REKLAMA
Witam, przedstawie jak najlepiej o co chodzi.
Moją corsą na co dzień jezdze spokojnie (dojazd do pracy oraz praca w OSK jako eLka). Ale przyszla mi ochota aby ten samochód troche 'odmulić'.
Wsiadlem normalnie, odpalam, jade, silnik się nagrzewa i komputer przygotowywuje sie do zmiany na gaz. Gdy gaz sie juz przełączył automatycznie (rezerwa, na okolo 90 km), postanowilem ze pojezdze dzis na benzynie. Przejechalem na Pb95 około 25 km ale pomyslilem aby juz opróżnic do końca butle z gazem. Wszystko płynnie pracowało. Zatrzymalem sie na parkingu i zgasilem silnik. Po jakis 15 minutach wsiadam do samochodu i odpalam. Rozrusznik kreci, ale nie chce zalapać. Po parunastu próbach postanowilismy go odpalic na popych. Silnik był rozgrzany wiec załapał na gazie. Podjechalem do domu, parkuje - obroty wszystko ładnie, więc spróbuje go przelaczyc na benzyne. Klik i zgasł. Ponowna próba uruchomienia silnika zakonczyla sie porażką. Sytuacja zprzed 30 minut, jako że juz ciemno i późno napisalem do Was po rady aby od jutra coś pogrzebać.
Jedni piszą że sterownik, drudzy że pompa a trzeci że już w ogóle zatankowana benzyna z dupy. Jakies pomysły ?