REKLAMA
Witam
Od wczoraj, czyli teoretycznie 2 dni zauważyłem wyciek płynu z chłodnicy. Zaczęło się od tego ze rano wyjechałem do sklepu, dosłownie 1 km, gdy wracałem zapaliła mi się czerwona kontrolka , która migała i która wskazuje brak płynu chłodniczego. Oczywiście po przyjechaniu do domu, sprawdziłem w zbiorniczku i faktycznie nie było płyn. Tak więc wziąłem dolałem różowego płynu do chłodnicy, po czym odpaliłem samochód, myślałem ze po chwili kontrolka się wyłączy, ale jednak pozostawało bez zmian. Po paru minutach gdy kontrolka się nie wyłączała sprawdziłem jeszcze raz w zbiorniku czy ten płyn tam jest. Gdy dochodziłem do maski zauważyłem wyciek. Myślałem że to woda z klimatyzacji. Ale po chwili sprawdzam w zbiorniczku czy jest płyn i juz go tam nie było. Zastanawiałem sie czy ten wyciek to moze byc płyn chłodniczy. Podłożyłem szklankę pod wyciekające krople i faktycznie przypominało rożowy kolor, moze nie tak barwny podczas gdy go wlewałem ale podchodził pod ten kolor. Wyciek znajduje się po środku samochodu na samym przodzie. Tam gdzie jest chłodnica. Płyn spływa tak jakby nie z góry tylko z dołu, albo po prostu nie dojrzałem. Wczoraj podłożyłem litrowe wiaderko i dzisiaj rano było dosłownie pełne. Czy to problem wężyka? Czy może uszczelki?
Pomóżcie!
Tak sie zastanawiam czy to może przez to ze ostro jeździłem?!
Co może być przyczyną?