Konserwacja - aby auto dłużej śmigało

11 Cze 2009, 22:07

Witam, interesuje mnie kilka spraw związanych z przedłużeniem żywotności samochodu. Jak wiadomo w zimę u nas sypią co popadnie, a to raczej nie wpływa dobrze na podwozie, no i z drugiej strony jazda w ternie swoje też zapewne robi. W związku z powyższym chciałbym się dowiedzieć od was, bo może ktoś już to robił, albo slyszał coś tam o takich sprawach i rozwiązaniach.

Ja słyszałem coś na temat smarowania podwozia ( ramy i jeszcze czegoś tam ) specjalnymi preparatami, ale co to dokładnie jest, i czy mogę to sam robić czy mam gdzieś auto oddac nie jest mi znane :mrgreen:

O uszy także obiło mi się pokrywanie karoseri specjalnym bezbarwnym lakierem ( pewnie zaraz będzie, że jakiś pedant ze mnie itp. ale ja tylko chcę zachować Y61 dla potomnych :mrgreen: ) No i jak ktoś coś wie więcej o tym wszystkim albo o innych rozwiązaniach to chętnie posłucham co i jak się robi, ile kosztuje itp :wink:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

12 Cze 2009, 13:09

Właśnie walczę z osraną skorodowana ramą w kijance :evil:
Zastosowałem następującą technologię:
- półtorakilowym młotkiem trzymanym w pewnych rękach zacząłem napieprzać po całej ramie wyszukując słabych jej punktów. Znalezienie słabego punktu skutkowało efektownym wgięciem ścianki tudzież spektakularnym wjazdem młotka w strukturę wewnętrzną ramy;
- po znalezieniu takiego słabego punktu należy określić zasięg jego oddziaływania - czyli napieprzamy w ramę dookoła. Napieprzanie ma niebagatelne znaczenie, bo oprócz wskazówek odnośnie kondycji ramy spowoduje odpadnięcie rdzy i zruszenie syfów wszelakich zalegających wewnątrz ramy;
- blachę dookoła dziur wycinamy aż do zdrowego mięsa. Trzeba przecież do czegoś przyspawać łatę. Ważne jest, żeby nie wycinac za dużych dziur na raz, bo tak osłabiona rama może nam się zwichrowac w chińską omegę i wtedy nie ma zmiłuj.
- sprężonym powietrzem wydmuchujemy to co w ramie zalega a co zalegać nie powinno. Gnije zwykle dolna część podłużnicy - tak więc jesli mamy wycięte dziury to syf ten będzie miał gdzie się ewakuować. Opukiwanie przy tym jest jak najbardziej wskazane, chociaż sugerowałbym nieco lżejszy młotek. Można tez użyć karchera - chyba będzie nawet lepszy. Ja u siebie z jednej podłużnicy wywaliłem już dwie łopaty piachu i rdzy :roll:
- powierzchnię dookoła wyciętych otworów czyścimy przy pomocy listkownicy, tudzież szczotki stalowej z rdzy, resztek farby i innych syfów. Zaprawdę powiadam wam - lepiej się spawa gdzy powierzchnia jest czysta.
- w wycięte dziury wspawujemy łaty. Szkoły są dwie - albo wspawujemy łatę dopasowaną do wyciętego otworu i lecimy spoiną czołową, albo wycinamy łatę większa niż wycięty otwór i spawamy ją spoiną taką bardziej pachwinową przykładając łatę na zewnątrz lub wkładając wewnątrz. U siebie wspawałem łaty dopasowane do wyciętego otworu. Dlaczego tak? Powód był bardzo prosty - zdecydowałem się na wycięcie odpowiednich kształtek i wyspawanie z nich boków (mniej więcej do połowy wysokości) i dna podłużnic. Wzmocnienie wspawałem też w miejsce łączenia rurowych poprzeczek z podłużnicami. Spawamy tak aby kurczący się metal nie powykręcał nam ramy - konieczne jest tutaj doświadczenie. Przy spawaniu trzeba mieć na podorędziu młotek - przy da się jak trzeba będzie dobić blachę.
- spawów NIE SZLIFUJEMY. Można delikatnie przelecieć je listkownicą aby usunąć odpryski i jakieś większe nierówności, ale nie równamy ich do zera. No bo co nam potem będzie trzymać łatę jak usuniemy całkiem spaw? Ja wiem, że nie zawsze można położyć ładny równy spaw, ale przecież uroda to nie główna cecha spawu.
- warto też wykonać inne niż fabryczne otwory odpływowe w dnie podłużnicy w miejscach nie powodujących jej osłabienia. Średnica otworu 10mm powinna wystarczyć.

Jak już mamy ramę wyłataną, wyspawaną, opukaną, wydmuchaną jak się tylko dało najdokładniej to przechodzimy do dalszej części - czyli do konserwacji. W tym celu proponuję zaopatrzyć się w:
- dobrą antykorozyjną farbę epoksydową. Najlepsze co podobno wymyślono na rdze to nie jakiś tam badziewny hamerajt, który łuszczy się niczym łupież ale farba interplus 356. Droga, ciężko dostępna w małych opakowaniach ale z tego co wiem rewelacyjna. Ja natomiast z braku laku ratowałem sie farbą jotun - podobno całkiem niezła.
- preperat typu fertan - czyli wodnorozcieńczalny odrdzewiacz;
- preparat typu fluidol - czyli generalnie rzecz biorąc roztwór jakiegos tam wosku w odpowiednim rozpuszczalniku;
- karcher.
Fertan należy zapodać do wnętrza ramy. Jak tego dokonać - to już zależy od fantazji konserwatora. Należy pamiętać tylko o tym, że najlepiej działa on w środowisku wilgotnym - czyli strzał z karchera w podłużnice jak najbardziej wskazany. Dobrze jest tez zaślepic wszystkie otwory odpływowe i tym podobne. Fertanu potrzebujemy przecież wewnątrz ramy. I tutaj musimy uzbroic się w cierpliwość, bo fertan działa... Strasznie długo działa szczególnie jeśli ma dużo rdzy do przereagowania. Potrzebuje też wilgoci - tak więc trzeba dbać o to aby miał dobre warunki do pracy. Po powiedzmy dwóch dniach rame przemywamy od środka wodą, zapodajemy fertan... i tak kilka razy w zależności od uznania. Na koniec trzeba skubańca w raz z produktami reakcji (czarny proszek) wypłukać, ramę przedmuchać sprężonym powietrzem.
Ramę po dokładnym oczyszczeniu z zewnątrz malujemy wspomnianym przeze mnie podkładem antykorozyjnym. Sugeruję ze trzy warstwy a na koniec jeszcze warstwę chlorokauczuku lub farby poliuretanowej aby doszczelnić powłokę. Baranków raczej nie należy stosować, bo jak twierdzą uczeni w piśmie specjaliści od zabezpieczeń antykorozyjnych - poprzez swoją porowatą strukturę magazynuja i chłoną one wodę, przez co ruda ma komfortowe warunki do wpieprzania blachy.
Następnie do środka zapodajemy fluidol. Preparat ten ma dobre właściwości penetrujące, w dodatku skubaniec wypiera wodę. Tak więc, jesli nawet trochę wilgoci pozostanie to fluidol sobie z nią poradzi. Po odparowaniu rozpuszczalnika na ściankach pozostanie szczelnie przylegająca warstewka wosku. Na jakiś czas zabezpieczy to metal przed korozją. Fluidol nalezy wtryskiwac zgodnie z instrukcją obsługi - nie na raz a stopniowo kilka warstw...

Uwaga:
- nie biorę żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe w wyniku wcielenia w życie moich wskazówek. U siebie przetrenowałem, co nie znaczy, że u innych też będzie działać;
- przy wykonywaniu prac spawalniczych, konserwacyjnych i malarskich nalezy przestrzegać przepisów BHP. Pamiętajcie - gaśnica zawsze w zasiegu ręki!
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

12 Cze 2009, 14:10

wow :shock: żeby każdy tak odpowiadał to po jakimś czasie możnaby forum zamknąć. Ogromne dzięki za tak obszerny opis :mrgreen:

mam ogólnie nadzję, iż obejdzie się bez spawania, ale to wszystko się okaże

jeszcze interesuje mnie coś takiego : kilka razy widziałem terenówki zapaprane niemal całkowicie na czarno od spodu, co to dokładnie jest i czy ma sens aplikowania takiego czegos?

i jak chronić karoserie przed rdzą zarysowaniem itp ?coś ktoś poleca ?

a temat sugeruje żeby skonczył jako przyklejony i dla potomnych się ostał :mrgreen:

jeszcze raz wielkie podziękowania
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

12 Cze 2009, 15:37

jak terenówka jest zapaprana czarnym od dołu to należy omijać ją szerokim łukiem - kto wie co się pod tą czarną cholerą kryje? :lol:
karoserię zabezpieczamy omijając krzaki i gałęzie, czyli najlepiej jak będziemy jeździć tylko po czarnym. stosowana jest również specjalna folia (reklamy itp na autach z niej są zrobione), minusem jest niestety jej dość wysoka cena i wymóg częstego nakładania nowych warstw - niszczą się szybko.
SCARAB TEAM
Karson
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2335
Zdjęcia: 20
Miejscowość: Kielce

12 Cze 2009, 20:59

Wezyrro napisał(a):wow :shock:


No co?
:mrgreen:
Musze czasem dać ujście swojej grafomanii
:mrgreen:
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

12 Cze 2009, 21:22

no to może pisarzem zostań, a nie się na forum marnujesz, taki jakiś off-roadowy Mickiewicz, albo Słowacki by z Ciebie mógł być... Jak byś zapodał sytą zniżkę to może i sam jakąś pozycję bym nabył :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

12 Cze 2009, 21:31

Na razie u mnie na stronie są dwa artykuły dotyczące kijanki: "sportage - subiektywna ocena" oraz "kupujemy kijankę". W przygotowaniu "Alternatywna instrukcja obsługi, czyli czego nie dowiesz się w serwisie" - to o samochodach.
Oprócz tego mam coś w rodzaju reportażu z pewnej imprezy offroadowej, w której brałem udział - muszę tylko nadać temu odpowiednią oprawę. Pomysł nawet już mam, tylko umiejętności brak...
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

13 Cze 2009, 09:07

to jak kolega może to niech zapoda linka do strony to w wolnych chwilach sobie poczytam :wink:

to może i ja dam upust mojej grafomani... od czasów liceum nie napisałem nic konstruktywnego... a zresztą tam też nie :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

13 Cze 2009, 12:13

Nie bardzo mogę - to moja strona firmowa... Moderatorowi nie bardzo wypada spamowanie
KIA Sportage 2,0 DOHC Custom
:mrgreen:
KIłA? To się podobno da wyleczyć...
:mrgreen:
leon zet
Vany | SUVy
Awatar użytkownika
 
Posty: 274
Miejscowość: Wyszków i okolice

13 Cze 2009, 13:29

to na pw email albo gg :mrgreen:
oczywiście bez nacisków wszystko :mrgreen:
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

13 Cze 2009, 15:21

Jak już to ja też poproszę:) Swoją drogą bardzo ciekawy opis, no ale roboty z demontażem budy itp. to na kilka dni :mrgreen:
wolfenstein
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 134
Miejscowość: Wrocław
Prawo jazdy: 01 01 2001

13 Cze 2009, 16:11

no niby na kilka dni, ale jak już raz zrobisz to masz luz przez jakiś czas i śpisz spokojnie...

a jak budę zwalić ?
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...
Wezyrro
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 844
Miejscowość: Wałbrzych/Wrocław

13 Cze 2009, 17:02

To już zależy od samochodu... Tak przy okazji można by było pokusić się o zrobienie wzmocnień choć niektórzy twierdzą że dodatkowe usztywnienie może tylko zaszkodzić spowodowaniem większych naprężeń. Myślę że w takim wypadku w osłabionym przez rdzę miejscu można by założyć nakładki skręcane, które by lepiej pracowały niż połączenie spawane, które czasami w dodatku może zrobić przegrzanie.
O żesz ty kur..., w chu.. jeb.. twoja mać!!! - Powiedział marynarz, po czym szpetnie zaklął.
wolfenstein
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 134
Miejscowość: Wrocław
Prawo jazdy: 01 01 2001

13 Lut 2011, 00:44

Przymierzam się do konserwacji-renowacji mojego parcha i mam zapytanie. Ktos wie gdzie można zakupić interplus 356 w jakichs rozsądnych opakowaniach?
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Mpv
Mpv
Nowicjusz
 
Posty: 4
Miejscowość: Warmińsko-mazyrskie