15 Cze 2023, 17:15
Rokiko,otóż to,wcale nie twierdzę,ze akurat przskoczyłem problem przez to,że jestem lepszy od elektromechaników, i dlatego udało mi się problem przeskoczyć,elektromechanicy,którzy zabierali się za rozwiązanie problemu z pewnością mogli by mnie wciągnąć jedną dziurką od nosa,po prostu orientowali się,że podstawa w tym przypadku to mozolne szukanie,rozbieranie wszystkiego po kolei,sprawdzaniu modułów,każdego kabelka,a jest ich od groma,a czas to wiadomo czym jest dla mechanika.Pierwsza rzecz,auto używane,nie mam go od nowości,z salonu,druga rzecz,czy słynie z ,,parciejących przewodów,nie,to sprawdziłem,czyli samoistne przerwanie dopływy prądu mało prawdopodobne,podniosłem maskę,od razu zorientowałem się,że po sposobie izolowania i wykorzystaniu materiałów do tego w miejscach,gdzie częste odpinanie czegoś,wymiana żarówek np.kabelek może ulecieć,grzebał ktoś,kto z pewnością elektromechanikiem nie był,taki twardy dowód znalazłem przy tylnych lampach,użyta taśma papierowa stosowana przez lakierników i malarzy wnętrz domów,która po prostu była lużno okręcona,juz wiedziałem,że grzebał przy aucie ktoś,kto nie miał bladego pojęcia,dopiero potem oddał auto do tych,którzy się tym zajmują,dlatego zarzuciłem pomysł by kontynuować sprawdzanie stanu przewodów elektrycznych w miejscach gdzie nie ma potrzeby grzebać.Potem zacząłem się zastanawiać w jakich miejscach ludzie sami dosyć często lubią sobie pomajsterkować(poza lampami) i doszedłem do wniosku,że jedynie filtry kabinowe,w moim aucie są 4,po oględzinach postanowiłem zacząć od miejsca pod deską rozdzielczą od strony pasażera,tam są filtry,robota niewdzięczna,zacząłem oglądać kable dokładnie,wyjąłem dwa filtry węglowe,by sprawdzić ich stan,ale niestety ich konstrukcją,czyli niewidoczność rdzenia filtrów(,,obszyte na zewnątrz czarnym płótnem) mi to uniemożliwiały,włozyłem z powrotem,i gdyby nie to,ze miałem problemy z nałożeniem zatrzasków pokryw filtrów,i musiałem połozyć się na rozłozonym fotelu tylnym,i wykorzystać lampę,nigdy w życiu bym nie dosrzegł wkrętu władowanego centralnie w przewód plusowy,on zasilał wentylator,wykręciłem go,zaizolowałem i podczepiłem trytytką,naturalnie nie miałem pojęcia,że po tym zabiegu szyba,lusterka zaczną działać.Natomiast co do kolektora,kurczę,taki wężyk niedrożny i auto żre jak smok.Mercedes podaje spalanie na miejscu 7.5 l max,silnik słynie z oszczędności,a mnie żarł ok.12 l,eraz przecieram oczy ze zdumienia,wlałem paliwa za 100 zł,zrobiłem już 80 km i wskazówka ledwo drgnęła w dół,taki wężyczek,taki malutki aparacik(mapsensor),7.5 l teraz spokojnie.Wystarczy tylko odpiąc wężyk od mapsensora i pociągnąc ustami,jeśli się nie da zaciągnąć powietrza z kolektora,na bank króciec zatkany,a o to b.łatwo.