najlepiej mieć dwa komplety jeden typowo na asfalt, a drugi na takie wymagające drogi
Na wyprawach rzędu 10.000km w obie strony raczej liczy się każda przestrzeń bagażowa więc opcja wożenia 2 kompletów ogumienia odpada
![;)]( "Wink")
Poza tym nie zależy mi aż tak na przyczepności do sypkiego terenu (bo cudów i tak nie uzyskam z przednionapędowego auta miejskiego i nie podjadę pod górę nachyloną 40%)
bardziej chodzi o szybkie uszkodzenia i odrywanie się fragmentów gumy w oponach. Kamienie włażą w bieżnik i wyrywają fragmenty gumy. Obecnie mam założone jakieś tureckie No-name'y bo na którymś wyjeździe fabryczne Continental'e pozniekształcały się w upale, porobiły się bąble więc trzeba było założyć cokolwiek mieli w lokalnej wulkanizacji.
Na tym filmie to Twoje Punto?
Tak to moje Punto, na filmie we wschodniej Turcji w drodze na przełęcz Cengovit 3200m npm.
Auto nie ma łatwego życia.
Np szutrówki na Kaukazie (fragment 32min 17sek) youtu.be/eki1RngvaWE
czy wątpliwej jakości "drogi krajowe" w Bośni (fragment 20min 36sek)
youtu.be/h35F6q4Q7rM
W te wakacje auto będzie przemierzać Islandię (szutry najgorszego sortu czyli ostre kamienie i pył wulkaniczny mocno zdzierający gumę)
W związku z dość dużym przebiegiem po szutrach w stosunkowo wymagającym terenie opony szybko się w nim zużywają. Auto jeździ m.in po takich drogach jak na tym filmie (np we fragmencie 26min 43sek filmu) youtube.com/watch?v=eki1RngvaWE 
