Michał Ja się z tym nie zgodzę ponieważ sam miałem rok temu Renault Clio z 1991 roku i ani razu mnie nie zawiodło w zime bez niczego palilo i tylko wymienialem materiały eksploatacyjne.
A ile zrobiłeś km tym clio? Miałam do czynienia z R 19 i nie był to samochód bezawaryjny. Powiedziała bym że bardzo awaryjny. To samo Fiat Punto, jeżdzący koszmar. Co do wielkiego mitu japończyków to się całkowicie nie zgodze. Mitem jest golf i passat. Ratuje ich tylko dostępność częsci na szrotach. Można kupić zajeżdzonego colta, zgodze się. Gdy w coltach były już wtryski golfy dalej jeżdziły na gażnikach. I w nich napewno nie popsuję sie przepłwomierz
bo go nie ma. U nas w rodzinie były 3 colty. Kupione gdzieś z przebiegiem około 200000 km. Tłuczone następnie przez 100000 bez żadnych napraw oprócz zawieszenia. Części do zawieszenia są może 20 % - 40 % droższe. Ale nie czeka nas regeneracja alternatora, rozrusznika i ciort go wie co jeszcze. Awarie przepływomierza to też w golfach tych co już miały wtrysk rzecz normalna. A w colcie to tylko jeśli strzelił gaz. W innym przypadku to miał zrobione z 400000 albo sie ktoś przy tym bawił. Nie były naprawiane też :przeguby napędowe, półosie, sprzęgło, pompy wodne itd. A w VW to normalne naprawy eksploatacyjne
Czyli podsumowująć, jeśli kupujesz auto z przebiegiem około 100000 to każde bedzie dobre, około 200000 to pochodzi jeszcze golf. Te po 300000 to już tylko japońce, oczywiście te zadbane. Bo i one bez oleju i wody daleko nie zajadą. Co do audika to tak się składa że miałam do czynienia z 80 model B4 2.0 Powiem tylko że niezłe auto. Blacha to wzór do naśladowania dla innych. Ale z osprzętem to już nie tak kolorowo. A o samochodach trochę wiem bo sprowadzaliśmy te szroty z Niemiec. I dzięki mitowi Golfa można sprzedać go bezproblemowo. A że w środku go żej jak w Polonezie
Zapomniałam, ma też dobrą blachę.
Pozdrawiam posiadaczy Golfa MK 2