Wystawianie się...

30 Wrz 2009, 08:31

Co powiecie na temat tzw. wystawiania się. Czy spotkaliście się z takim przypadkiem?
Czy warto ryzykować własnym zdrowiem,żeby mieć wymienione kilka blach i nowy lakier albo zarobić kilka złotych?
artur73
Moderator - Jakie auto kupić?
Awatar użytkownika
 
Posty: 5796
Zdjęcia: 40
Miejscowość: POZNAŃ
Prawo jazdy: 02 10 1991
Przebieg/rok: 25tys. km
Auto: Renault
Silnik: 1,6 110KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna

30 Wrz 2009, 08:44

Dla mnie sprawa jest prosta, ludzka głupota i wrodzone skąpstwo.
PrezesArtek
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 1848
Miejscowość: Sosnowiec
Przebieg/rok: 25tys. km
Auto: Audi S8 i Wp11-144
Silnik: AVP, QG18DE
Paliwo: Benzyna
Typ: Sedan/Limuzyna
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2001

30 Wrz 2009, 11:20

Wystawianie się to po prostu wykorzystanie sytuacji i brak reakcji, mimo, że można zareagować. Osoby które znam, które się wystawiły wyszły na tym bardzo dobrze. Najczęściej ktoś taki ma poobijane auto, chce je zmienić, dopuszcza więc do kolizji. Jasne, że nikt nie będzie wyjeżdżał pod pędzącego wariata, ale niewielki wgniot i już kasa z ubezpieczalni leci.

Ryzykowne, bo można ucierpieć, ale już takie rzeczy trzeba robić z głową. Zresztą do wszystkich oszustw trzeba być inteligentnym.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

30 Wrz 2009, 22:40

Z reguły nie trzeba się nawet z tym namęczyć np. u mnie wystarczy podjechać na parking centrum handlowego, jakieś 800m ode mnie i... jeździć po nim przepisowo ;) Co zresztą tyczy się większości parkingów przed centrami/marketami. Tam 3/4 kierowców uznaje że jak jedzie prosto to ma pierwszeństwo i nie uznaje skrzyżowań równorzędnych.

Odpowiadając na pytania:
Nie spotkałem się osobiście.
Czy warto? Osobiście uważam że nie.
Bo tak naprawdę to po co to robić? Po co ryzykować? Żeby mieć ile tysiąc złotych w portfelu?
A i przy okazji- jeżeli mi by ktoś się specjalnie wystawił(w taki sposób że byłbym pewien że mógł on bez problemu uniknąć kolizji), to bym poruszył połowę sądów w Polsce żeby to on mi płacił :P Tak z czystej złośliwości na jego cwaniactwo.
eaxene
Aktywny
 
Posty: 485
Miejscowość: Toruń

30 Wrz 2009, 23:08

I tak nic byś nie wskórał.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

30 Wrz 2009, 23:39

Dishman napisał(a):I tak nic byś nie wskórał.

jak to nie pozbył by się większej ilości gotówki :mrgreen:
prawda jest taka że prawo jasno orzeka kto jest winny w danym przypadku i czy to jest celowo czy nie nie ma znaczenia
pocieszny
Forumowicz VIP
 
Posty: 6650
Zdjęcia: 1
Miejscowość: z błota ;)
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Skoda Superb Combi - czwarta generacja modelu
    Czwarta generacja modelu Superb Combi kontynuuje swoją triumfalną ścieżkę z jeszcze bardziej dopracowanym projektem, obszerną i niezwykle wygodną przestrzenią oraz innowacyjnymi rozwiązaniami technologicznymi. Nowy model ...

01 Paź 2009, 00:16

I tak nic byś nie wskórał.


Założymy się ? :P
Może prawda, że nie zawsze by się to dało zrobić, bo byłyby problemy z udowodnieniem winy, ale też nie jest to niemożliwe.
A jak się nie uda to chociaż gościa bym po sądach poprzeciągał ;)

pocieszny napisał(a):prawda jest taka że prawo jasno orzeka kto jest winny w danym przypadku i czy to jest celowo czy nie nie ma znaczenia

No tak, ale wina nie koniecznie zawsze musi wynikać z tego, że ktoś teoretycznie złamał przepisy- np. wyjeżdżam z miejsca parkingowego i mam widoczność zasłoniętą przez busa/suva czy coś innego dużego, także wyjeżdżam nic nie widząc i ktoś we mnie walnie, ogólnie to moja wina, ale jeżeli wyjeżdżam baaardzo wolno, ostrożnie, to w pewnych przypadkach, można uznać, że zachowaliśmy wszystkie kryteria ostrożności, a to tamten co w nas walnął oglądał się na boki i mimo że wyjeżdżaliśmy tak powolutku, że powinien nas widzieć już dawno, to w nas walnął z powodu swojego gapiostwa i to jego wina.
Oczywiście wszystko zależy też od policji, sądu, ewentualnych dowodów.
eaxene
Aktywny
 
Posty: 485
Miejscowość: Toruń

01 Paź 2009, 00:45

eaxene napisał(a):No tak, ale wina nie koniecznie zawsze musi wynikać z tego, że ktoś teoretycznie złamał przepisy- np. wyjeżdżam z miejsca parkingowego i mam widoczność zasłoniętą przez busa/suva czy coś innego dużego, także wyjeżdżam nic nie widząc i ktoś we mnie walnie, ogólnie to moja wina, ale jeżeli wyjeżdżam baaardzo wolno, ostrożnie, to w pewnych przypadkach, można uznać, że zachowaliśmy wszystkie kryteria ostrożności, a to tamten co w nas walnął oglądał się na boki i mimo że wyjeżdżaliśmy tak powolutku, że powinien nas widzieć już dawno, to w nas walnął z powodu swojego gapiostwa i to jego wina.
Oczywiście wszystko zależy też od policji, sądu, ewentualnych dowodów.

włączając do ruchu masz zachować szczególną uwagę a nie mając dostatecznej widoczności poprosić kogoś o pomoc :wink:
włączasz się do ruchu twoja wina, nie ma zbytnio dyskusji :wink: policjant orzekający inaczej liczyć się musi z dużymi problemami :mrgreen:
pocieszny
Forumowicz VIP
 
Posty: 6650
Zdjęcia: 1
Miejscowość: z błota ;)

01 Paź 2009, 06:45

pocieszny napisał(a):włączając do ruchu masz zachować szczególną uwagę a nie mając dostatecznej widoczności poprosić kogoś o pomoc :wink:
włączasz się do ruchu twoja wina, nie ma zbytnio dyskusji :wink: policjant orzekający inaczej liczyć się musi z dużymi problemami :mrgreen:

Jest dokładnie tak jak napisałeś,włącznie z poproszeniem osoby trzeciej (postronnej) o pomoc. Jeśli nie jesteś pewny swojego manewru lub nie ma takiej osoby,to powinno się odstąpić od manewru i zaniechać włączenia się do ruchu. Tyle teoria... Praktyka jest taka że podejmuje się takie ryzyko,bo nikt nie będzie czekał w nieskończoność ...
Pod domem : MEGANE IV 1,5 dci-110KM , MEGANE III 1,6-16V - 110KM lpg -jest paliwowa alternatywa bez elektryki.
artur73
Moderator - Jakie auto kupić?
Awatar użytkownika
 
Posty: 5796
Zdjęcia: 40
Miejscowość: POZNAŃ
Prawo jazdy: 02 10 1991
Przebieg/rok: 25tys. km
Auto: Renault
Silnik: 1,6 110KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna

01 Paź 2009, 09:30

no dlatego też właśnie piszę, że akurat w tym przypadku, może racja że trochę niefortunny przytoczyłem(starałem się znaleść coś na szybko), problemem byłyby dowody, bo jak udowodnić komuś, że rozglądał się na boki, kiedy ja ostrożnie wyjeżdżałem i mu wymusiłem;) jak wrócę to postaram się napisać jakiś lepszy przykład tego o co mi chodziło :)
eaxene
Aktywny
 
Posty: 485
Miejscowość: Toruń

01 Paź 2009, 12:36

Kombinować możesz zawsze - wiadomo, tyle, że moim zdaniem nic specjalnie nie osiągniesz.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

01 Paź 2009, 17:54

Jeśli jest się pewnym, że ktoś się wystawił specjalnie to można się powołać na zasadę, zgodnie z którą należy unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub narazić kogoś na szkodę. Ciężko natomiast byłoby udowodnić to w sądzie
Ostrożność nie jest tchórzostwem.
Lekkomyślność nie jest bohaterstwem.
Martoro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 831
Miejscowość: Świętochłowice