REKLAMA
Witam serdecznie,
zmagam się z bardzo przykrym problemem, mianowicie coś chyba kradnie prąd z akumulatora, przez co akumulator pada po jakimś czasie.
Gdy wyjąłem go wczoraj, jego napięcie wskazywało na 7.5V, więc był całkowicie wyładowany. Podładowałem go do 13.2V i sprawdziłem, czy coś pobiera prąd na postoju.
Wskazywania miernika wskazywały na 0.047A - więc (chyba) wszystko ok.
Jednak to zaczęło się dziać, odkąd wymieniłem światło stopu oraz założyłem instalacje LPG. Dlatego też zmierzyłem prąd jeszcze raz, uwcześnie odłączając sekwencje i ku mojemu zdziwieniu miernik na postoju pokazał 0.005A, czyli prawie 8 krotnie mniej.
Pomiar powtórzyłem 3 razy, żeby mieć pewność - za każdym razem ten sam efekt. Sprawdziłem też alternator czy ładuje - miernik z 13.1V skacze na 14.3V jak uruchomie silnik, więc wszystko ok.
Moje pytanie brzmi:
Czy pomimo tego, że instalacja teoretycznie nadal bierze prąd w dopuszczalnych granicach - to czy jest to bezpośredni powód wyładowywania akumulatora? Jechać z tym do gazownika?