Samochód - pasy bezpieczeństwa

25 Kwi 2011, 17:59

Dishman napisał(a):
stasiowski121 napisał(a):Nawet na kursach na prawo jazdy uczą, z resztą w przepisach jeśli dobrze kojarzę też jest napisane:

Uczą, egzaminatorzy natomiast oblewają za nie zapięcie pasów, w przepisach też jest zapis. Ja tego nie neguję. Ja się po prostu do tego nie stosuję, na własną odpowiedzialność.

chyba nie bardzo rozumiesz nzaczenie słowa odpowiedzialność, jeśli używasz go w tym kontekście...

Dishman napisał(a):
pocieszny napisał(a):Dishman, jak ktoś z tyłu nie chce zapiąć pasów to wysiada, prosta sprawa,

Nigdy tego od nikogo nie żądałem, a Wasze wypowiedzi w sumie mnie zaskakują, że tacy jesteście praworządni. Uważajcie, bo jeszcze pomyślę, że jeździcie 50-tką po mieście :lol:
Akurat jeżdżę zgodnie z przepisami. Jeśli chcesz - zapraszam na przejażdżkę... Nawet sobie nie wyobrażasz jakie to dziwne uczucie doganiać na każdych światłach wściełego młodzieńca, który pali gumę przy każdym starcie, a potem stoi tak samo równoze mną na następnych światłach... :mrgreen: Za to różnica wielka jest prz tankowaniu ... :D
(...)
Dishman napisał(a):
silvo44 napisał(a):... ciekawią mnie tacy ludzie, którzy przestrzegają tylko niektórych przepisów - wybiórczo - ten mi odpowiada a tamten nie ... albo mieszkam w tym kraju i prawo mi odpowiada, więc go przestrzegam, albo zmieniam kraj na taki gdzie jest ,,wolna ameryka'' i prawo buszu ...

Ja tak mam. Jedne przepisy respektuję, innych nie. Dlatego, że uważam, że są głupie. Wyrosłem już z tego, że skoro gdzieś jest napisane, że tak ma być, to ja tak muszę robić.
...

A myślisz, że te wszystkie przepisy są akurat po to, aby Tobie zrobić na złość? Dziecko drogie, te przepisy są po to, żeby każdy użytkownik drogi wiedział czego może się spodziewać po innych współużytkownikach. Stosowanie się do przepisów nie jest wię dla Ciebie, a dla innych!
I to nie tylko w kwestii pasów. W kwestii szybkości również! I w każdej innej, związanej z ruchem drogowym.
Te przepisy nie celują w Ciebie - one są dla Twojego (i nie tylko) dobra.

Podawanie przykładu szpitalnych ochraniaczy, zostaw sobie na fora medyczne. Tutaj podawaj przykłady motoryzacyjne, jeśli możesz...

Dishman napisał(a):(...) Ja możliwości zmiany w prawie nie mam, ale mam możliwość respektowania przepisów, łącznie z konsekwencjami.
I znów, zdajesz się nie ogarnia wszystkich konsekwencji na które się powołujesz... Kiedyś, jak zobaczysz wypadek, zatrzymaj się, podejdź do Policjanta i spytaj, czy jechał tam ktoś bez pasów. Jeśli tak, to poproś, żeby pozwolił Ci obejrzeć to, co zostało z osoby, która nie zapięła pasów, bo Ty chcesz jeździć bez pasów i chcesz mieś pełną świadomość konsekwencji, jakie to za sobą pociąga. Gwarantuję Ci, że Policjant Cię tam zaprowadzi! Oczywiście, jeśli zaznaczysz, że chcesz jeździć bez pasów i chcesz mieś pełną świadomość konsekwencji. Gwarantuję Ci też, że od tej pory już nigdy nie ruszysz z niezapiętymi pasami...

I jeszcze jedna uwaga - słyszałeś kiedyś o obywatelskiej inicjatywie legislacyjnej? Więc nie pisz bzdur, że nie masz możliwości wpływania na kształt przepisów prawa... Napisz projekt, zbierz podpisy i ruszaj do Marszałka sejmu...
Ale ileż prościej jest łamać przepisy durnie się tłumacząc... Toż to nie wymaga żadnego wysiłku, zaangażowania, mózgu... Ale, żeby zorganizować inicjatywę legislacyjną, to już trzeba coś sobą reprezentować. Coś ponad postawę leniwego malkontenta...
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

25 Kwi 2011, 20:12

Widziałem parę razy taki policyjny film o wypadkach. Fakt nieciekawie wygląda pacjent po takim wypadku. Można podobne zdjęcia znaleźć w internecie. Ja osobiście pasy zapinam zawsze (z wyjątkiem gdy poruszam się np po ogródkach działkowych z prędkością 20km/h na odległość 2km)
Swoją droga podam taki przykład jak jechałem ciężarówką ze znajomym co nigdy nie chciał zapinać pasów. W momencie gdy jeden gość zajechał mi drogę i musiałem awaryjnie hamować kumpel tak przywalił glacą w szybę, że od tamtego momentu zaczął zapinać pasy regularnie :mrgreen:
zawsze spoko!
Don't worry, źryj chappi ;-)
Stiopa
Aktywny
 
Posty: 263
Miejscowość: Poznań

25 Kwi 2011, 22:44

MajkPZM napisał(a):W terenie sie jezdzi bez pasów.

O proszę. Nie wiedziałem. :mrgreen: A czemu się jeździ bez pasów?

MajkPZM napisał(a):Przy zderzeniu z predkosci 60km/h , osoba warząca 70kg "waży" 1 tone, wyobraz sobie co sie stanie jesli taki jedno tonowy pocisk uderzy w przednią szybe drugiego auta, albo przechodnia.

Hmmm... ciekawy argument. Sądzę, że taki pocisk wyrządzi mniej szkody niż pojazd ważący tonę lub półtorej uderzający z prędkością 60 km/h w drugi pojazd. O tym, że ktoś zginął dlatego, że pasażer z auta z naprzeciwka go zabił, jeszcze nie słyszałem.

MajkPZM napisał(a):Pozatym zorganizowanie ewentualnej akcji ratowniczej dla takiego bezmózga kosztuje sporo, i ktos to jednak musi pokryć

Kosztuje tyle samo co akcja ratownicza dla faceta zakleszczonego w samochodzie.

fourup napisał(a):chyba nie bardzo rozumiesz nzaczenie słowa odpowiedzialność, jeśli używasz go w tym kontekście...

Jeżeli możesz jaśniej, będę wdzięczny.

fourup napisał(a): Za to różnica wielka jest prz tankowaniu ...

Zgadzam się. Czasami szybsza jazda się opłaca, a czasami nie. Różnie z tym bywa.

fourup napisał(a):A myślisz, że te wszystkie przepisy są akurat po to, aby Tobie zrobić na złość? Dziecko drogie, te przepisy są po to, żeby każdy użytkownik drogi wiedział czego może się spodziewać po innych współużytkownikach. Stosowanie się do przepisów nie jest wię dla Ciebie, a dla innych!
I to nie tylko w kwestii pasów. W kwestii szybkości również! I w każdej innej, związanej z ruchem drogowym.
Te przepisy nie celują w Ciebie - one są dla Twojego (i nie tylko) dobra.

OK, ogólnie rzecz biorąc masz słuszność. Jeżeli jest przepis o tym, że jeździmy po prawej stronie jezdni, to mam prawo się spodziewać, że kierowca z naprzeciwka będzie jechał prawym pasem, a nie moim.
Wyjaśnij jednak jak ten argument ma się do zapinania pasów. Ktoś spodziewał się, że mam zapięte pasy, a ja ich nie zapiąłem... no i co z tego wynika?

Drugi argument. Przepisy są dla mojego dobra. Ustawodawca troszczy się o moje zdrowie. No i dobrze, niech się troszczy, ale ja też mogę decydować, czy z tej troski skorzystam, czy nie.

fourup napisał(a):Gwarantuję Ci też, że od tej pory już nigdy nie ruszysz z niezapiętymi pasami...

Ruszę i ruszam nadal. Wiem jak wyglądają ludzie zmasakrowani w wypadkach.

fourup napisał(a):Napisz projekt, zbierz podpisy i ruszaj do Marszałka sejmu...
Ale ileż prościej jest łamać przepisy durnie się tłumacząc... Toż to nie wymaga żadnego wysiłku, zaangażowania, mózgu... Ale, żeby zorganizować inicjatywę legislacyjną, to już trzeba coś sobą reprezentować. Coś ponad postawę leniwego malkontenta...

:mrgreen: Dziękuję.
No cóż nie będę się silił na udowadnianie, że napisałbym projekt i zebrał 100 tys. podpisów (co sprawia,że projekt dopiero wchodzi do Sejmu, musi przez niego przejść, dalej przez Senat i ominąć prezydenckie veto). To Ci akurat mogę zagwarantować, że tego nie zrobię. Prościej jest jeździć bez pasów.

Tak na koniec Panowie MajkPZM i fourup w zacytowanych w tym poście Waszych wypowiedziach pogrubiłem pewne... hmm... określenia, które uznałem, że są w jakiś mniej lub bardziej sposób obraźliwe dla mnie. Szanowni Panowie, doceniam Waszą troskę o moje życie i zdrowie, miło się z Wami gada, ale dlaczego takich określeń używacie? Dyskutujemy sobie? To sobie dyskutujmy. Macie ciekawe argumenty? I bardzo dobrze, nie potrzeba tutaj tego typu wstawek. :cool:
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

26 Kwi 2011, 11:41

Dishman napisał(a):jeszcze pomyślę, że jeździcie 50-tką po mieście (...)
Jedne przepisy respektuję, innych nie. Dlatego, że uważam, że są głupie(...)
Zapomnij, nigdzie się stąd nie będę wyprowadzał.


... 50- tką - jak mi wskazówka zasłania 1-kę ... :lol: :lol:
... a przepis, że masz jechać prawym pasem, po prawej stronie nie jest głupi ??? zwłaszcza, gdy stoisz w korku a 3 metry obok (za pasem zieleni) jest identyczny pas drogi PUSTY ! ! ! :?:
Nie masz ochoty pojechać tamtym :?: :lol:
Z wyprowadzaniem - żartowałem ... z kim bym sobie wtedy dyskutował na forum ... pozdro ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

26 Kwi 2011, 21:45

Dishman napisał(a):
MajkPZM napisał(a):W terenie sie jezdzi bez pasów.

O proszę. Nie wiedziałem. :mrgreen: A czemu się jeździ bez pasów?

Hmm... ja też nie wiedziałem, a trochę się już w terenie najeździłem...
I tylko dzięki pasom mam jeszcze twarz w takiej postaci, jak kilka lat temu...
No, może trochę więcej zmarszczek... :)


Dishman napisał(a):
MajkPZM napisał(a):Pozatym zorganizowanie ewentualnej akcji ratowniczej dla takiego bezmózga kosztuje sporo, i ktos to jednak musi pokryć

Kosztuje tyle samo co akcja ratownicza dla faceta zakleszczonego w samochodzie.

Sama akcja, może i tak, jednak koszt dalszego leczenia i rehabilitacji (zakładając, że delikwent przeżył!) są niepomiernie wyższe. To są lata ciężkiej pracy. I nie zawsze zakończonej happy endem...

Dishman napisał(a):(...) Drugi argument. Przepisy są dla mojego dobra. Ustawodawca troszczy się o moje zdrowie. No i dobrze, niech się troszczy, ale ja też mogę decydować, czy z tej troski skorzystam, czy nie.
Ustawodawca troszczy się przede wszystkim o pieniądze z budżetu, które będą musiały być wydane na leczenie łosia, któremu pasy zamiast ratować życie odbierały wolność obywatelską...

Dishman napisał(a):
fourup napisał(a):Gwarantuję Ci też, że od tej pory już nigdy nie ruszysz z niezapiętymi pasami...

Ruszę i ruszam nadal. Wiem jak wyglądają ludzie zmasakrowani w wypadkach.
W takim razie, śmiem przypuszczać, że nie widziałeś jak wygląda człowiek, który wypada z auta z tylnego fotela przez przednią szybę i rozmazuje się na słupie ogrodzeniowym...
No, chyba, że już masz tak zrytąpsychikę, że Cię taki widok nie wzruszył...

Dishman napisał(a):
fourup napisał(a):Napisz projekt, zbierz podpisy i ruszaj do Marszałka sejmu...
Ale ileż prościej jest łamać przepisy durnie się tłumacząc... Toż to nie wymaga żadnego wysiłku, zaangażowania, mózgu... Ale, żeby zorganizować inicjatywę legislacyjną, to już trzeba coś sobą reprezentować. Coś ponad postawę leniwego malkontenta...

:mrgreen: Dziękuję.
No cóż nie będę się silił na udowadnianie, że napisałbym projekt i zebrał 100 tys. podpisów (co sprawia,że projekt dopiero wchodzi do Sejmu, musi przez niego przejść, dalej przez Senat i ominąć prezydenckie veto). To Ci akurat mogę zagwarantować, że tego nie zrobię. Prościej jest jeździć bez pasów.

Ciekawie zawiłe są ścieżki, którymi podąża Twój tok rozumowania... :mrgreen:
Przepisy są po to, aby ich przestrzegać.
Jeśli przepisy Ci się nie podobają - zrób coś, aby je zmienić.
Jeśli nie robisz nic - to uważam, że jednak Ci się podobają.
A jeśli Ci się podobają, to ich przestrzegaj...
A jeśli ich nie przestrzegasz, to zatrzymuj się przy każdym patrolu i miej przy nich tyle odwagi ile tutaj na forum w głoszeniu swoich przekonań...
Tak wygląda moja ścieżka myślowa.
Howgh!


Dishman napisał(a):Tak na koniec Panowie MajkPZM i fourup w zacytowanych w tym poście Waszych wypowiedziach pogrubiłem pewne... hmm... określenia, które uznałem, że są w jakiś mniej lub bardziej sposób obraźliwe dla mnie.

Moje uszczypliwe słowa i uwagi nie były kierowane personalnie do Ciebie, ale do całej grupy Kierujących, którzy nadal nie rozumieją zasadności używania pasów bezpieczeństwa. Jeśli poczułeś się urażony, to znaczy, że powinieneś przemyśleć ponownie swoją postawę.
Nie jest wstydem, ani ujmą dla dorosłego mężczyzny, kiedy przyznaje się do błędu, czy przyznaje rację adwersarzowi w dyskusji.
Ale objawem głupoty i próżności jest nieuznawanie racjonalnych argumentów przeciwnika i trwanie przy swoim zdaniu, pomimo braku racjonalnych i sensownych argumentów na obronę swojej tezy.
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

26 Kwi 2011, 23:33

Sory z tym terenem sie troche zagalopowalem, z racji tego ze terenówkami głownie jezdzilem po bagnach i jeziorkach. Tam sie jezdzi bez pasów, jakby auto sie wywróciło w wodzie.
STI 440hp / 660NM
RS4 B7 Avant 420hp
Legacy 3.0 Spec B 245hp
MajkPZM
Zaawansowany
 
Posty: 778
Miejscowość: Kraków
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    BMW Concept serii 5 Gran Turismo 2009
    BMW Concept serii 5 Gran Turismo łączy w sobie elegancję, przestronność i adaptacyjność. Atrybuty typowe dla prestiżowego sedana, nowoczesnego i wszechstronnego auta typu SAV (Sports Activity Vehicle) oraz klasycznego Gran ...

27 Kwi 2011, 00:07

Co do zapinania pasów... ja zawsze zapinam, ale znam takich którzy tego nie robią. Mój znajomy np. uważa, że po co mu zapięte pasy, skoro po ciężkim wypadku i tak człowiek kaleką będzie, to woli zginąć na miejscu niż przez pasy zostać "warzywkiem".
"Tak wielu przechodniów, tak mało czasu..."
KingaXX
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 53
Miejscowość: Poznań

27 Kwi 2011, 07:53

KingaXX napisał(a): ... Mój znajomy np. uważa, że po co mu zapięte pasy, skoro po ciężkim wypadku i tak człowiek kaleką będzie, to woli zginąć na miejscu niż przez pasy zostać "warzywkiem".


To znajomy widocznie jeszcze nie wie, że przy niegroźnym wypadku, od uderzenia w szybę rozetnie sobie mordkę lub złamie nos czy też przerzedzi zawartość szczęki uderzając w deskę roździelczą :mrgreen: I nie zostanie warzywkiem, będzie prawdopodobnie zdrowy, ale nie będzie już się tak ładnie uśmiechał :mrgreen:

Pozdrawiam!
Stiopa
Aktywny
 
Posty: 263
Miejscowość: Poznań

27 Kwi 2011, 09:08

Gdzieś słyszałem, że już zderzenie przy prędkości 30km/h bez pasów najprawdopodobniej będzie śmiertelne.
Jasiek90
Stały forumowicz
 
Posty: 2899
Miejscowość: Zawichost
Prawo jazdy: 01 01 2001
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Chrysler PT Cruiser/Seat Arosa
Silnik: 2.4-152 KM/ 1.7 SDI
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

27 Kwi 2011, 16:23

Wczoraj, znajome miały wypadek>> dachowanie. Żyją i nic im nie jest, uff ( nie zapięły pasów), ale nie znam też relacji co i jak było (prędkość, poślizg itp.) Także czasami człowiek musi liczyć na odrobinę szczęścia.
"Tak wielu przechodniów, tak mało czasu..."
KingaXX
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 53
Miejscowość: Poznań

27 Kwi 2011, 17:28

KingaXX napisał(a):Także czasami człowiek musi liczyć na odrobinę szczęścia.



Niewątpliwa i bezdyskusyjna sprawa ale warto też szczęściu czasem pomóc i zapiąć te pasy, ot tak, na wszelki wypadek :mrgreen:
Znam też przypadek mojego bliskiego kolegi, który wydachował przy znacznej prędkości (ok 60 km/h) Renówkę Clio 92r, jechało w niej 4 dorosłych facetów, żaden nie zapięty a nikomu nic się nie stało. Auto poszło na złom. Ale ostatnio też było głośno w mojej okolicy o chłopaczku który jechał wcale nie szybko (wg policji max 50 km/h) ale bez zapiętych pasów, wpadł w poślizg i uderzył przodem w drzewo. Zmarł w karetce, w drodze do szpitala.
stasiowski121
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2201
Miejscowość: Podkarpacie
Auto: VW T4/Audi 80 B4/Passat B3
Silnik: 2.5 TDI AXG
Paliwo: Diesel
Typ: Van
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1997

27 Kwi 2011, 20:11

fourup napisał(a):Sama akcja, może i tak, jednak koszt dalszego leczenia i rehabilitacji (zakładając, że delikwent przeżył!) są niepomiernie wyższe. To są lata ciężkiej pracy. I nie zawsze zakończonej happy endem...

Zależy od sytuacji. Co do samej akcji można wręcz zrobić założenie, że rozcinanie poszkodowanego jest droższe, niż pomoc temu co jest już poza puszką.

Na leczeniu i rehabilitacji najbardziej traci sam poszkodowany. Czy należy zatem zrobić założenie, że winnych nie leczymy? Poza tym nie zapominajmy, że państwo nie robi nam łaski, że przyjmuje nas do szpitala.

fourup napisał(a):Ustawodawca troszczy się przede wszystkim o pieniądze z budżetu, które będą musiały być wydane na leczenie łosia, któremu pasy zamiast ratować życie odbierały wolność obywatelską...

Proszę Cię... ustawodawca to niech najpierw zmniejszy koszty reprezentacyjne ministerstw. Na leczenie ofiar wypadków wydaje się mnóstwo pieniędzy, ale jeżeli można tak o tym powiedzieć, to zyski z jeżdżenia samochodem są jeszcze większe.
To tak jak z papierosami. Skoro udowodniono, że mnóstwo ludzi umiera na raka płuc przez papierosy i wydajemy miliardy zł na ich leczenie, to nie lepiej zdelegalizować tytoń? Nie, bo pieniądze z akcyzy są na tyle duże, że pokryją koszt leczenia.

Jeszcze odnośnie wolności obywatelskiej. Było to już podejmowane w tej dyskusji. Czytaj dokładnie fourup, a nie będę się musiał powtarzać:
Dishman napisał(a):Nie, nie uważam, żeby pasy ograniczały mi wolność zagwarantowaną w Konstytucji. Ustawodawcę proszę tylko o to, aby dał mi samodzielnie zdecydować o własnym bezpieczeństwie. Zgadzam się na wymuszanie pewnych zachowań, jeżeli mogą one zagrażać innym (np. zbyt szybka jazda), ale nie zapięte pasy szkodzą tylko mojej osobie.


fourup napisał(a):No, chyba, że już masz tak zrytąpsychikę, że Cię taki widok nie wzruszył...

Widok jest makabryczny, ale nie ma przełożenia na zapinanie bądź nie zapinanie pasów. Gdybym brał do serca widok miazgi na drodze, to nie jeździłbym samochodem.

fourup napisał(a):Tak wygląda moja ścieżka myślowa

Twoja ścieżka myślowa jest zbyt "komputerowa". Ja nie jestem maszyną i nie na każdy komunikat u mnie jest opcja OK - Anuluj.
Mój tok rozumowania jest mniej więcej taki: Nie zapinam pasów jeżdżąc po mieście, bo mi z nimi niewygodnie podczas samej jazdy, jak i podczas wsiadania/wysiadania. Ryzyko, że złapie mnie policja jest niewielkie, ryzyko, że stanie mi się coś poważnego też jest niewielkie. Jestem świadom tego, że trudno zebrać 100 tys. podpisów. Jestem też świadom, że jest wielu ludzi takich jak Ty, którzy zaprotestują. Politycy natomiast tematu nie podejmą, bo "dobrowolne pasy" nie będą dobrze odbierane. Prościej zatem zostać przy swoim.

fourup napisał(a):Jeśli poczułeś się urażony, to znaczy, że powinieneś przemyśleć ponownie swoją postawę.

Nie rozumiem tego zdania. Poczułem się urażony, ale dlaczego mam ponownie przemyśleć swoją postawę? Zresztą myślę o tym cały czas gdy odpowiadam na tego posta. To, że obrażasz jakąś grupę ludzi ma mnie skłonić do ponownych przemyśleń? Winnym nie jest obrażany, ale ten kto obraża... .
To tak jakbyś stwierdził: Skoro ktoś Cię pobił, powinieneś zastanowić się nad swoim postępowaniem... . Litości... .

fourup napisał(a):Ale objawem głupoty i próżności jest nieuznawanie racjonalnych argumentów przeciwnika i trwanie przy swoim zdaniu, pomimo braku racjonalnych i sensownych argumentów na obronę swojej tezy.

Argumenty mam i je przytaczam. Jeden argument nawet obaliłem, bo nie podjąłeś dyskusji:
fourup - argument napisał(a):Dziecko drogie, te przepisy są po to, żeby każdy użytkownik drogi wiedział czego może się spodziewać po innych współużytkownikach. Stosowanie się do przepisów nie jest wię dla Ciebie, a dla innych!

Dishman-odpowiedź napisał(a):OK, ogólnie rzecz biorąc masz słuszność. Jeżeli jest przepis o tym, że jeździmy po prawej stronie jezdni, to mam prawo się spodziewać, że kierowca z naprzeciwka będzie jechał prawym pasem, a nie moim.
Wyjaśnij jednak jak ten argument ma się do zapinania pasów. Ktoś spodziewał się, że mam zapięte pasy, a ja ich nie zapiąłem... no i co z tego wynika?
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

28 Kwi 2011, 16:53

KingaXX napisał(a):...Także czasami człowiek musi liczyć na odrobinę szczęścia.


Nie zapinać pasów i liczyć na szczęście przy dachowaniu to jak gra w rosyjską ruletkę. Może się uda może nie uda, życie i zdrowie ma zbyt dużą wartość żeby powierzać je szczęściu. Lepiej włączyć myślenie. :wink:
W filmie Zombieland jest dobrze zobrazowane, jak się kończy nie zapinanie pasów :mrgreen:
Stiopa
Aktywny
 
Posty: 263
Miejscowość: Poznań

03 Maj 2011, 12:20

Panowie - spokojnie :wink:
UStawodawca nakazał nam zapinać pasy ze względu nie tylko na nasze bezpieczeństwo, ale także na bezpieczeństwo innych. Jak się siedzi za kierownicą i mając nie zapięte pasy, to w razie jakiegoś wypadku, kierowca najcześciej albo wali łbem o poduszkę ( i najcześciej ginie jak nie od razu to w drodze do szpitala - znam to z autopsji, a nie z mojego wymysłu ) albo rozwala łeb o kierownicę a nawet o deskę rozdzielczą albo łamie kark, a nawet łamie żebra i często uszkodzony zostaje kręgosłup ( i tutaj też są częste przypadki zgonu kierowcy - "wypluwa" on płuca ). No ale to już wybór kierowcy czy zginie, czy zostanie kaleką. Mało kiedy zdarza się, żeby kierowca np. wyleciał przez przednią szybę ( zdarza się to wtedy, jak taki dostanie mocne uderzenie w tyl samochodu ).
Natomiast inaczej sprawa wygląda z pasażerami - jadąc jako pasażer bez pasów, podczas wypadku taka osoba zagraża innym osobom - jest jak pocisk i "tnie" wszystko co napotka na swojej drodze.
I nie chodzi tu o żadną wolność z konstytucji - masz wybór - albo wsiadasz do samochodu i zapinasz pasy, albo jedziesz autobusem bądz idziesz piechotą. I koniec jałowej dyskusji.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

08 Maj 2011, 13:45

Pomimo tego, że jestem młodym kierowcą (bo mam 20 lat) to u mnie w samochodzie przed ruszeniem każdy ma bezdyskusyjnie obowiązek zapiąć pasy, bo inaczej po prostu ze mną nie jedzie i nie ze względu na to, że policja, mandaty, punkty itp tylko ze względu na bezpieczeństwo. Po pierwsze to nie mam zamiaru mieć kogoś na sumieniu a dwa sam wolałbym nie być zabity przez np kumpla, który siedzi za mną i nie zapnie pasów, a wiem, że człowiek nie jest nieomylny więc wolę nie wychodzić z założenia, że jak ja prowadzę to na stówę nie będzie jakiejś kolizji bo jestem zajebistym kierowcą, nigdy nie miałem wypadku itp (mówię tu nie o sobie, bo ja dopiero nabywam doświadczenia) bo wystarczy hamowanie awaryjne żeby ktoś rozkwasił swoją twarzyczkę o deskę rozdzielczą a co dopiero przy zderzeniu ze ścianą/drzewem/betonowym słupem bądź też czołówce.
qdlaty6
Nowicjusz
 
Posty: 3
Miejscowość: Bielsko-Biała