REKLAMA
Mam dylemat. W styczniu zamówiłem Dustera 2 1.0 tce z lpg w wersji extreme za 79 tys (w tym przedłużona gwarancja do 5 lat lub 100 tys km).
Dodam tylko, że aktualnie za taką samą konfigurację przy zamówieniu trzeba zapłacić 9 tys więcej.
Niestety mój kolega z pracy w na początku lutego odebrał Dustera z tym samym silnikiem i niestety ma co chwilę problemy, a części w aso brak. Od miesiąca musi jeździć na benzynie bo padał mu jakiś czujnik przy instalacji lpg a ASO każe czekać w nieskończoność.
Oprócz tego lakier mu się łuszczy na słupku B i silnik szarpie przy obrotach ok 1500-1600 - Tak ma być podobno.
Dołączyłem do grupy Dustera i faktycznie podobno Facelifting zamiast poprawić jakieś tam bolączki Dustera to tylko wszystko pogorszył, a brak części zamiennych sprawia, że gwarancję można sobie wsadzić w ramkę i powiesić na ścianie.
Trochę się przestraszyłem i sam nie wiem czy odbierać tego Dustera. Ryzykuję tylko zadatkiem w kwocie 2 tys zł. Cały czas jako alternatywę biorę pod uwagę kupno Aurisa w hybrydzie za 50-60 tys, dołożyć lpg i reszta kasy w kieszeni lub na jakieś naprawy.
Tylko ceny używek też niekorzystne.
Odbiór mam na początku Maja i do tego czasu muszę się zdecydować
