Nowy sposób na obejscie odpowiedzialnosci za auto

01 Kwi 2017, 11:01

To ze handlarz bierze odpowiedzialnosc za tresc ogloszenia i jego odbieganie od stanu rzeczywistego to wiemy. Oczywiscie o reklamach firmy w ramach ogloszen ktore nie sa ogloszeniem w mysl przepisow tez. Ale ten numer ktory przeczytalem dzis pod jednym z ogloszeń na aledrogo jest doskonaly :).
Cyt: "Firma KAMILEON - shootArt zajmuje się profesjonalną ekspozycją i reklamą w internecie. Samochody wystawione są na zlecenie osób trzecich, takich jak: osoby prywatne, komisy, salony samochodowe itp. Nie zajmujemy się handlem samochodami a jedynie wykonujemy profesjonalna usługę ich ekspozycji w internecie i na portalach aukcyjnych. Samochód pokazany na aukcji jest dokładnie tym samochodem, który jest sprzedawany. W przypadku zakupu na aukcji umowa kupna-sprzedaży zawarta będzie pomiędzy kupującym a właścicielem/komisem­/salonem/ osobą prywatną."
Dla mnie bomba. Wiec jednak handlarz zawsze jest pięć krokow przed kupujacym i jego "prawami"
diddy79
Zaawansowany
 
Posty: 524
Prawo jazdy: 14 04 1999
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Renault Talisman
Silnik: 1,6 dCi 160 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2018

01 Kwi 2017, 11:07

I tak to wina kupujących, gdyby nie szukali okazji z przebiegiem 150 tyś po 20 latach to by tego nie robili.

Myślicie, że handlarzowi chce się cofać liczniki albo malować rysy? Pewnie, że nie. Wolałby sprowadzić, dorzucić 10% marży i sprzedać. Ale taki samochód się nie sprzeda, bo dużo na liczniku i porysowany... Pozdro dla wierzących w niskie przebiegi, gdzie droga z Niemiec do Polski wynosi -200 tyś kilometrów.

PS. Sam sposób genialny, zawsze znajdą sposób na zarobek i ominięcie prawa :)
galakty
Forumowicz VIP
 
Posty: 8843
Zdjęcia: 1
Prawo jazdy: 23 08 2012
Auto: Ceed I
Silnik: 1.6 CRDi 115/130
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2007

01 Kwi 2017, 15:45

galakty napisał(a):I tak to wina kupujących, gdyby nie szukali okazji z przebiegiem 150 tyś po 20 latach to by tego nie robili.

Myślicie, że handlarzowi chce się cofać liczniki albo malować rysy? Pewnie, że nie. Wolałby sprowadzić, dorzucić 10% marży i sprzedać. Ale taki samochód się nie sprzeda, bo dużo na liczniku i porysowany... Pozdro dla wierzących w niskie przebiegi, gdzie droga z Niemiec do Polski wynosi -200 tyś kilometrów.


Juz o tym pisalem. Oczywisie ze czesc odpowiedzialnosci za taki stan rzeczy i to dużą bierze kupujący szukający okazji i perełek. Pytanie tylko czy na takim zruinowanym rynku jak polski rynek motoryzacyjny handlarze potrafili by istniec normalnie. Bo zawsze byłaby pokusa zeby wsród tych tanich zmeczonych aut lub drogich pewnych na ktorych zarobek jest znikomy ustawic w ramach relaksu perełke od dziadka co wyłacznie radia schodzil posłuchać. Mnie sie wydaje ze oszukiwanie weszlo polskim handlarzom w krew tak jak nam tu zgromadzonym w krew weszlo wietrzenie wszędzie przewału.
diddy79
Zaawansowany
 
Posty: 524
Prawo jazdy: 14 04 1999
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Renault Talisman
Silnik: 1,6 dCi 160 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2018

01 Kwi 2017, 15:59

Najważniejsze co jest w umowie kupna sprzedaży. Mimo wszystko jest pakiet kaluzul zakazanych i mimo, że są w umowie, to nie mają mocy prawnej - np. że kupujący rezygnuje z prawa do rękojmi, czy też, że handlarz nie odpowiada za wady ukryte.
Autotesto
Początkujący
 
Posty: 143
Miejscowość: Cała Polska
Auto: Nie posiadam

01 Kwi 2017, 20:49

Oczywiscie masz racje. Ale kupujacy na ogloszenie powolac sie nie moze. Wiec zapoznal sie ze stanem auta. A sprzedajacy to piaty posrednik kupil auto w takim stanie i takie sprzedaje. Widzialy galy co braly. I oczywiscie mozna sie sądzić ale faktura bedzie na 60% albo umowa na Helmuta Schultza i pozamiatane. A o tym ze ten czy inny osobnik jakies auto wystawia na sprzedaż w tym ogloszeniu nie ma slowa. Po prostu piknie.
diddy79
Zaawansowany
 
Posty: 524
Prawo jazdy: 14 04 1999
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Renault Talisman
Silnik: 1,6 dCi 160 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2018

01 Kwi 2017, 22:36

Ktoś na YT mówił o czymś podobnym, Motodoradca albo Pierwszy Samochód.


Wątek ciekawy, nie może zginąć pośród reszty tematów. Daję do przyklejonych
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14079
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Volkswagen Caddy 4MOTION
    Volkswagen Caddy z napędem na cztery koła oferowany jest od 2009 roku. W 2010 roku marka zaprezentowała nową wersję tego najbardziej popularnego samochodu dostawczego Volkswagena w Polsce. Samochód został udoskonalony ...

07 Kwi 2017, 14:54

Bzdura. Po pierwsze, to jest po prostu firma świadcząca usługę, nazwijmy to outsourcingiem. Przeciętny Janusz biznesu nie musi mieć pojęcia jak wykonać profesjonalne zdjęcia, zaprojektować miły dla oka layout aukcji czy ładnie i poprawnie opisać stan auta. Taka firma robi to za niego.
Po drugie, w świetle prawa SPRZEDAWCA odpowiada za wady towaru. Czyli nie ma znaczenia czy kupicie to od pierwszego, drugiego czy trzeciego pośrednika, osoba która jest na umowie sprzedaży odpowiada rękojmią za sprzedane auto. Tylko, że i tak niewiele to zmienia, bo udowodnienie winy to nie takie hop siup, trzeba najpierw spróbować załatwić to polubownie, potem udać się najlepiej do rzecznika, ale rzecznik zazwyczaj to niekompetentny kretyn po byle jakich studiach, więc można to olać i bezpośrednio iść do rzeczoznawcy z listy WIIH i potem bawić się w sądy. Właściwie sprawę nie jest trudno wygrać, ale nie każdy ma tyle czasu i cierpliwości aby się po sądach włóczyć. Osobiście jakbym kupił auto z wadami to bym sądów się nie bał, ale jednak wolę kupować zadbane i pewne :-)
Killaz
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 1374
Zdjęcia: 5
Prawo jazdy: 09 06 2013
Auto: VW Golf
Silnik: 1.6 MPI
Paliwo: Benzyna
Rok produkcji: 2009

08 Kwi 2017, 13:26

Mylisz sie. Wszystko co jest w takim ogloszeniu jest oczywistym bledem poniewaz nawet nie udowodnisz ze samochod ze zdjec jest tym ktory chcesz kupic a handlarz zadnej oferty handlowej nie ma. W swietle prawa to nie jest ogloszenie tylko reklama firmy outsourcingowej jak to ladnie nazwales. I czy taka firma w ogole istnieje to namniejszy problem. Problem jest taki ze nie ma ogloszenia o sprzedaży wiec zapisy o bezwypadkowosci sprawdzonym przebiegu i oryginalnym lakierze to fikcja. Liczy sie zatem tylko to co w umowie kupna czy na fakturze. Jezeli tam takich wpisow nie bedzie to jest koniec bo handlarz przecież "ustnie informowal" a ze nowy wlasciciel nie doslyszal to jest problem zdrowotny a nie wada samochodu.
diddy79
Zaawansowany
 
Posty: 524
Prawo jazdy: 14 04 1999
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Renault Talisman
Silnik: 1,6 dCi 160 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2018

29 Wrz 2017, 10:22

diddy79 napisał(a):Juz o tym pisalem. Oczywisie ze czesc odpowiedzialnosci za taki stan rzeczy i to dużą bierze kupujący szukający okazji i perełek. Pytanie tylko czy na takim zruinowanym rynku jak polski rynek motoryzacyjny handlarze potrafili by istniec normalnie. Bo zawsze byłaby pokusa zeby wsród tych tanich zmeczonych aut lub drogich pewnych na ktorych zarobek jest znikomy ustawic w ramach relaksu perełke od dziadka co wyłacznie radia schodzil posłuchać. Mnie sie wydaje ze oszukiwanie weszlo polskim handlarzom w krew tak jak nam tu zgromadzonym w krew weszlo wietrzenie wszędzie przewału.


Bo polak musi mieć auto od pierwszego właściciela, 140km przebiegu, nie starze niż 10 lat i za mniej niż 10k zł. Komisy i handlarze sprzedają marzenia. Niestety często za te marzenia płaci się podwójnie.
motofan87
Nowicjusz
 
Posty: 4
Auto: nie mam

12 Paź 2017, 21:48

Prawda jest taka, że za dobre autko trzeba dobrze zapłacić. Ja na przykład dałem 30k za toyotę corollę 7 letnią z przebiegiem 45tys ale, to była okazja. Kupiłem ją od sąsiada, który jest marynarzem i jeździł ją tylko między rejsami na ryby. W zimę cały czas stała w garażu. Raz się udało, ale mój przypadek, to ewenement.
connor
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 19 07 1979
Przebieg/rok: 16tys. km
Auto: Honda Civic
Paliwo: Benzyna
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2006

11 Gru 2017, 09:09

Handlarz bierze odpowiedzialność?
A jaką dokładnie?

Akurat tak się składa że jestem na czasie.
Czytaliście na forum przestrogę związaną z VW Jettą 1.6 (GSP20LE) wystawioną dosłownie kilka dni temu na sprzedaż w Gdańsku?

Samochód został zbadany w SKP i zapłacono za to 150zł.
Wykryto przede wszystkim lakierowanie całego nadwozia.
W ogłoszeniu napisane było jak byk: lakier 100% oryginał, można jechac do ASO i sprawdzić.

Wpis był podpuchą by uśpic czujność.
Kilka osób wojowało w internecie by zamieścić masę ostrzeżeń ... tak by nikt się na to auto nie nabrał. Ktoś tam także powiadomił Turbo Kamerę z TVN Turbo.

I wiecie co?
Nikt sprawy nie ruszył! Portale ogłoszeniowe maja to gdzieś, policja tym bardziej a TVN nawet "pocałujcie nas w ..." nie odpisali.

Skończyło się tym iż auto nabył jakiś handlarz i sprawę czyszczenia internetu z wpisów zaczął od zamieszczenia numeru telefonu osoby zamieszczającej przestrogę w ... portalach sex-randkowych. Oczywiście zaczął też wojnę typu: usuń to ty XXX VVVV ZZZZ.

Takie wałki nigdy sie nei skończą. Powód? Nikogo to nie interesuje.
Mamy cos takiego jak CEPIK.
Gdyby uczciwość w tym kraju była na 100% poziomie to SKP podczas badań takiego auta dopisywało by do CEPIKU informacje na temat zaobserwowanego stanu technicznego.
Wystarczyło by tylko podczas badań wjechać do SKP raz!
Raport z badań w CEPIKu i cwaniaki mają pozamiatane.

Nieszczęsna Jetta wystawiona była od 17000zł w dół. Zakończyło sie tym iż za 12000 ponoć poszła. teraz jest w nowych ogłoszeniach ponownie za 17 z hakiem, zasłonięte tablice rejestracyjne , usuniety VIN.

A teraz powiem Wam jak wygląda prawna legalizacja takiego wałka:

1. w piątek na szybkiego pruszysz auto lakierem bezbarwnym z dodatkowa porcją utwardzacza. W sobotę wieczorem na upartego machasz podstawową polerkę.A ciul z tym że za twardy lakier będzie po kwartale schodził.

2. w niedzielę masz umówionego kupującego który zapodał zadatek/zaliczkę więc wóz weźmie
Dlaczego niedziela? Bo SKP zamkniete!

3. goś w ogłoszeniach czytał: lakier cacy, 100% oryginał, można jechac do SKP.

4. To samo ma w umowie kupna sprzedaży - czyli wpis typu "można jechac do SKP na badania"

5. kupił, podpisał, zapłacił, zabrał...

Po tygodniu jednak wraca do do sprzedającego i mówi że:
- wóz lakierowany, oddawaj kasę ...
a ten na to:
- leć do sądu, ja nic nie wiem.

I teraz udowodnij w sądzie żeś sam tego wozu np,. w poniedziałek nie pomalował? Przecież są wpisy typu że mogłeś jechac do SKP sprawdzić lakier, prawda? Każdy sąd zapyta: dlaczego tego nie zrobiłeś.

Zgadnijcie kto wygra sprawę...

PS. Dlaczego lakierujesz auto w piątek? By na badaniach chemicznych w razie "w" nie wyszło że był lakierowany miesiąc temu. Wyjdzie że był kilka dni temu. Bardzo ciężko wtedy udowodnić kto te auto lakierował!
A może nabywca miał dzwona w poniedziałek? :mrgreen: :mrgreen:

Za tego typu rzeczy stacje kontroli pojazdów powinny sie brać i to od reki!
Cały raport z badania prosto do CEPIKU!
Wtedy szukający auta mając VIN, datę rejestracji i nr. rej. bez problemu przez internet takie dane wyciągną. Wystarczy że jedna osoba zrobi badania i reszta ma z górki... Tymczasem nadal jest wałkownia i wolna amerykanka.
speedyrider
Początkujący
 
Posty: 162
Zdjęcia: 5
Miejscowość: Łomianki
Prawo jazdy: 19 07 1985
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Taczka
Paliwo: Inne
Typ: Inny
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2017

15 Gru 2017, 17:16

Za oszustwa przy sprzedaży samochodów zawsze się spotkasz to polski biznes ja sama nie kupuję robi to mąż.
bamana
Nowicjusz
 
Posty: 29
Prawo jazdy: 18 10 1983
Auto: Nie mam

16 Gru 2017, 06:59

Nie ma znaczenia kto to kupuje. Mamy nowe czasy. W samochodach w których opłaca się to robić juz od dawna nieczego sie nie lakieruje. Przeszczepia się całe elementy od innego auta w identycznym kodzie lakieru. Wież mi na słowo honoru że nic nie widać o ile starannie dobrano dawcę dlatego trzeba bardzo mocno uważać na auta używane w cenach od 75-80tys.zł w górę. Kupujesz mercedesa klasy S w ubitym tyłem. Kupujesz drugiego takiego samego z ubitym przodem. Oba demontujesz do gołej blachy. Wtedy przeszczepiasz uszkodzony element (np. tylna ćwiartka) w całości demontując go od wewnątrz na łączeniach w podłodze, dachu wraz z całym słupkiem. W dzisiejszych czasach miernik lakieru to już za mało. Handlarze "premium" w dzisiejszych czasach zaopatrzeni są przede wszystkim w mierniki grubości materiału, osobny miernik do materiałów metalopochodnych (stal, aluminium). Są to mierniki ultradźwiekowe. Handlarz "premium" przed oględzinami danego auta robi oględziny auta sprawnego. Jeśli interesujemy sie danym modelem to najpier poznajemy wszystkie wartości konstrukcyjne wozu a dopiero potem jedziemy mierzyć auto kupowane. Dzieki temu znamy wartość grubości zgrzewów na łaczeniach i wiemy w którym dokładnie miejscu są łączenia elementów. Bardzo ciężko jest trafić spawacza (blacharza) który wyrzeźbi podłogę na łączeniach i zgrzewach tak jak zrobił to robot w fabryce. Po grubości zgrzewów (spawów) widać wtedy czy auto jest 100% ok czy kombinowane. Taka zabawa trwa średnio od 2 do nawet 4 godzin ale wtedy jest pewność że nie kupujemy składaka.
By nie było jednak za fajnie to i na to znaleźli się już spece. Jest ich jeszcze bradzo, bardzo mało ale już są. Podczas wyjmowania elementów blacharz urzywa palników plazmowych a podczas montażu zgrzewarek punktowych. Używa też miernika do grubości materiału i bardzo fajnych szlifierek punktowych i wtedy to już nawet mega spec ma problem z odszyfrowaniem czy było coś robione czy nie. Na szczęście takie przypadki mamy na razie tylko w bardzo drogich samochodach w których inwestycja 20-30tys.zł to norma a czas pracy to nawet 2,3 miesiące. Wtedy raczej nie ma szans by osoby sprawdzające trafiły na element maskowany (łącznik) którego wielkośc nei przekracza kilku cm kwadratowych gdzieś na progu od wewnątrz. Gdy przeszczepiasz tylną ćwiartkę to przeszczepiasz razem z progiem zewnętrznym, listwą dachową, słupkiem. Łącznik masz tylko w tylnej części bagaznika lub nawet nie bo jeśli ktoś ma cały tył od innego auta to przeszczep robi w taki sposób by nie naruszać nic od zewnątrz. Łączenia będziesz miała najczęściej nad bakiem paliwa lub pod tylną kanapą oraz pod podsufitówką której i tak podczas oględzin nikt nie pozwoli Ci zdjąć :-)
Większośc tego ty[u wałków skończy się gdy:

1. Unia wprowadzi jakiś wspólny system informacji o pojazdach
do którego będą trafiać wszystkie informacje o kolizjach itp. od policji, ubezpieczycieli, stacji SKP itp. itd. z całej EU!

2. Obowiązkiem będzie wprowadzanie numeru VIN we wszystkich ogłoszeniach dot. sprzedaży samochodów i części.

3. Wprowadzi się prawny przepis nakazujący właścicielowi auta informować SKP o nawet najmniejszych stłuczkach i kolizjach pod groźbą kar i grzywien.

4. Wprowadzi się prawny przepis nakazujący warsztatom informować SKP o pojazdach aktualnie naprawianych we własnym warsztacie.

Ja wiem że to chory przepis ale to jedyny sposób by radzić sobie z "wałkownią" na rynku bo to jest trochę chore by ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie za wypadek (zniszczone auto), by później warsztat to naprawiał i by na końcu SKP nic na ten temat nie wiedziało. XXI wiek, informatyzacja idzie pełna parą, wydajemy miliardy na sprzęt komputerowy i po co? Po co to wszystko jest powiedz...
speedyrider
Początkujący
 
Posty: 162
Zdjęcia: 5
Miejscowość: Łomianki
Prawo jazdy: 19 07 1985
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Taczka
Paliwo: Inne
Typ: Inny
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2017

10 Mar 2018, 20:40

Jeśli samochód będzie naprawiony w podany powyżej sposób, to ja się nie boję jeździć takim.

Ps. Jesteś jedną z niewielu osób pamiętającą, że pisze się tys. a nie tyś. Szacuneczek! :ok:
Rexman
Nowicjusz
Awatar użytkownika
 
Posty: 45
Zdjęcia: 0
Miejscowość: Mała
Prawo jazdy: 22 02 1979
Przebieg/rok: 40tys. km
Auto: Bmw F11
Silnik: M57 D30 313KM.
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2016

10 Sie 2018, 19:56

Rexman napisał(a):Jeśli samochód będzie naprawiony w podany powyżej sposób, to ja się nie boję jeździć takim.

ale jakbyś go widział przed naprawą to zmieniłbyś szybciutko zdanie bo nie chciałbyś tym autem jeździć
ale widzę że kolego speedyrider wie jak się teraz drogie furki robi
ja znam bardzo wielu handlarzy którzy wolą sprzedać furkę za 100 tys zł , (która jest warta normalnie 150-180 tys) i jest złożona z dwóch
ostatnio nawet jeden handlarz sprowadził jedną taką toyotkę z USA a druga część tej toyoty jedzie z UK :D jedna nie ma przodu a druga nie ma tyłu. Oczywiście wszystko mierzone , prostowane na płytach z siłownikami hydraulicznymi, wszystko będzie wszczepione pod fabryczne zgrzewy, całość zrobiona pod miernik lakieru który pokaże na każdym elemencie po 130 mikronów i tak to wygląda, czasami dokupywane sa gotowe elementy w tym samym kolorze i też pod mierniczek, wszystko dla polskiego janusza który szuka okazji życia i przyjedzie z miernikiem z allegro za 100zł i powie że całość w pełnym oryginale.
Ocywiście rzecz jest zupełnie nie opłacalna przy autach za 2-3-4 tys euro
andrewb25
Stały forumowicz
 
Posty: 2145
Miejscowość: małopolskie