Witam,
zastanawiam się nad taką sprawą jak w "temacie". Kupiłem niedawno samochód, w bardzo dobrym stanie 4 letni, sprowadzony z zagranicy. Przed zakupem był sprawdzony przez mechanika czy tam wszystko ok, do tego lakier, czy nie wygląda na po jakimś wypadku czy coś było lakierowane itp. Wszystko ok - i jeżdżę sobie nim już niecały miesiąc i jestem zadowolony. Przy jednej z okazji poszedłem tez do ASO by mi sprawdzili po
VIN co tam wiedzą o tym samochodzie. Mówili, że nie wiedza ile da się odczytać bo skoro autko z zagranicy to mogą nie mieć wszystkiego w bazie itp itd. No ale coś w tej bazie mieli - i mi powiedzieli że autko ma cofnięty licznik. Niecały rok temu, podczas przeglądu mają zapisane, że autko miało niecałe 160 000, a u mnie na liczniku jest teraz 83 000. No i tutaj pytanie - czy warto coś z tym robić? A może nawet powinienem?? Nie znam się za bardzo na samochodach, nie wiem czy ten cofnięty licznik o te około 100 000 (bo zakładam, że przez ten rok od ostatniego przeglądu gdy miał spisany przebieg coś jeździło) to problem czy nie. Czuję się jedynie najwyżej trochu wystrychnięty na dudka - no ale Polak zawsze mądry po szkodzie.
Doszukałem się artykułów, że po dowiedzeniu się, iż autko miało cofnięty przebieg można niby wg prawa domagać się jakichś rekompensat do nawet zwrotu pieniędzy. Co o tym sądzicie?? Spotkał się ktoś z czymś takim, opłaca się w ogóle zawracać sobie tym głowę...?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Pozdrawiam