Skandaliczne zachowania kierowców tirów.

Czy denerwuje was jazda tirów??

Tak
94
63%
NIe
56
37%
Razem głosów : 150

24 Sie 2009, 23:14

Jak się zdarzy że jakaś ciężarówka chce wycofać, czy wyjechać to też zatrzymuje ruch ale samochodem nie sobą :).
<b>don't stop tryin'
one day you
you will flyin'
qki007
Stały forumowicz
 
Posty: 1054
Zdjęcia: 9
Miejscowość: Zamość

25 Sie 2009, 19:20

Tamten pan wysiadl i zatzrymał jadących z naprzeciwka ale nie mowie że wszyscy tam tak robią.
Ostatnio edytowany przez Monikas 25 Sie 2009, 19:24, edytowano w sumie 2 razy
Monikas
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: SC

25 Sie 2009, 19:21

Monikas napisał(a):W Angli np kierowca osobówki potrafi wysiąść wstrzymać ruch żeby kierowca tira mógł wycofac i zawrócić.

"Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie."
W Polsce to również nic nowego. Proszę nie demonizować. Ciężarówki to już w ogóle, ja sam jeżdżę busem i już wtedy widzę, że inaczej traktuje się mnie niż osobówkę.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

25 Sie 2009, 19:25

Niestety znamy i dobrze ze to się zmienia.
Monikas
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: SC

25 Sie 2009, 19:28

Dishman napisał(a):"Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie."


Czasami tak jest jak mowisz---ale w PL nigdy kierowca miejskiego autobusu nie ustapił mi pierwszenstwa gdy przepisowo on je miał...to taki przykład z dzisiaj.
Look@p
Nowicjusz
 
Posty: 21
Miejscowość: Bo ja to wiem?

26 Sie 2009, 22:36

U mnie w miesice jest takie skrzyżowanie gdzie Tir musi zablokować 2 pasy żeby przejechać i nie zdazyło sie żeby go nie zjechali na CB i nie trąbili na niego. Drugi przykłąd wąski wyjazd z ulicy gdzie jest dużo magazynów czasami stoja po 15 min bo to akurat centrum wiec na głownej ruch duży, a żeby wyjechać muszą go przepuścic z dwóch kierunków i nikt się nie zatrzyma żeby mógł wyjechać. Luzie jeżdzący tylko osobówkami nie rozueja jak trudno czasami ma taki kierowca tira w miescie.
Monikas
Nowicjusz
 
Posty: 29
Miejscowość: SC

29 Sie 2009, 21:28

to jak już wszyscy dostali ciśnienia (jedni na TIRowców, inni na "plaskacze", to dla rozładowania nastroju, zarzucę coś znalezione na sieci... krótkie nie jest, ale zajefajne:

Jelonek i Gonzo
Była 4. 30 gdy Gonzo odpalił swego wiernrgo konia, przetarł lampy, poprawił w kabinie świecącego michelina pieszczotliwie go strzelając w czoło, wrzucił bieg... i poszły konie po betonie.
Nie ma już odwrotu..
Jean Pierre francuski policjant patrolujący autostrady był jakiś poddenerwowany już od 4. 30 rano. Nie spał. wiercił się. Czuł niepokój...
Gonzo zapinał biegi rozpędzając jelonka do granic możliwości - silnik jęczał sympatycznie, skrzynia wołała o pomstę do nieba, michelin się kulił na desce i jakby mógł to by się zes. rał ze strachu... no ale nie mógł to się tylko kulił.
Do granicy PL-D dotarli po 2 dniach walki.
Niemcy jak zobaczyli jelonka myśleli że cofnęli się w czasie - podobno jak mówił kumpel który jechał tam 3 dni później dwóch z nich stało jeszcze z całkiem wyschniętymi gębofonami... nie potrafili ich już zamknąć. Nie będą już nigdy tak miłymi gestapowcami jakimi byli.
Jelonek łapał oddech na ałtobanie. Michelinowi odechciało sie sra. ć a Gonzo bał sie że bez dziur i trzęsawki zaśnie za szybko a jelonek mu zgłupieje.
Darli prawym pasem do przodu pożerając km. Klepsydra nazywana Tacho pomału sie kończyła.. a wiec czas na postój..
Zaparkowali na grzędzie wśród elity transportu... same scanie, many, volva...
Gonzo rozstawil kuchnie gazową co ja wziął z domu (czteropalnikowa z piekarnikiem) podłączył butle i pichci.
Ludzie się zbierają... patrzą... i doszli do wniosku że to jakiś film wojenny kręcą albo jakaś kamera ukryta. Pobiegli więc sie przebrać w najlepsze ciuchu i zarzucić pomadę na kudełki.
Gonzo zjadł bigos co go sobie przygotował na parkingu - lekko przedłużył pauzę, ale niewiele - i dalej w trasę.
Jean Pierre już o 10 rano miał sracz. kę... a nic nie jadł jeszcze. Czuł jakby... kapuste?
Nieee... na pewno mu sie wydawało.. przecież nie jada kapusty.
Czuł jakiś niepokój...
Jelonek leciał z góry juz 2 km, budziki pozamykane na 90 km/h... szybka decyzja czy zmieniac pas na lewy... wyprzedzać? Wyprzedzał... wyprzedzał... wyprzedzał... aż do końca góry.
Potem szybki remoncik.
Nieduży.
Nie takie remonciki się robiło na drodze.
Jean Pierre miał zamiast zwieraczy jakiś syfon... to NERWY... ale skąd???
Gonzo już pędził w stronę francuskiej granicy.
Znów pauza. Tym razem bigosik na zimno. Znów gapie. Znów fani myślący że kręca film i to coś co tutaj stoi to właśnie wyjechało na moment z muzeum i ż eto musi być jakaś podpucha albo żart.
Po bigosie był mały remoncik i dętka.
Cały parking ludzi i wszyscy przyszli zobaczyć jak się to robi. Było 4 wulkanizatorów... ale oni bez maszyny, na parkingu to co najwyżej umieją przebić dętkę. Ale żeby naprawić? McGiver?
Były zdjęcia z jelonkiem.
Jak odjeżdzał wszyskie kobiety płakały.
Dwie wpadły w histerię - jedna otworzyla sobie żyły, a druga poprzysięgła ze albo Gonzo w jelonku albo żaden inny. Klasztor.
Jelonek mknąl w stronę granicy D - F.
Jean Pierre miał skurcze brzucha i juz 6 raz stawał na poboczu i wylatywał w krzaczory ze ściśnietymi pośladkami.. co jest??? myśłał. Od 3 dni nic nie jem a s. ram na wiadra. Lekarz powiedział ze to nerwy, ale przed czym??
Gonzo dał prztyczka michelinowi. Co się bujasz michelin? zagaił przyjacielsko.
Jean Pierra gryzła ściółka w du. pe.
Jelonek ryczał wydechem.
Jean Pierre nie miał już Reginy. Igliwiem się nie da...
Gonzo zgłośnił Kaję Paschalską.
Jechał...
Tymczasem właściciel firmy przewozowej - Kermit, która wysłała Gonza jelonkiem do F był bardzo zdenerwowany. Nie mił zadnych informacji od Gonza. MUSIAŁ wiedzieć co sie dzieje bo jeszcze przegra zakład...
"Ty, a może się założymy że twoja najnowsza Scania nie dotrze na KAzachstan?" podpuszczł kumpel Kermita.
" A może puszcze jelonka do czech, co? przebijał Kermit
"Do czech? hehehe"
"dobra do Niemiec" postawił sie Kermit
"Ale do Francji nie dasz rady, spękasz Kermit!"
"Co?? JA spękam?! JA nigdy nie pękam!! Jelcz poleci do Francji! I jeszzce wypakuję go fajkami! I jeszcze pojedzie Gonzo!"
"Jezuuu... Kermit, nie przesadzaj... już wiem ze masz jaja... fajki to pół biedy... ale Gonzo??? Przecież on nie ma prawa jazdy!" wystraszył się kumpel
"Właśnie dlatego!" Kermit jak coś powiedział to powiedział. Z tego był znany..
Gonzo beknął... oho... ktoś mnie wspomina - pomyślał. Jakie to miłe.
Za pół godziny granica...
Jean Pierre nie miał już czym sra. ć. Nerwy go zżerały. Nie poznawał siebie...
Jelonek ciągnął ostro pod góre. Na jedynce. Gonzo się odprężył - i tak do końca góry nic nie zrobi.. w lustra nie ma co patrzeć bo tam dym jak po Hiroshimie. Euro 7 ostro przerabiało szkodliwe substancje na z pewnościa przyjazne dla środowiska. Tylko czarno jak po pożarze fabryki gumy...
Granica.
Jean Pierre zemdlał.
Gonzo zajarał blanta. Musze sie odpręzyc... dobre zioło zabucham i wjeżdzam.
Kermit pił z nerwów.
Kumpel Kermita dał na mszę.
Michelin się gibał na desce.
Wjeżdzają.
Francuski posterunek wygasił światła. Jak za okupacji...
Strażnik wyszedł.. zobaczył jelonka... wrócił sie.. wyszli we trzech. Podeszli do Jelcza ntrzymając sie za ręce - odważni jak to francuzi - popatrzyli w góre.
Michelin!!
Francuskie uśmiechy rozjaśniły francuskie twarze.
Gonzo wyjął dokumenty i podał im. Trochje się denerwował czy prawo jazdy które sobie wydrukował w domu na drukarce atramentowej przejdzie kontrole... no i certyfikat EURO 7. Sam wymyślił druk. Był dumny.
Francuzi udają że czytają - kłóje ich tłusty napis EURO 7.
Jean Pierre wymiotuje.
Kermit zakąsza śledzikiem.
Kolega Kermita biczuje plecy łańcuchem z poczucia winy.
Gonzo zapala następnego blanta.
Zaciąga sie.
Francuz patrzy... i kiwa żeby mu dać macha.
Zaciąga się.
Podaje dalej. Francuzi buchają i uśmiechają się.
Gonzo się uśmiecha.
Michelin się giba na desce.
Jest zaje. biście. O to chodzi.. o to chodzi... luzik.
Francuzi śmieją sie i kiwają - wjeżdzaj...
Gonzo wbija bieg... jelonek rusza.
Dym wydobywający sie z rury pod obciązeniem silnika zabija dwóch francuzów. Trzeci na zawsze pozostanie głuchoniemy..
Wjechał
Jelonek zdobył Francję! Kur. wa!
Gonzo się śmieje.
Jean Pierre wydaje ostatniego bąka i umiera.
Jelcz dotarł do Francji. Udało się.
Gonzo zajechał na najbliższy parking.
Bigosu już nie ma.
Znów gapie i fani. francuzki robią tak językiem do Gonza... jakoś tak dziwnie... jakby coś lizały. Gozno myśli że to jakaś tutejsza forma powitania to też wywala jęzor i trzepocze.
Francuzki mdleją.
Gonzo wziął z kabiny nóz i małego wypchanego chomika i ruszył z parkingu w stronę lasu.
Znalazł błoto i wypaćkał sobie twarz i ręce.
Zaczyna się polowanie...
Dwie godziny się kręcił po lesie szukając zwierzyny. Znalazł francuską kunę leśną drzewną. Zastygł...
Kuna żre żołędzie i nie wie co ją spotka... jeszcze..
Gonzo się przyczaił jak wąż w pomidorach..
Kuna żuje.
Michelin się przestał gibać.
Gonzo powoli wyciąga wypchanego chomika ze swojej myśliwskiej torby... powoli...
Kunie się odbija... Kur. wa - myśli kuna.
Gonzo powoli się podnosi.
Kuna kątem oka go dostrzega... włos się jej jeży na klacie (francuskim kunom leśnym drzewnym zawsze sie jeży włos na klacie w przeciwieństwi do kun właściwych - im na grzbiecie)
Kuna zastyga
Gonzo nagle jednym szybkim ruchem jak miecz samuraja podnosi chomika i krzyczy "puuu!!!" - zawsze jak się poluje z chomikiem na francuską kunę leśną drzewną należy krzyknąc "puuu!!!"
Kuna mdleje.
Gozno spokojnie podchodzi i pukając ją kijem w główkę gasi ją do końca.
Dla pewności żeni jej kozika pod żebro i podrzyna gardło.
Nie będąc jeszcze pewnym czy francuska kuna leśna drzewna na 100% już odeszła, zatyka jej palcami nozdrza na 5 min.
Potem zabiara kunę na barana i wraca.
Tłum szaleje.
Francuzki już 7 razy miały orgazm, a teraz mają następny.
Gonzo wyciąga kuchenkę czteropalnikową i opala kunę nad gazem. Przyżadza ją szybko w żołędziach co je znalazł w zołądku kuny... i zaprasza 3 francuzki na obiad.
Wszystkie mdleją.
Gonzo pochłania kunę a francuzki wstają i mówią że chcą zawsze być z Gonzem i jego wiernym jelonkiem i móc pyrkać michelina żeby się gibał i w ogóle...
Gonzo się zgadza.
Francuzki mdleją.
Tłum szaleje.
Gonzo rusza z trzema francuzkimi nimfomankami które juz sie ocknęły.
Kierunek Paryż...
Kermit dowiedział się z wiadomości co sie dzieje i pije ale teraz już z radości.
Jelonek dogina na Paryż.
Jest booosssssssko!
Remoncik... kur. wa! Jelonek musiał w tej chwili...
Ale przyzwyczajny Gonzo nie załamuje rąk - wyciąga Małego Naprawiacza Jelczy w Trasie - MNJWT i zabiera sie do działania.
Francuzki są najarane blantami, na Gonza, a nawet na michelina.
Gonzo uporał się z tą drobną usterką w 16 godzin i już są gotowi gnać dalej...
Gonzo postanowił przez Paryżem zdrzemnąć się troszkę. Zawinał na parking. Francuzki ciągle to samo wywijają jezykami...
Michelin już się swieci cały.
Gonzo też.
A im mało.
Gonzo mówi - "a teraz idę spać. a wy będziecie cicho i dość lizania, jasne?"
łi łi
Gonzo walnął się na wyrko... zamknął oczy... spokój...
... cisza...
śni mu się jakiś francuski policjant z rozwolnieniem...
głupi sen...
sra i sra... co jest? nigdy mu sie nie śnił srający francuski policjant!
sra na mokro.. bryzga... Gonzo czuje ze też jest mokry...
... wilgotno wszedzie, ...
.. a ten sra...
Gonzo otwiera 1 oko - policjant już nie sra, ale dalej wilgotno...
*. a
3 francuski znowu go liżą... o ja pier. dole!
w sumie fajnie...
ale ile można...
w sumie można...
Gonzo zamyka oko i udaje ze spi.. nie będzie przeszkadzał...
jest bossssko...
Rano przyrzadza reszte kuny i... Paryż!
Gonzo odpala maszynę, francuski coś szwargoczą i się jak zwykle liżą, michelin zaczyna się gibać, Wiraż nadaje Kaję PAschalską, proporce sie kołyszą...
... i du. pa...
.. dętka..
Francuzki przechodza do konkretów a Gonzo bierze Małego Wulkanizaora i też bierze sie za konkrety.
Ruszają.
Paryż
Gonzo po 8 godzinach kluczenia, 2 dętkach i 17 hamburgerach podjechał pod bramę gdzie miał oddac towar.
Podjeżdza do budki wartownika... podobny do tego ze snu co s**ł...
"Otwieraj kmiocie bo mam towar a nie mam czasu!" - huknął Gonzo, a francuski zrobiły po 3 młynki językami.
Strażnik popatrzył i pojawił sie strach w jego oczach - pobiegł podnieść szlaban.
Jelonek wjezdza a strażnik z telefon i do prezesa - "szefie jakiś ostry herbatnik przyjechał, fura dla prawdziwego twardziela, 3 nimfomanki i michelin!"
"to on.. " szepnał szef i zbladł...
Gonzo postawił jelonka, klepnął michelina a potem każda francuzke i poszedł zanieść papiery.
Przyszli kolesie rozładować towar.
Uklękneli jak zobaczyli jelonka...
Otworzli naczepę.
Gonzo uklęknął.
CAŁA NACZEPA FAJEK!
PO DACH!
A on skręca blanty...
Zaczeli rozładowywać a Gonzo poszedł do kibla... rozwolnienie po tym co zobaczył na naczepie przyszło jak tajfun.
Megatajfun.
Michelin jakby mógł też by sie zes**ł ale nie może..
Francuzki znów jarają i się liża..
SkoNczył sie zapas Reginy.
Czas wracać do kraju..
Gonzo załatwił papierki, naprawił dętkę klepnął michelina i w drogę z powrotem.
W tym magazynie do dziś śa zdjęcia jelonka z michelinem i Gonzem... i z francuzkami.
Do dziś nie wierzą..
Wartownik do dziś powtarza to jak go opier. dolił Gonzo. Jest gwiazdą każdego przyjęcia.
Nikt mu nie wierzy.
Tymczasem Gonzo popędzał konie na wschód.
Kermit liczył kase co ją wygrał w zakładzie z kumplem.
Kumpel się powiesił na łańcuchu do biczowania.
Francuzki... no co mogą robić?
Michelin się giba.
Wracają.
Na pusto jelonek pod góre idzie na dwójce.
NA DWÓJCE!
Szaleńsssstwo.
Dymu jest 5 razy więcej ale jak idzie! Na dwójce!
Francuzki tak sie podnieciły tą informacją ze jedna się od lizania odwodniła.
Michelinowi az sie zakreciło od gibania.
NA DWÓJCE!
Jak Gonzo powie to na bazie... nikt mu nie uwierzy.
Gonzo zawija na parking szybko. Raz, że trzeba coś zjeść a dwa ratować francuzkę która sie od lizania odwodniła. Szybko ją wywleka na asfalt, poi wodą i robi ustausta. Pozostałe francuzki znów sie podjarały.
Michgein sie giba z radości.
Gonzo robi ustausta, a potem opiera rece na klatkę francuzki i chce zacząc masaż serca... coś nie gra...
ku. rwa
ona ma włosy na klacie!
Gonzo sprawdza niżej - pyton.
o ja pierd. ole
to facet!
Michelin zastyga bez ruchu
Dwie francuzki przestają sie lizać.
Gonzo wstaje, podchodzi do nich i sprawdza czy to faceci czy kobiety.
Kobiety.
Fajnie...
Znów sie podjarały..
Michelin w szoku dalej nieruchomy.
Gozno wyciąga zupki chińskie, dodaje tyrolską i już są kotlety schabowe. Francuzki się zajadają, a Gonzo kombinuje co zrobić z ciałem.
Na parking wjeżdza czarne BMW, wysiada 4 kolesi i zapala fajki. Gonzo skręca blanta i podchodzi do nich.
Francuzki miękną w kolanach..
Michelin sie poci..
Gozno idzie..
Kolesie patrza i zaciągają dym w płuca.
haj - mówi Gonzo
hałarju - kolesie
aj mam łan body ludzkie na sold - gonzo
ooo - miłe zdziwiwnie kolesi
jes jes - gonzo podaje blanta
wifil kostet to body - kolesie z zainteresowaniem
trochu staff oraz ten tałsend w keszu drahmy - rzuca Gonzo i wali uśmiech
w parjatku - kolesie są zachwyceni
Gonzo inkasuje naeżność, kolesie biorą faceta francuzke, który zdazył sie ocknąć i obiecują mu zabawę. Francuz nieświadomy, nieznając rosyjskiego uśmiecha się...
Bedzie bossssko
Gonzo pakuje harem i odpala jelonka.
Ku. rwa
Dętka..
Już się łatki kończą.
Mały Wulkanizator znów w akcji...
Spocony Gonzo wskakuje do wyklimatyzowanej kabiny z wylizanymi francuzkami i wygibanym michelinem i odpala jelonka. Czas się już wypełnił - dość pier. dół, czeka droga.
Poszczególne biegi wchodzą niemal gładko... niemal wchodzą...
... no dobra...
.. trzeba przyj. ebać ze 100 niutonów żeby weszły... ale jest git
proporce się huśtają..
Kaja wykrzykuje z Wiraża że "Chinka cziki cziku linka" to jej największa przyjaciółka
francuzki jarają zioło i coś gadaja...
Gonzo się uśmiecha...
Jelonek drze na wschód
Gonzo postanawia nie zwalniać na granicy F-D jak nikt nie będzie się patrzył..
Michelin nadal przeżywa że tamta francuzka to był jednak francuz...
Gonzo też przeżywa i się zastanawia czy ja/jego przeleciał czy nie... jednej nie przeleciał... chyba jej/jego... a może... raz był seks analny... nie pamiętam, nie pamiętam-myśłi Gonzo-za dużo jaram... a z resztą... michelin nie umie mówić a franuzki komu mają opowiedzieć?-pociesza się Gonzo...
Jelonek pochłania km
Granica...
Nikogo nie ma...
Walimy na chama
Nikogo nie ma..
Nikogo...
Przelatują granicę...
Niemcy
Gonzo oddycha z ulgą
Michelin się chyba gibnął... może wróci do siebie
Nagle wyskakuje z krzaczorów jakiś koleś w czapce i macha lizakiem
Ku. rwa!!
Gonzo staje na pe**ale hamulca!
Jelonek jedzie...
Zanim tarcie okładzin zrobiło swoje minął z 5 słupków po 100 m każdy..
Jelonek ma dobre hamulce... jak na Jelcza i lata '70 te..
Z tyłu dyskoteka... niebiesko
Gonzo wysiada i patrzy..
BAG
Bundes Autobahn Gestapo
O boże...
Z pewnością ich dziadkowie służyli na wieżyczkach wartowniczych..
Gonzopostanawia pokazać kto wygrał pod Grunwaldem..
Guten Tag - gestapowiec
Dzień dobry - twardy Gonzo
Dzień dobry - gestapowiec
Jezuu, on mówi po polsku - Gonzowi szczęka odbija się od śródstopia..
Jestem polakiem - uśmiecha się polski gestapowiec - proszę o dokumenty.
Gonzo wyciąga papiery, certyfikat EURO 7 itd i podaje. Dwóch pozostałych niemców coś sobie pokazuje na jelonku.
Strasznie długo pan hamował.
Wystraszył mnie pan i chciałem uciec.. mój dziadek był powstańcem, mam taki tik że jak widze niemiecki mundur to wieje - Gonzo wali głupa.
Rozumiem. Wie pan że EURO 7 nie ma? - pyta z zaskoczenia inspektor
W polsce już jest - mamy tyle mocznika i nawozu że już mamy, dawno pana w kraju nie było. Teraz Jelcz produkuje najbardziej zaawansowane technologicznie ciężarówki - tylko specjalnie i dla kamuflażu tak wyglądają.
? Dlaczego specjalnie???
Wie pan... UE daje kasę, a przecież nie da jak niemcy będa zamykać własne fabryki i kupować polskie ciężarówki... a tak... rozumie pan - Gonzo galopuje w rozmowie
Polski niemiec patrzy i nie wie czy kazać go aresztować czy śie śmiać... a może to prawda...
Napina twarz myśleniem...
.. postanawia...
wezmę go na najbliższy serwis jelcza i sprawdzę - myśli błyskotliwy polski niemiec.
Gonzo odpala blanta... zaciąga się - Chcesz? - mówi do inspektora
Ja?? No coś ty... coś pan... ja nie mogę - denerwuje sie
Albo daj...
Po chwili blant krąży wśród inspektorów... po jeszcze jednej chwili są śmichy chichy i wymiana nr telefonów... po 4 machu pada propozycja czy nie odeskortować jelonka do granicy..
Miałem cię skierować na najbliższy serwis - mówi polski inspektor klepiąc Gonza po plecach
Gdzie? W Niemczech? - Gonzo uśmiecha się pobłażliwie..
O ku. rwa - myśli inspektor - faktycznie...
Niemcy kończa palić i bawią się czapką jednego z nich i śmieją jak niemieckie dzieci..
Gonzo odpala maszynę
Michelin zaczął się gibać... wrócił do siebie
Francuzki zakochały się jeszzce mocniej..
Znów jadą...
Du. pa blada
Dętka
Mały Wulkanizator... rachu ciachu. . dwie godziny i gotowe
Niemcy palą i uśmiechają się przyjacielsko..
Ruszają
Niemcy machają na pożegnanie i ślą całusy
Gonzo patrzy na gadżety które podarowali mu ci mili panowie z BAG – 4 bezrękawniki, 2 czapki z daszkiem, 3 lizaki, neonówka, kartonik naklejek, laptop do obsługi programów BAG i czytnik tarczek i jedna bluza mundurowa inspektora BAG… bardzo sympatyczni kolesie
Muza dudni, zimny łokieć…na pusto to bajka…
Jednak te gładkie drogi nie służą jelonkowi – nie został stworzony do takich prostych nawierzchni
Ku. rwa!
Remoncik…
O ja pier. dole..
Po 6 godzinach co zleciały jak z bicza strzelił znów jadą…
Przygoda się kończy…
Na granicy znów tłum i szczęśliwy Kermit, płacząc i łkając radośnie rzuca się w ramiona Gonza
Ni.. ni…nigdyyy…wię.. ceeejjjj!! – szlocha – Gon…zo… nigdy wię…ceeeejjjj!
Gnozo wie że dokonał niemożliwego.
Ekipa z Orlen Team klaszcze i płacze.
Hołowczyc już wie że za rok nie wystartuje w Paryż Dakar.
Ekipa Orlenu za to wie kto wystartuje… Gnozo też już wie…. widzi to w ich oczach…
Michelin giba się jak szalony
Francuzki zemdlały
TVN24 kręci na żywo
Wiadomo kogo zaproszą do następnej edycji Tańca z Gwiazdami…
Euro 2012 ma już swoja maskotkę… - Jelonek…
Kermit trochę żałuje… ale kto mógł przypuszczać..
…. W niemieckiej TV pokazują film nagrany przez jakiegoś kierowcę, jak naćpani funkcjonariusze BAG puszczają Jelcza i jeszcze dają mu prezenty i machają…
wybucha afera…
Kanclerz A. Merkel podaje się do dymisji.. są zwolnienia w BAG i poważne zmiany proceduralne…
Gonzo odpala fajkę i uśmiecha się…
…;Dokonał niemożliwego…


źródło: www.joemonster.org

[ Dodano: Sob Sie 29, 2009 22:31 ]
A! i jak ktoś będzie narzekał, że przydługie, że mało śmieszne, że coś-tam coś-tam, to wytnę...
...
...narzekania i narzekacza :mrgreen: :lol: :cool:
Pozdr
fourup
Nie udzielam porad na PW - tylko forum ogólne!
fourup
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 974
Miejscowość: Kraków, Słomniki
Prawo jazdy: 08 01 1999
Auto: Mercedes S124 250D
Silnik: OM602
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 1990

29 Sie 2009, 22:29

Extra opowieść :D w pewnych momentach padałem ze śmiechu ;D
<b>don't stop tryin'
one day you
you will flyin'
qki007
Stały forumowicz
 
Posty: 1054
Zdjęcia: 9
Miejscowość: Zamość

19 Gru 2010, 23:31

Milwan napisał(a):A jakie chamy, to swoje CB chciałem wyp*** za okno gdy ich słuchałem. Jechała jakaś kobieta, a oni we dwóch:
- Dawaj ją w kleszcze...
- Dobra....
- A teraz hamuj...
- Niech się baba po***a ze strachu...
Ten z przodu przyhamowywał, a ten z tyłu podjeżdżał prawie pod sam zderzak...

Dialog jak żywo wyjęty...

Ale rzem ich wyklinał - sam bym się nie dał...

Nic dziwnego - co kulturalniejsi jeżdżą teraz po autostradach Niemiec i Francji...


Ja myśle ze na miejscu tej kobiety bym przyhamowal tak jak tir przede mna az by ten z tylu uderzyl i tak wina jest po stronie tira,nie zachowal odpowiedniego odstepu,kierowca tira z pewnoscia by sie posral w gacie.A co do tematu to nie wszyscy kierowcy tirow sa tacy.
kamilo3773
Początkujący
 
Posty: 66
Miejscowość: Kłodawa
Prawo jazdy: 05 05 2011
Auto: VW Polo 86c2f =D

20 Gru 2010, 17:21

Monikas napisał(a): Ludzie jeżdzący tylko osobówkami nie rozumieja jak trudno czasami ma taki kierowca tira w mieście.

... to jeszcze wytłumacz po co TIR wjeżdża do miasta gdzie uliczki są wąskie i nie da się skręcić nie łamiąc przepisów i zachowania kultury ...

nie wszyscy kierowcy tirow sa tacy.

... wystarczy jeden świr i reszta nie nadrobi jego debilizmu ... pozdro ...

P.S. Ciekawe kto wymyślił przepisy o posiadaniu kategorii C i C+E bez praktyki i kilkuletniego stażu za kółkiem ... łebki szaleją - ci starsi jeżdżą trochę lepiej ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

22 Gru 2010, 09:44

Oglądam TVN24 i widzę reportaż jak litewski TIR w zamieci śnieżnej wyprzedza kolumnę samochodów, mimo, że z naprzeciwka normalnie jadą inne auta.

Wchodzę na Gazeta.pl i widzę materiał jak podczas warunków zimowych TIR wyprzedza 6 jadących w kolumnie aut. Jako, że czasu potrzebuje i miejsca, to wysepkę bierze z lewej strony.

OK, ludzie z osobówek robią nie takie rzeczy, problem w gabarycie, bo przy kolizji kierowcy TIRa w większości przypadków nic się nie stanie, ale ten na którego najedzie to będzie zgon na miejscu.

silvo44 napisał(a):... to jeszcze wytłumacz po co TIR wjeżdża do miasta gdzie uliczki są wąskie i nie da się skręcić nie łamiąc przepisów i zachowania kultury ...

Bo gdzieś tam w tych uliczkach jest Biedronka i trzeba dowieść x litrów Coca-Coli?
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

22 Gru 2010, 11:44

1.Nie rozumię dlaczego wszystkich kierowców"TIRÓW"wrzucacie do jesdnego wora
2.równie dobrze można by przyczepić się do motocyklistów,kierowców osobówek itp.
3.Co to jest wogóle "TIR"?
Zazul
Początkujący
 
Posty: 64
Miejscowość: żary

22 Gru 2010, 16:19

Dishman napisał(a):w tych uliczkach jest Biedronka i trzeba dowieść x litrów Coca-Coli?

... właśnie - zmierzam do tego, że logiczne byłoby umiejscowienie na obrzeżach miast terminali przeładunkowych, aby TIRy nie wjeżdżały do centrum ... rozwóz odbywałby się małymi ,,transitami'' ... :roll: :roll:
... tylko jak to zrobić :?: :?:
Zazul napisał(a):Co to jest w ogóle "TIR"?

... potoczna nazwa dużej pod względem gabarytów i tonażu ciężarówki ... powiedzmy pow 12 ton DMC ... takie uproszczenie, ale jeśli masz lepszą nazwę - pisz ...
Zazul napisał(a):można by przyczepić się do motocyklistów

... i czepiamy się - czy motocyklista jest pojazdem uprzywilejowanym :?: :?: bo b. często odnoszę takie wrażenie ... jeżdżą szaleńczo, wyprzedzają poza linią podwójną ciągłą, myszkują między autami(dlaczego nie stoją w korku jak każdy :?: ) - ich obowiązuje inny kodeks niż kierowców samochodów :?: :?: chętnie się dowiem który art PoRD to reguluje ... pozdro ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

23 Gru 2010, 09:46

silvo44 napisał(a):... właśnie - zmierzam do tego, że logiczne byłoby umiejscowienie na obrzeżach miast terminali przeładunkowych, aby TIRy nie wjeżdżały do centrum ... rozwóz odbywałby się małymi ,,transitami'' ... :roll: :roll:
... tylko jak to zrobić

Na ile jest to opłacalne? O ile podskoczyłyby ceny towarów w związku z przeładunkiem? Czy większa ilość małych dostawczaków na ulicach nie jest gorsza niż jeden TIR?
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

10 Sty 2011, 17:46

Generalnie kierowcy TIR'ów na drogach ekspresowych stwarzają często spore zagrożenie tym, że zmianiją pas w momencie kiedy zaczynają migać kierunkiem a to przy wyższej prędkości na lewym pasie może prowadzić albo do wjchanie w TIR'a albo jeśli za mocno zahamuje sie wjechaniem w nas... Niestety coraz częsciej można się z tym spotkać. Zabójcze zwłaszcza zimą
themajsterman
Nowicjusz
 
Posty: 38
Miejscowość: z drogi