Na logikę biorąc,bądź bardzo ostrożny ,jeśli urządzenie gwarantuje szybkie podgrzanie parownika.Czyli co?!Gorący płyn, musi dalej dobrnąć do lodowatego silnika?!
Czarno to widzę! Ja w swoim starym Mercedesie(w 115)mam grzałkę, ale na 230V,czas potrzebny do nagrzania silnika ,to kilka godzin.Gdyby grzałka szybciutko podgrzała mi płyn,to głowica strzela natychmiast!Bądź ostrożny
[ Dodano: 2 Styczeń 2011, 15:07 ]Chociaż z drugiej strony,prawidłowo podpięty parownik doprowadza płyn do nagrzewnicy ,równocześnie do niej biegnie płyn z silnika,potem z nagrzewnicy płyn wymieszany biegnie do małego obiegu oraz z powrotem do parownika.Biorąc pod uwagę to,że mały obieg płynu z zimnego silnika ochłodzi płyn biegnący z parownika, to rzeczywiście takie urządzenie ma sens
Po głębszym zastanowieniu,nie jest możliwe by głowica pękła,jeśli oczywiście reduktor jest podpięty prawidłowo.