07 Mar 2011, 09:36
Dla mnie sytuacja jest jasna. Najpierw zadbać o siebie, a później o innych. Zasady niesienia pierwszej pomocy jasno określają, żeby najpierw zabezpieczyć siebie i swoje auto. Wyjąć trójkąt, włączyć awaryjne, zamknąć swój samochód. Dopiero później pomóc komuś kto tej pomocy oczekuje i potrzebuje. Osobiście, gdybym zobaczył rozbity samochód z ludźmi w środku, człowieka leżącego na ziemi, to zamiast biec do niego i się nad nim trząść, zadzwoniłbym na pogotowie. Sam to nie wiem czy bym komuś bardzo pomógł. I tak dobrze by było, gdybym nie zemdlał na widok np. zerwanej z głowy skóry, przez fakt tarcia o asfalt, albo rozerwanej nogi w wyniku złamania otwartego.
Jadąc na Warszawę spotkałem się z sytuacją w której samochody próbowali zatrzymać jacyś Romowie. Na CB oczywiście informacja (spóźniona jak dla mnie), że szukają frajera, który się zatrzyma. Sposób w jaki Romowie chcieli zatrzymywać samochody był mocno widowiskowy, bowiem dwóch panów wychodziło na środek pasa i machało energicznie tak jakby robili pajacyki. Ustępowali tylko na widok TIRa, ale osobówki musiały uciekać na lewy pas.
Pytanie oczywiście, czy na CB mieli rację i czy faktycznie oni szukali frajera, czy jednak coś im się stało i desperacko prosili o pomoc... .