16 Mar 2015, 23:08
Witam!
Dziś członek mojej rodziny odebrał z serwisu Mondziaka z 2003 roku. Autko było po poprawce niezbyt fachowo wykonanej naprawie uszczelki pod głowicą (zamiast prawidłowych materiałów użyto silikonu..., co serwisanci stwierdzili jako niedopuszczalne).
Po wykonanej poprawce samochód nagle zaczął tracić obroty (dodatkowo występuje falowanie) podczas zwalniania (zwykle przy prędkościach od 20km/h do 0), a następnie gasnąć.
Podejrzewam, że serwisanci poprawili jedno, a spierdzielili drugie, pytanie tylko, w jaki sposób mogli to zrobić i co ewentualnie schrzanili?
Niedawno w aucie wymieniono sprzęgło (samochód miał problem z wkręceniem się na 3000 obrotów i wzwyż), sonda lambda jest ok, przepustnica raczej też, bo wcześniej takich akcji nie było, w związku z tym proszę o pomoc!
Dzięki i pozdrawiam!