REKLAMA
Witam!
Sprawa w skrócie wygląda tak - znajoma kupiła u handlarza samochód osobowy, rok 2015 sprowadzony że Szwajcarii,nie zarejestrowany przyjechał na lawecie, w Szwajcarii posługiwała się nim osoba prywatna. Kobieta pojechała oglądać samochód z jakimś jej znajomym, nie stwierdzili większych uchybień więc kupili. Pierwszy problem to ten, że "faktura vat marża" została wystawiona na kwotę... 1400zł (a zapłaciła ponad 30 000), fakturę wystawiła firma posiadająca w swoim zakresie odsprzedaż samochodów.
Co się okazało, silnik do sprzedaży był ładnie powycierany, a po przejechaniu parudziesięciu kilometrów jest cały zlany olejem. Kobieta zadzwoniła do sprzedawcy, a ten powiedział że olej może się trochę lać.
Okazało się też że samochód był z przodu uderzony i to dosyć mocno. Malowany jest na pewno zderzak, lewy błotnik.Oczywiście sprzedający nic o sprawie nie wspomniał.
Na wystawionej przez firme fakturze jest zapis "kupujący zna stan techniczny" itd... Towar używany i samochód z 2015 Pod fakturą podpięte jest pozwolenie na działalność czy coś w ten deseń (jest tam lista punktów pkd z których pierwszy mówi o zajmowaniu się sprzedażą samochodów osobowych itd...). A teraz znajoma dostala wezwanie do urzędu skarbowego w charakterze świadka po kontroli w tej firmie która wystawiła fakturę.
Co można w tej sytuacji zrobić? Kobieta wprawdzie podpisała dokument (poświadczyła nieprawdę) natomiast zrobiła to bardziej z niewiedzy niż w celu osiągnięcia korzyści. Co innego sprzedający, skłonił ją do podpisania dokumentu z inną kwotą żeby zapłacić mniejszy podatek i żeby nie oddać kobiecie pieniędzy za naprawy. Znajoma nie chce problemów które już i tak ma. Sprawa naprawy jedno a co ma zrobić w tej sytuacji z wezwaniem w skarbówce? Jak skarbówce przedstawić sytuację żeby nie miała kłopotow?