szybki napisał(a):Nie staraj się odwrócić kijem Wisły bo tego nie zrobisz, tak jak możemy polemizować o olejach gdzie trudno sprawdzić ich właściwości tak przejedź sę autem z 600Nm na letniej oponie przy -8C' to raz dwa Cię wyleczy ze złudzeń mieszanki.
Kiedyś, mniej więcej na początku lat 90-tych też mi się wydawało podobnie. Wówczas oprócz olsztyńskiego Stomila i Dębicy zaczęły się pojawiać inne opony, pojawiło się w ogóle pojęcie opon zimowych. Reklam opon zimowych w TV w sezonie było niemalże tyle co proszków do prania. Też wtedy czułem i widziałem różnicę. Lepiej się jeździło, mógłbym dać rękę uciąć, że zimowa była bardziej miękka, lepsza kiedy było zimno. Zapominało się, że zmieniało się stare na nowe, na inne typy opon, innych producentów, dokładało do tego gigantyczny wpływ autosugestii. Przecież nawet po zmianie oleju wyjeżdża się z warsztatu jakoś lepiej. Autosugestia to potęga. Co do indeksów, wspomniał Pan o ważnej rzeczy. Zimówki mają zwyczajowo niższe indeksy prędkości, co się rzecz jasna przekłada na budowę. To między innymi jest przyczyną tej magicznej różnicy. Tyle że to żadna inna mieszanka, tylko inna grubość, przekrój poprzeczny, obecność usztywnień. Później, wiele lat później porozmawiałem z kilkoma ludźmi, usłyszałem o gigantycznych łapówkach ułatwiających promocję opon zimowych i zrodziła się wątpliwość. Zdarzyło się, że korzystałem z prawie tego samego modelu opon w wersji letniej i zimowej, jeżdżąc na letnich przy -25 stC jak, na zimowych przy +30 stC jak i oczywiście odwrotnie. Przez kolejnych parę lat zacząłem starać się zwracać obiektywną uwagę na różnice/wady/zalety rozmaitych modeli i marek opon. Wnioski jakie się zbudowały są jednoznaczne. Zimowa jest taka sama jak letnia, ma tylko lamelki. Nie widzę kompletnie żadnego problemu w zachowaniu się letniej opony na suchym przy -20 stC. Nawiasem mówiąc, moje auto ma właśnie blisko tych 600NM.
Na koniec ciekawostka, którą opowiedział mi chemik, profesor, pracujący dla jednej z fabryk opon. Nie ma takich gum które w zakresie 40 stC zmieniały tak bardzo własności jak się reklamuje. To jest conajmniej 2x za mały zakres. Byłaby to prawda, ale w warunkach polarnych -40, -50 stC, gdzie właśnie do wypraw stosuje się nieco inną gumę na opony, ale na nich nie ma szans jeździć przy temperaturach wysokich. Gdyby w cywilnej zastosować taką właśnie gumę miękką przy -20 stC, rozsmarowałaby się po asfalcie jak majonez przy +20 stC. A tymczasem przecież wiemy, że tak nie jest. Sztywność gumy zimowej i letniej jest podobna. Wcale też zimowe używane latem nie zużywają się szybciej, co się wmawia w reklamie. To kolejne kłamstwo ma za zadanie zbudować cały logiczny łańcuch i wzbudzać zaufanie do producenta tak dbającego o bezpieczeństwo.
Z mojej strony to tyle. Każdy zrobi jak uważa. Radzę jednak baczniej zwracać uwagę na to co się nam wmawia, bo jak się co drugie słowo przeplata "bezpieczeństwo", to ani chybi chodzi o pieniądze.