10 Mar 2008, 11:04
Drodzy forumowiecze - jeżeli myślicie,że policja może łamać przepisy,to się mylicie.Policjant za kierownicą jest takim samym kierowcą jak my wszyscy.Wyjątkiem,kiedy policja może się nie stosować do przepisów KRD jest jazda na sygnałach świetlnych i dzwiękowych(jazda tylko na sygnale świetlnym nie robi z tego samochodu pojazdu uprzywilejowanego).Dotyczy to również jazdy za pojazdem,który przekracza prędkość.Kierowca policjant jadąc za takim samochodem również przekracza prędkość i jest to naruszenie przez niego KRD.Oczywistym jest,że żeby nagrać taiego delikwenta na wideorejestrator,to muszą za nim jechać.Ale łamią przepisy.Chyba,że jadąc za takim samochodem jadą na sygnałach świetlnych i dzwiękowych.Ale wówczas nie ma szans na nagranie wykroczenia na wideorejestrator.Wina jest oczywiście po stronie naszego rządu - mieli zmienić przepisy,które pozwalałyby w takich sytuacjach policji na nie przestrzeganie pewnych przepisów,ale o ile dobrze się orientuję do dziś tego nie zrobili.
Czy można z nimi walczyć?Oczywiście że tak.Nagranie na wideorejetratorze jest dowodem na popełnienie wykroczenia nie tylko przez kierowcę samocodu jadącego przed nimi,ale również na kierowcę radiowozu.Co zrobić w przypadku,jak policja nas zatrzyma i pokaże na wideorejestratorze np. przekroczenie prędkości?Oczywiście mandat trzeba przyjąć,bo jest dowód na to,że popełniliśmy wykroczenie.Ale mamy prawo do tego,żeby spisać kierowcę radiowozu.Na naszą prośbę,ma on obowiązek pokazać legitymacę służbową,a my mamy prawo spisać jego dane.Warto tez zapisać datę,godzinę,miejscowośc oraz numer boczny i rejesteacyjny radiowozu.Następnie zgłaszamy popełnienie wykroczenia przez kierowcę policjanta w komisariacie z którego był kierowca policjant u szefa drogówki.Szef drogówki zgłoszenie ma obowiązek przyjąć oraz ukarać mandatem kierowcę policjanta za owo wykroczenie.Policjat oczywiście ma prawo mandatu nie przyjąć lub nie ptrzyznać się do winy,wtedy jego sprawa trafi do sądu grodzkiego,gdzie zostaną mu przedstawione dowody w postaci nagrania na wideorejestratorze.Oczywiście nikt nie ma prawa wykasowac tego nagrania.I w sądzie ów policjant nie może tłumaczyć się tym,że np. przekroczył prędkośc,bo chciał nagrać kogoś na wideo.Równie dobrze,ktoś może powiedzieć,że przekroczył prędkość,bo spieszył się na obiad do domu.Ważne jest to,że policjant kierowca nie kierował w chwili nagrywania pojazdem uprzywilejowanym w ruchu,czyli był takim samym kierowcą jak my wszyscy i obowiązuje go ten sam KRD co nas wszytkich.Przecież policjant jadący nieoznakowanym samochodem,również może spowodować wypadek.A inni uczestnicy ruchu mają prawo myśleć,że ten samochód jedzie zgodnie z KRD.Przykład - chcemy włączyć się do ruchu.Widzimy,że z tyłu jedzie samochód,ale jest on jeszcze daleko i wiemy,że przy prędkości,która jest dozwolona na tym odcinku drogi,spokojnie zdążymy włączyć się do ruchu,nie zajeżdżając mu drogi.Ale jeżeli okaże się,że tym nieoznakowanym samochodem jedzie policja,która przekracza prędkość np. raz tyle?Zamiast 50 km/h jadą 100 km/hWówczas zbliżą się oni do nas o wiele szybciej,niż przypuszczaliśmy i moga spowodować wypadek.Ale my mamy prawo przypuszczać,że ten samochód jedzie z prędkością obowiązująca na tym odcinku drogi,poniewaz nie jest to samochód uprzywilejowany.Inny przykład - jedziemy zamiast 50 km/h 120 km/h.Za nami jak po sznurku jedzie policja,której my nie widzimy i nas nagrywa.W pewnym momencie na jezdnię coś wyskakuje(kot,sarna) i musimy gwałtownie hamowac.Zanim kierowca za nami zareaguje,jest to strata pewnego czasu,który przy takiej predkości jest wazny.Nieszczęście gotowe.A jezeli policja chce kontrolować ruch samochodów na danym odcinku,to od tego są fotoradary i monitoring,który zaczyna być popularny - popełniamy jakieś wykroczenie,a za np. 500 metrów jesteśmy zatrzymani przez policję,stojącą na poboczu.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...