Pierwsze auto do 2500zł

24 Sty 2009, 18:23

warzywo napisał(a):Dołoży tysiąc i ma Astrę I rocznik 93-95. Opel to jednak firma porządna w przeciwieństwie do Daewoo.

Tak tak, a potem dołoży jeszcze tysiąc i kupi Honde Civic, ale może dołożyć jeszcze tysiąc i kupić coś lepszego...albo nie dołoży 40 tysięcy i kupi C klasę. Wiesz takie rady są bzdurne, chyba czytałeś temat i widzisz, że kolega ma ok 2,5 tys na samochód, a ja jak i chyba reszta podziela opinie, że dobrym wyborem jest Tico

25 Sty 2009, 12:24

Może to proste rozumowanie ale kupując auto za np.2 tys a jest ono w ogólnym stanie zadowalające i przyzwiocie jeżdżące,to nie można na nim stracic! Jest od tej reguły wyjątek...Załóżmy że kupujesz Uno i ono jest ok ale jak za 1,5 roku wyjdzie na nim rdza to kaplica.Nie opłaca się naprawiac blach i lakierowac,a i sprzedac będzie je można za 300zł. Tak więc kryterium jakie bym przyjął przy kupwaniu w twoim przypadku TO STAN KAROSERII !!!
Tak więc na Twoim miejscu nie kupowałbym ZX albo wogóle starego francuza lub japończyka.Poszukałbym auta długowiecznego ale zadbanego np.Golfa II,który jeśli nie jest zardzewiały to będzie trwały i tani we wszystkich naprawach.Poza tym można do niego na szrocie kupic silnik za 400 zł,a skrzynię za 200...
Sam miałem kiedyś takiego Golfa 89r. z przebiegim 370 tys. 1300 poj. na gazniku na LPG,a teraz to auto jest dalej u mnie w rodzinie i śmiga aż miło i ma 430 tys...Nie bierze oleju i nie jest awaryjne,pali 10l gazu w mieście i 8,5 l gazu przy 110km/h na szosie. Mile je wspominam.Wymiana rozrządu w tym aucie kosztuje 30 zł,bo wymienia się sam pasek napinany pompą wody.Tanizna.

25 Sty 2009, 22:42

Tico i Tico...a jeszcze wezcie pod uwage cinq.
Strata wartosci...hmm napewno nie straci wiecej niz 2500zl.
TE najtansze auta nmaja to do siebie ze jezeli wyruzniaja sie na rynku(stan, dod. wyp.) to latwo go sprzedac za wieksze pieniadze np taki golf II. Najtansze w srednim stanie mozna kupic za ponad tys. zł a w najlepszym stanie za 4...

26 Sty 2009, 21:16

Chodzi o to, że co kupi brykę za 2000 tys po czym na naprawy dołoży powiedzmy 1500 złotych i co? I jest na tym samym pułapie jakby kupił solidnego Opla. A co do Daewoo koreaniec to koreaniec. Oszczędzają na maksa, wkładając do swoich bryk jak najtańsze materiały i potem wychodzą kwiatki.

26 Sty 2009, 21:22

Oj nie wiesz co mówisz. Znam wiele lanosów, i to co one przeszły to nie wiem czy by astra wytrzymała a i tico w wielu firmach dostały od życia w kość i jeżdżą do dzisiaj. Ja miałem daewoo i widzę tylko jedną wadę w tych autach-gorszy komfort podróżowania. Technicznie nie można im wiele zarzucić. Jak powiem, że znałem lanosa, który miał 330 tysięcy przebiegu i nic nie robione oprócz tego co się zużywa to pewnie nie uwierzysz. Mój w każdym razie miał 170 tys i też nigdy się z nim nic nie stało.

26 Sty 2009, 21:26

Dobra. To albo moi kumple mieli rzęchy, albo miałeś wypach tego lanosa

26 Sty 2009, 21:27

warzywo napisał(a):Chodzi o to, że co kupi brykę za 2000 tys po czym na naprawy dołoży powiedzmy 1500 złotych i co? I jest na tym samym pułapie jakby kupił solidnego Opla. A co do Daewoo koreaniec to koreaniec. Oszczędzają na maksa, wkładając do swoich bryk jak najtańsze materiały i potem wychodzą kwiatki.

No i niestety takie opinie głoszą ludzie, którzy nigdy nie mieli styczności z takimi samochodami jak Daewoo. Tylko opierają się na tym co się słyszy a wcale wiele w tym racji nie ma. Każdy samochód czy to niemiecki czy koreański będzie się psuł jeśli nie będzie się o niego dbało. A w takim Tico to nie ma sie co zepsuć, silnik sprawdzony a reszta to w zasadzie blacha.

26 Sty 2009, 22:02

@warzywo
A jaką masz pewność ze do Astry za 3.5 tys również nie bedzie trzeba dołozyc jeszcze 1.5 tys zł na początku? Wtedy to z 2.5 tys jakie ma autor tematu na początku samochód wyniesie go 2 razy tyle(5tys)
Apropo daewoo to jeśli chodzi o lanosy to naprawdę dobre samochody, a Tico to hmm nie miałem z nimi za dużej styczności, ale nigdy bym nie kupił z troski o własne bezpieczeństwo, w razie wypadku Tico jest bardzo słabe. Ja za 2.5k szukał bym Golfa 2.

26 Sty 2009, 22:09

Pomimo, że i Daewoo i Opel to dla mnie badziew to ja bym to podsumował tak:

Daewooo oszczędza do tego stopnia, że daje bardzo proste konstrukcje i się z tym nie kryje, że to badziew przez co tak naprawde nie ma się co tam psuć.
Natomiast opel oszczędza ale tak zeby "marka" na tym nie traciła. Czyli używa badziewia ale wszystkim wmawia, że to swietne rzeczy a prawda jest taka, że to przekmbinowany badziew jeszcze gorszy niz w Daewooo.

Wydaje mi się, że ople mają tendencje do udawania fajnych aut...

26 Sty 2009, 22:17

@zbychu57

No trzeba będzie dołożyć na bank. Nie znam samochodu nawet 5 letniego w którym na starcie nie trzeba wymienić podzespołów, bądź płynów.

27 Sty 2009, 07:18

warzywo napisał(a):@zbychu57

No trzeba będzie dołożyć na bank. Nie znam samochodu nawet 5 letniego w którym na starcie nie trzeba wymienić podzespołów, bądź płynów.

Ale chyba każda rozsądna osoba kupując używane (a tym bardziej) stare auto przygotowuje określoną kwotę na samochód i dodatkowo na...naprawy.Każdy radzi,kupując samochód np za 5 tyś ,miej w podorędziu 1000,zawsze się coś bowiem znajdzie co należy wymienić czy naprawić.

27 Sty 2009, 10:43

W tej cenie 9-letnie Tico można spokojnie znaleźć i cieszyć się w miarę bezawaryjną jazdą i niskim kosztem przejęcia (ewentualne naprawy) od poprzedniego właściciela (zwykle jakiegoś emeryta, który je dopieszczał). Trzeba się spodziewać trochę rdzy, szczególnie na drzwiach, ale można też trafić na w miarę przyzwoity model jeśli chodzi o stan karoserii.

11 Lut 2009, 18:24

Ja też polecałbym Unochoda. Za 2000 zł można nabyć całkiem przyjemne autko z dużym bagażnikiem i niewielkim apetytem na paliwo.
Ma też strefę zgniotu w przeciwieństwie do koreańskiego żelazka.
Jak kupować to 1,0 fire. Jak ognia unikać wersji Clip - ma jakiś brazylijski czy argentyński silnik, do którego nie ma części.

11 Lut 2009, 18:27

koczas napisał(a):Oj nie wiesz co mówisz. Znam wiele lanosów, i to co one przeszły to nie wiem czy by astra wytrzymała a i tico w wielu firmach dostały od życia w kość i jeżdżą do dzisiaj. Ja miałem daewoo i widzę tylko jedną wadę w tych autach-gorszy komfort podróżowania. Technicznie nie można im wiele zarzucić. Jak powiem, że znałem lanosa, który miał 330 tysięcy przebiegu i nic nie robione oprócz tego co się zużywa to pewnie nie uwierzysz. Mój w każdym razie miał 170 tys i też nigdy się z nim nic nie stało.

Tylko palił więcej oleju niż paliwa.