Kupić nowe czy odkładać to skarbonki bez dna?

Witam
Posiadam peugeota 306 kombi 1.9 td 1998 rok.
Auto ma kilka mankamentów. Jutro jadę wymienić poduszki silnika i być może skrzyni, zlokalizować źródło wycieku oleju. Autku ostatnio zaczęło brakować mocy, podejrzewam turbinę, ogrzewanie działa słabo, zacina się czasami elektryczna szyba, czeka mnie z pewnością wymiana amortyzatorów z przodu i być może sprężyn, tarcze też niedługo muszę wymienić. Generalnie z przodu auto nie domaga.
Wymieniłem w nim tylną belkę z poduszkami i amortyzatorami. Wymieniłem wtryski, (palił dużo, dymił na czarno, nie miał wigoru). Odzyskał wigor, zaczął mało palić, dymi jak dymił. Zadlepilem EGR. Od paru dni stracił młodzieńczy wigor i pali na trasie 6,5 litrów czyli dużo. Wymieniłem również sterownik świec żarowych. Podsumowując wpakowałem już w niego około 2000 zł.

Silnik jest niezniszczalny, karoseria zdrowa, nie licząc paru mankamentów ale mam ojca lakiernika i on mi to wszystko zrobi.

Auto ma elektryczne lusterka szyby z przodu, czujnik deszczu, alufelgi.

Co sądzicie? Mnie już powoli z nim zaczyna trafiać szlag, ale wiem że do nowego auta również muszę dołożyć. Pozdrawiam

Pytanie czy masz jakąś kasę na nowe auto, za tą 306-kę jak dostaniesz 3-3,5 tys. to max.

Mam obecnie 9000 zł. Ale nie chciałbym tego wszystkiego wydawać na auto. Dużo w nie włożyłem i jest mi po prostu szkoda. Do tego dochodzi wartość sentymentalną no i jest typowe porządne auto które zostało zrobione po to aby jeździło a nie by się psuło za kilka lat jak teraźniejsze maszyny. Dziś oglądałem peugeota 206 2004 rok a rzech jakich mało i jeszcze niedbale pomalowany. Gość jeszcze wolał za nie 6000. Zwątpiłem w uczciwość osób sprzedających auta.