręcznie bez paska było ok, więc postanowiłem poszukać rozwiązania problemu na forum .Nie jest to bardzo uciążliwe ale ja lubię mieć wszystko idealnie w aucie a tym bardziej jak jeździ nim moja żona .Pozdrawiam i proszę o jakieś podpowiedzi
![Szczęśliwy :D]()