Spójrzcie na to z innej perspektywy. Jeden posiadacz dCi będzie wymieniał wszystkie części eksploatacyjne na czas. Będzie lał wysokiej jakości olej i tankował ropę tylko na zaufanych stacjach paliw. Przed rozgrzaniem się silnika będzie jechał łagodnie, bez szaleństw. Na koniec jazdy na autu minutę, aby ostudziła się turbina. Ten właściciel najprawdopodobniej bezproblemowo zrobi autem przebieg rzędu +300 tys.
A drugi? Drugi przesiądzie się z idiotoodpornej benzyny, zaraz po ruszeniu będzie chciał poczuć świst nieszczelnej turbiny, więc wkręci silnik na maksymalne obroty. A po pięciokilometrowym rajdzie do Biedronki od razu zgasi auto, aby "nie marnować" paliwa. A potem będzie wieszał psy jak mój ojciec "nigdy więcej diesela", "nigdy więcej Opla".
![Mr. Green :mrgreen:]()