REKLAMA
Witam,
znajomy mechanik sprowadził mi samochód z Niemiec. Ponieważ będzie to auto na firmę, muszę mieć umowę i fakturę, a auto było kupione od osoby prywatnej. Auto miało przejść przez komis tu w Polsce by taką fv można był wystawić. Byłam przekonana, że to znajomy będzie to auto do komisu "wstawiał". Natomiast znajomy zaproponował dość dziwne dla mnie rozwiązanie: zapłacić akcyzę, tłumaczenia, zrobić rejestrację zwolnienia z podatku VAT w US i "wstawić" do komisu ma mój chłopak, potem ja kupuje auto z tego komisu i od nich dostaję fakturę. Rozwiązanie o tyle wydaje mi się wątpliwe, ponieważ znajomy nie pojawia się w tym procesie w żadnym miejscu. Nie ma też żadnej umowy z Niemcem, od którego to auto zostało kupione. Znajomy nie chce zapłacić akcyzy ponieważ jak twierdzi można sprowadzić auto nie częściej niż raz na pół roku, a on się tym zajmuje znacznie częściej...
Co w razie gdyby auto okazało się, w najgorszym wypadku, nie do użytku? do kogo mam się wtedy zwrócić z roszczeniem? do komisu a komis potem do mojego narzeczonego? bez sensu...
I dodatkowo czy narzeczony nie będzie musiał zapłacić jakiegoś podatku np. od wzbogacenia? I czy nie będzie problemu w momencie gdy będę kiedyś chciała sprzedać auto?
Z góry dziękuję za szybką pomoc...
