
Wiem, że to może zły pomysł ale kupuje Fiata Cinquecento 700.

Nie wiem jaka wersja ale ma lakier metalizowany, wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, zegarek, uchylne szyby z tyłu, zagłówki z tyłu, składaną kanapę i chyba atermiczne szyby. Cena ok. 20 % wyższa niż rynkowa. Auto od prywatnej osoby.

Wcześniej oglądałem 2 Fiaty CC "stan kolekcjonerski-igła", to padaka, szpachla. Jeden nawet nie odpalił (jeden był za 2500 zł wystawiony, 2 za 3900).
Jeździ się nim jak powiększonym maluchem, dźwięk silnika przypomina mi Fiata 126p BIS.
O dziwo miejsca na głowę jest dużo (nigdy wcześniej nie kierowałem Cinquecento, 126p - tak) no i kierownica lekko chodzi i nie ma luzów (w porównaniu do Fiata 126p).
Na pewno czeka mnie wyczyszczenie wnętrza, zabezpieczenie plastików we wnętrzu. Dodatkowo czyszczenie i konserwacja elementów zawieszenia, profili zamkniętych, podłużnic, podłogi.
Do tego wymiana filtrów, olejów (silnikowy i w skrzyni), płynu chłodniczego i hamulcowego, regulacja gaźnika.
Czyli właściwie to co w każdym aucie trzeba.
P.S. NIE polecam Fiata Cinquecento na 1 samochód (wbrew pozorom nie tak łatwo nim się jeździ współcześnie), nie polecam też do codziennej jazdy do pracy.
Raczej już jako pojazd do okazjonalnej jazdy, na zloty pojazdów prawie zabytkowych, ewentualnie jako pokazanie następnym pokoleniom tworu ostatniej umowy pomiędzy rządem PRL a włoskim Fiatem.
