witam
Pół roku temu odkupiłem od sąsiada Chevroleta Evanda 2.0 i 16V 131KM. Samochód z roku 2005, pierwszy właściciel, garażowany i jak to dziadek- trzymany pod kocem. Auto z przebiegiem 100 tys km sprawowało się dobrze.
Około miesiąca temu sąsiad zmarł a samochód zaczął broić. Po odpaleniu samochód pracuje na 3 garach, a
Kontrolka od silnik PYŁGA na żółto. komputer pokazuje wypadanie zapłonów. Poczytałem, poczytałem. Kable przebicia nie mają, nie widać nigdzie uciekających iskierek (w ciemnym garażu). Świece są całkiem nowe.
Któregoś dnia po odpaleniu 3 garów otworzyłem maskę i po kolei odłączałem kable i co dziwne praca samochodu się nie zmieniała- tzn nie dało się odczuć, że odpadł kolejny garnek. Przy ostatnim kablu poczułem progres- po odłączeniu i ponownym podłączeniu silnik pracował idealnie. Pierwsze co przyszło mi do głowy to uszkodzony kabel, więc go wymieniłem na inny sprawny, aby potwierdzić diagnozę, a silnik jak jechał na 3 tak jechał na 3.
Nie mam już koncepcji co może być nie tak, bo jednak cewka była sprawdzona i działa prawidłowo.
Opisałem to dość chaotycznie, jednakże inaczej nie potrafię.
Pozdrawiam