Miekki hamulec po wizycie w serwisie Citroena.

14 Wrz 2012, 21:53

Dzien dobry.

Tym razem ja potrzebuje fachowej rady i pomocy.

Co moge zrobie sam.
Przednie hamulce,tarcze,klocki wymienilem sam.
Wszystko dzialalo od nowa pieknie i skutecznie.
Nabralo mnie przedwczoraj na wymiane hamulcy bebenowych z tylu.Nigdy jeszcze nie byly wymieniane a na liczniku ponad 185 tys. kilometrow.Nic sie nie lalo ,nic nie cieko,hamowal pieknie ,ale mysle...przed zima zrobie.
Zawiozlem do serwisu.Zmienili caly tylni zestaw.Kloszy nie zmieniali.
Przed "operacja" po rozbujaniu auta( 90-100 km/h) hamowal jak nalezy i szybko.Nie przechylal sie do przodu.Wystarczylo przycisnac lekko ,ok.1/4 pedala i hamowalo!
TERAZ - pedal jest miekszy i musze wdepnac go przeszlo polowe, aby zahamowal.Hamowac, hamuje!,ale linia hamowania jest dluzsza.ABS dziala.Reczny hamulec ok.-po 4-tym kliknieciu auta nie ruszysz.
Wracam do serwisu z zazaleniem.Facet tlumaczy ,ze to normalne ,ze garnitur klockow nie dotarl sie jeszcze do starych kloszy.Mowi ,ze potrzeba czasu ,ze 300-400 kilometrow ,a wszystko dojdzie do siebie i do poprzedniego stanu.Ma sie dotrzec.Pytam ,czy dobrze odpowietrzyli tylnie hamulce ,bo wkladajac zapalke w kanaliki nie znalazlem zadnej cieczy.Facet obrazil sie i powiedzial ,ze nie ma pozostalosci w koncowkach ,bo wydmuchali je sprezonym powietrzem.Nie wiem czy mu ufac? Wyprobowal ze mna.Jechal i hamowal jak harpagan!Przodem ,tylem! Ani nie zaprzeczyl ,ani nie potwierdzil (,ze pedal jest miekki i hamowanie dluzsze).
Dzisiaj juz zrobilem ponad 240 km i nadal to samo...Pedal miekki,hamowac -hamuje ,ale trzeba wcisnac pedal prawie do samego spodu.Stan plunu hamulcowego ok.( moze nawet troche wiecej z 6 mm.)Przy 50-60 km hamuje od razu ,ale powyzej 100-110km, gdyby cos wyskoczylo mi na droge to nie wyhamuje.
Co robic?
Czekac ,az sie "dotrze"? :oops:
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

14 Wrz 2012, 22:01

Ps.
Zapomnialem dodac - Citroen Berlingo 2 hdi.
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

14 Wrz 2012, 22:11

Zawiozlem do serwisu.Zmienili caly tylni zestaw.Kloszy nie zmieniali.
Przed "operacja" po rozbujaniu auta( 90-100 km/h) hamowal jak nalezy i szybko

nie piszesz jaki model cytryny ,
ale skoro hamulce bebnowe to mysle, że wymieniacz nie zna praktyki samoregulatorów :no:
hamulcy bebnowych
co do układania elementów ciernych to ok 50-100 km wystarczy,
jak masz rachunek na "usługę " to wrazie czego biegli i śledczy wytłumaczą usługodawcy jakie ma nowe miejsce w szeregu ,
BTW każda stacja SKP moze sprawdzić Ci skuteczność hamulcy i ewent. nadać sprawie bieg ...
przyjacielscy sąsiedzi ??? zakłamani agresorzy, mija 75 lat od ciosu w plecy - im sie znów marzy wypad w Europę , nawet jakby miały zginąć tysiące podwładnych, nieważne wyśle się następnych
sympatyk
Zaawansowany
 
Posty: 878
Miejscowość: na skraju grodu
Prawo jazdy: 15 09 1976
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Freelander e picc. scuderia
Silnik: Otto 95÷121
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna

18 Wrz 2012, 18:56

Dobry wieczor.

Znowu bylem w citroenie,ale nie serwisie tylko zakladzie mechanicznym podlegajacym pod filje.
Ludzie cuda!
Facet stwierdzil,ze troche miekki hamulec.Pytam panie da sie poprawic?
Da.Trzeba oszlifowac wewnatrz nierownosci kloszy ,wyczyscic i ma smigac.
Odebralem auto dzis wieczorem.Pedal hamulca twardszy.Super.Auto hamuje teraz super ( jak za starych czasow).Hamulec reczny zapadka zapada na 3- i ,a nie na 4- zabek.Wrocilem do domu -ok 20 km.Wychodze z auta i czuje smrod jakby sie cos palilo.K...a !!!Z tylu mi sie dymi!Dymi sie z tylnich kol! Nie mozna dotknac reka tylnich felg! Jest moze ze 100°C?!!!
Dzwonie do zakladu! Jeszcze otwarty! Odbiera facet i tlumaczy: ",ze sie docieraja,ze wszystko sie ulozy i ze jak przejade ze 40 km to nic juz nie bedzie dymic."A jak nie to wroc pan znowu jutro z powrotem.Mowi:", tak sie dzieje jak sie oszlifuje klosze i teraz wszystko dobrze przylega".
Prawda ,czy nie??????
Ludzie doradzcie!,czy ja nie jestem w stanie palenia swoich tylnich hamulcy? Przeciez jak tak bedzie sie grzalo to mi popali caly wewnetrzny ulad ,a moze i opony postrzelaja.Jak odkrecalem felgi to srob nie mozna bylo wziac do reki.
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

18 Wrz 2012, 19:23

reczny nie był zaciągnięty :?:
niedobrze -wg mnie ustawiono na regulatorach za silne tarcie szczeki beben-spalisz lub już po :!:
okładziny szczęk i bedą do wymiany,
przy okazji można zagotowąć płyn od nadmiernej temp i uszczelkom cylinderków też da w d...
wypadało by odwieść na lawecie i kazać zdjąć bebny w obecności rzeczoznawcy
rece i szczeka mi opada na takich mechaniorów
przyjacielscy sąsiedzi ??? zakłamani agresorzy, mija 75 lat od ciosu w plecy - im sie znów marzy wypad w Europę , nawet jakby miały zginąć tysiące podwładnych, nieważne wyśle się następnych
sympatyk
Zaawansowany
 
Posty: 878
Miejscowość: na skraju grodu
Prawo jazdy: 15 09 1976
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Freelander e picc. scuderia
Silnik: Otto 95÷121
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna

18 Wrz 2012, 20:18

Nie !nie! reczny nie byl zacisniety.
Po powrocie poluzowalem nawet troche linki od hamulca recznego.Teraz znowu zapada po 4-ch ,5-ciu kliknieciach.Moze jutro bedzie lepiej ,a jak nie to znowu musze wrocic.
Chcialem zrobic lepiej ,a wychodzi coraz gorzej.
Martwi mnie to wszystko ,bo jutro trzeba bedzie czyms jechac do roboty,a i spoznienie bede mial przez takich naprawcow.Boje sie tez wracac znowu do serwisu ,bo powiedza ,ze oni nie spieprz...,a wewnetrzne klosze po obrobce tez bedzie widac.
Pozdrawiam.
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    BMW 328 Hommage 2011
    BMW 328 Hommage, zaprezentowane z okazji siedemdziesiątych piątych urodzin legendarnego samochodu wyścigowego BMW 328, jest nowoczesną interpretacją charakteru i stylu protoplasty. Koncept to przykład na to, jak dziś mogłoby ...

19 Wrz 2012, 19:18

Znowu u innego mechanika - komu ufac?
(oni wszyscy sie znaja dookola jak swi...e)

Dzisiaj po przjejechaniu 40 km (od wczoraj) podjezdzam rano znowu do wczorajszego mechanika.
(niezbyt sie ucieszyl...)Tlumacze to samo co wczoraj przez telefon...
Powiedzial ,"ze ma sie dotrzec i ,ze nic sie nie pali ani nie spali". Na biegu jalowym poruszal autem do przodu i tylu i mowi,ze:" jest dobrze".

Przejechalem dzisiaj dodatkowe 40km.Wzialem droge gorska przez 20km.Hamowalem prawie caly czas zatrzymujac sie co 5-c km.Dzis sie nie dymilo.Po prawej stronie klosz byl bardzo cieply ,a po lewej str.goracy.Po 4-5 sekundach nie utrzymalem palcow na nim.

Jade do mechanika Renaulta.
Facet wytlumaczyl mi dzialanie tylniego hamulca.Powiedzial ,ze :" z 3-ch hamulcy na 4-y okladziny nigdy sie nie docieraja jak nalezy do kloszy"," ze powinni w serwisie citroena zrobic to co zrobil ostatni mechanik..."(,czyli oszlifowac wew. klosze).Powiedzial ,ze: "ostatni mechanik docisnal troche za duzo okladziny,ale juz sie docieraja".
Pytam czy cos sie nie spali ,stopi...?
Odpowiedzial: "ze gdyby mialo sie cos spalic ,stopic to bys juz pan hamulca nie mial"
Przejechal sie troche autem i powiedzial ,"ze juz sie ulozyly i ze teraz szybciej klosze stygna".
Rzeczywiscie prawie tyle co przyjechalem ,a byly cieple -nie gorace.

W domu podnioslem auto z tylu.Zaczalem obracac tylnimi kolami.Lekko pchnalem-robia 2,5-3 obroty.Po kazdej stronie wykladziny lekko szlifuja po kloszach.Ruszajac kolami na boki - nie ma luzow.Rurka z plynem hamulcowym wychodzaca z wew.cylinderka byla zimna podczas hamowania.
To tyle tak po "krotce".
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

19 Wrz 2012, 20:20

być moze reczny był za bardzo naciagniety
po zdjeciu bebnów można określić czy okładziny wytrzymały temperature , może to tez wyjdzie
w niedługim czasie ,
kiedyś mieliśmy taki przypadek jak gość jezdził z recznym -po zdjęciu bebnów
okładziny mozna było rzezbić kluczykami , długopisem bez nacisku -
dużo zależy od materiału okładzin
zasada jest taka po naprawie hamulcy; próbe robi brygadzista, mistrz jak żle - na podnośnik
i korekta przez mechanika
przyjacielscy sąsiedzi ??? zakłamani agresorzy, mija 75 lat od ciosu w plecy - im sie znów marzy wypad w Europę , nawet jakby miały zginąć tysiące podwładnych, nieważne wyśle się następnych
sympatyk
Zaawansowany
 
Posty: 878
Miejscowość: na skraju grodu
Prawo jazdy: 15 09 1976
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Freelander e picc. scuderia
Silnik: Otto 95÷121
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna

19 Wrz 2012, 20:52

Bębnów tylnych nie powinno się przetaczać.
Przetoczony bęben powoduje że okładziny nierówno się zużywają, przy cylinderku następuje szybsze zużycie.
Przy wymianie szczęk należy ręcznie ustawić samoregulację tak aby szczęki były oddalone od bębna o ok. 1 mm.
Dodatkowo sprawdzamy na szczęce w jakim położeniu jest dźwignia od hamulca ręcznego,
może się okazać że należy popuścić linkę od ręcznego.
Jeżeli zakładamy stary bęben należy platerówka usunąć rant aby łatwiej było założyć a w przyszłości zdjąć bęben. Po złożeniu ustawiamy szczęki uderzając w bęben młotkiem.
Samoregulacja we francuzach (fiat też to stosuje) jest delikatna, mechanicy często ją psują.
andrzej_124
Stały forumowicz
 
Posty: 1704

19 Wrz 2012, 21:04

wczoraj wymieniane szczeki, bebny stare, pare korekt regulacji aby pedał nie był za głeboki,
dziś hamulec jak trzeba, producent określa maks. zużycie bebna bez toczenia -przecież szczeki maja jeden wymiar, nie ma okładzin nadwymiarowych
przyjacielscy sąsiedzi ??? zakłamani agresorzy, mija 75 lat od ciosu w plecy - im sie znów marzy wypad w Europę , nawet jakby miały zginąć tysiące podwładnych, nieważne wyśle się następnych
sympatyk
Zaawansowany
 
Posty: 878
Miejscowość: na skraju grodu
Prawo jazdy: 15 09 1976
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Freelander e picc. scuderia
Silnik: Otto 95÷121
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna

24 Wrz 2012, 17:04

Co o tym myslec ?

Juz przejechalem ponad 800km od ostatniej "grzebaniny" mechanika.
Zrobilem male doswiadczenie i sam nie wiem co o tym myslec ?:

Ta sama trasa,taki sam styl jazdy,te same warunki,dwa rozne samochody.Zjazd z gory ponad 15 km z zakretami.
Sprawdzilem temperature bardzo przecyzyjnym termometrem laserowym(Jules Richard Instruments -FLASHALIM FT300).
Pierwszy samochod-clio.Waga ok.1tony -ponad 950kg.Tylnie hamulce bebenowe jeszcze nigdy nie byly wymieniane.Z przodu klocki nowe.
Temperatura z przodu na wentylowanych po przejechanej trasie-(jazda normalna z hamowaniem silnikiem) 145°C do 147°C.Z tylu na bebnach ( po zew.stronie kloszy !) 75°C do 78°C.

Berlingo przy ktorym "grzebali".Waga ponad 1 tone - 1250 kg.Z przodu wentylowane ,klocki nowe( podobnie jak wyzej).Hamowalem nawet wiecej silnikiem,bo tego jest wiecej niz w Clio.
Temperatura z przodu na wentylowanych 85°C do 94°C.Z tylu na zew.str. kloszy 105°C do 110°C!
Temp. cylinderka ,ktory wystaje (po czesci) od wew. strony 45°C.
Gdy hamuje na prostej przy 50km/h samochod nie pikuje do przodu - staje jak przyklejony do asfaltu.
Na prostej po przejechaniu 15/20 km i uzywaniu tylko troche hamulcy temperatura z tylu 45 do 50°C,czyli stygna.

Czy to normalne?! Z tylu bardziej "cieplej"-gorecej niz z przodu!
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

29 Wrz 2012, 18:12

Dzis bylem w serwisie technicznym i przeszedlem kontrol.

Facet stwierdzil ,ze wszystko OK!
Na pocztku nic mu nie mowilem o tylnich hamulcach.Myslalem ,ze sam cos odkryje i znajdzie...
Stwierdzil ,ze hamulce przednie hamuja wczesniej niz tylnie i silniej od tylnich.Czyli ok ?
Zaczalem mu opowiadac( po trochu) o zmianie i temperaturze...
Powiedzial ,ze :"byc moze okladziny hamulcowe lipnej jakosci".Tyle!

Sprawdzalem to co mi zalozyli w serwisie.W fakturze napisane jest E170042 Zestaw FREINAR EPR, Freina 9SX.
Szukalem wszedzie...nie wiem co to znaczy ,jaka to marka? Znalazlem tylko ,ze to czesci orginale fabrykowane dla Citroena.
Ps.
Lekkie poluzowanie( jeszcze jedno) kabli od hamulca recznego nic nie dalo.
Przejechalem juz 1000 km,moze sie dotarly? Temperatura "spadla" na kloszach ( przy czestym hamowaniu -jak juz wyzej pisalem...) do +92°C / +95°C.
Temperatura plynu hamulcowego +25°C /+27°C.
processor
processor
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: podkarpackie

29 Wrz 2012, 20:56

Z tylu bardziej "cieplej"-gorecej niz z przodu!

może tak być , jak tarcza wentylowana to lepiej chłodzona - tylny beben jest bardziej schowany
i wewnątrz felgi i pod autem - niż hamulce przednie
choć po jezdzie na trasie nie powinny być gorące , jazda z hamowaniem po miescie i z góry
nie daje szans na "letnią temp."
ale w róznych autach sa różne warunki trudno porównywać !
w jakim stanie sa okładziny szczek u Ciebie ? trzeba by bebny zdjąć i sprawdzać
przyjacielscy sąsiedzi ??? zakłamani agresorzy, mija 75 lat od ciosu w plecy - im sie znów marzy wypad w Europę , nawet jakby miały zginąć tysiące podwładnych, nieważne wyśle się następnych
sympatyk
Zaawansowany
 
Posty: 878
Miejscowość: na skraju grodu
Prawo jazdy: 15 09 1976
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Freelander e picc. scuderia
Silnik: Otto 95÷121
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna