Skręt w lewo na światłach

16 Lis 2008, 17:23

Witam.

Jestem początkującym kierowcą i mam pewne wątpliwości dotyczące skrętu w lewo na krzyżowaniu z sygnalizacją świetlną. Dojeżdżam do skrzyżowania i mam zamiar skręcić w lewo. Mam zielone światło, ale na środku skrzyżowania stoi samochód, który też chce skręcić w lewo i czeka, bo musi puścić samochody, które jadą z naprzeciwka. Czy w tej sytuacji mogę wjechać za sygnalizator, ustawić się za nim i oczekiwać na możliwość opuszczenia skrzyżowania, czy też mam stanąć przed sygnalizatorem i czekać, aż pojazd poprzedzający opuści skrzyżowanie? Jest taki przepis, że jeżeli nie ma możliwości kontynuowania jazdy po wjeździe na skrzyżowanie, to mimo zielonego, nie wolno wjechać na nie. Ma to zastosowanie tutaj? Dozwolone jest robienie takiego sznurka, kiedy ktoś skręca w lewo i czeka, a wszyscy stoją za nim? Czy też, należy stanąć przed światłem i czekać, aż pojedzie ten co skręca w lewo? Nie będę wtedy zamulał? Co mogło by się stać, gdybym stał w takim sznurku i nagle zmieniły się światła?
sotnem
Nowicjusz
 
Posty: 4

16 Lis 2008, 19:25

Bardzo ładnie zacytowałeś przepis, który zabrania wjeżdżania na skrzyżowanie jak nie ma miejsca.
Tak należy postępować.

W przeciwnym razie może się okazać, że sznurek samochodów nie będzie mógł opuścić skrzyżowania - bo np. nie zmieniło się nic na jezdni na którą chcą wjechać z powodu np. korka.
Dzięki temu zablokują oni skrzyżowanie i uniemożliwią przejechanie jego wszystkim jadącym w innym kierunku np. prostopadle do Ciebie.
W ten sposób całe skrzyżowanie jest zablokowane we wszystkie strony.

Sytuacja taka zdarza się niestety często we Wrocławiu gdzie mieszkam. Dodatkowo np. nagminne jest zastawianie przejazdu z drogi podporządkowanej, która jest np. blisko skrzyżowania na którym jest duży korek. Powinno przecież być tak, że zostawiamy wolne miejsce na skrzyżowaniu skoro i tak nie możemy jechać dalej.

Stosowanie się do przepisów przynajmniej tych o których piszesz na pewno spowodowałoby płynniejszy ruch.

pozdrawiam

Dariusz Sawicki
pozdrawiam

Dariusz Sawicki

Masz problem z rejestracją samochodu?
Daj znać zajmiemy się tym za Ciebie.
DariuszSawicki
Stały forumowicz
 
Posty: 1029
Miejscowość: Wrocław
Auto: Nie mam

16 Lis 2008, 20:00

Dzięki za odpowiedź.

Tak właśnie mi się wydawało, ale nie byłem pewien. Wydaje mi się, że mógł bym wjechać na skrzyżowanie i ustawić się za innym samochodem pod warunkiem, że nie zablokowałbym ruchu samochodów z drogi prostopadłej. W przypadku gdyby zmieniły się światła i nie miał możliwości zjechania ze skrzyżowania umożliwyłbym jazdę samochodom jadącym za mną i skręcającym w prawo oraz w razie utknięcia i zmianie świateł, samochodom jadącym drogą prostopadłą. W razie gdyby samochody na pasie ruchu przeciwnego drogi z której skręcam również tak się zachowywały nie istniałoby pojęcie korka. Przy zmianie świateł wszyscy by z kulturką uciekli ze skrzyżowania i po problemie. Już nie wspominam o sytuacji kiedy stoi się na środku i nie widząc sygnalizacji nie wiadomo kiedy można uciec. Wynika z tego, że przy małych skrzyżowaniach lepiej czekać przed światłami, jeżeli nie da się jechać dalej, a na większych wjeżdżać tylko wtedy kiedy nie zablokujemy ruchu na drodze prostopadłej z naszej lewej strony w razie zmiany świateł. Jeżeli się mylę to niech mnie ktoś poprawi.
sotnem
Nowicjusz
 
Posty: 4

16 Lis 2008, 23:19

Było u mnie w mieście takie skrzyżowanie na którym instruktorzy nie pozwalali kursantom wjeżdżać za samochód który skręcał w lewo i stał na środku skrzyżowania. Chodziło o to, że kursant mało sprawnie rusza autem i nie wyrabia się w czasie.
Jednak większość mieszkańców pozwalała sobie na takie tworzenie sznurka i jeżeli wszystko szło sprawnie to w lewo skręcały nawet 3 pojazdy (pierwszy i dwa stojące za nim).

Zatem wiele zależy od wyczucia skrzyżowania i zwykłej obserwacji tego jak jeżdżą inni.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

18 Lis 2008, 20:05

DariuszSawicki napisał(a):Dodatkowo np. nagminne jest zastawianie przejazdu z drogi podporządkowanej, która jest np. blisko skrzyżowania na którym jest duży korek. Powinno przecież być tak, że zostawiamy wolne miejsce na skrzyżowaniu skoro i tak nie możemy jechać dalej.

Jeśli jesteśmy na drodze z pierwszeństwem to możemy taką drogą zastawić [co nie znaczy - musimy].
W przypadku świateł nie chodzi tyle o tworzenie korka, tylko o to, że kiedy kierowcy z drogi prostopadłej do naszej dostają zielone, to my - stojąc im na drodze, wymuszamy na nich pierwszeństwo.
menajev
Początkujący
 
Posty: 115
Prawo jazdy: 01 01 2001

19 Lis 2008, 18:47

Nie ważne,czy jest droga z pierwszeństwem,czy bez,czy są światła czy nie - przepis jest jeden - nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie,jeżeli nie ma na nim miejsca do kontynuowania jazdy.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

19 Lis 2008, 19:32

MotoAlbercik napisał(a):Nie ważne,czy jest droga z pierwszeństwem,czy bez,czy są światła czy nie - przepis jest jeden - nie wolno wjeżdżać na skrzyżowanie,jeżeli nie ma na nim miejsca do kontynuowania jazdy.

Faktycznie, poszukałem teraz trochę, mój błąd.
menajev
Początkujący
 
Posty: 115
Prawo jazdy: 01 01 2001