I to są właśnie te wyjątki od reguły. Nie można powiedzieć, że auto jest zatyrane i zajechane bo ma tylko 170 000km przebiegu. W życiu codziennym występują różne grupy społeczne i tyle ludzi na świecie, których nie znamy. Za to ja znam bardzo dużo ludzi, którzy mają Turbo Diesle, i jeżdżą nimi po 3-4 lata a dzienny przebieg to 20 km doliczając trasę nad morze i z powrotem, są zadowoleni (rocznie wychodzi +/- 10000 km) Skąd w ogóle wzięła się tak głupia teoria, że Diesle to wół roboczy ? bo jest tani w eksploatacji ? czyli co od dziś wszystkie auta z gazem mają 450 000 km co najmniej !! bo przecież gaz ~ 2 zł. Shit Shit Shit !
po 1. Wysoki przebieg auta nie świadczy o zużyciu auta jeśli naprawiane/wymieniane było wszystko na czas zgodnie z zasadami.
po 2. Nie istnieje takie coś jak zajechane wszystkie "Diesle" nawet te za 9000 zł z 1995r.
po 3. Polak jest naiwny i głupi. I to co napiszę nie jest odwrotnym przykładem dla diesla. Przyjeżdża kiedyś kilient, ogląda wychuchanego passata (benzyna) 1999r. - patrzy na przebieg (270 000km) - mówi "szkoda, że tak wysoki przebieg", co kolega na to "Pan pójdzie do domu żona zrobi kawkę a ja Panu wklepie 170 000km" - klient miał taką minę
Jaki z tego morał - Polacy to durny i naiwny naród.