REKLAMA
Miałem dziś dziwną sytuację na drodze i chciałem się tym z Wami podzielić bo ciekawi mnie co inni o tym myślą.
Późnego popołudnia wracałem do domu. W pewnym momencie zaczął za mną jechać ford mondeo, taki starszy, a w nim dwóch mężczyzn. Akurat skręciłem w trochę boczne drogi . Miały dwa pasy ruchu ale żadnych znaków poziomych. Miałem tam dużo różnych skrętów na odcinku ok 10km. A samochód tamten cały czas jechał za mną . Nie było to odludzie , tylko spokojnie ulice pełne domów. Po pewnym czasie, po ok 10km dojechałem do drogi skręcającej w las , w dosyć odludne miejsce bo nie ma tam żadnych domów . Mondeo cały czas za mną jechał. Ale zmieniło się gdy skręciłem właśnie w tą drogę w las . Nagle zaczął mi dojeżdżać do zderzaka, cały czas mrugał światłami, włączał awaryjne aż wkoncu wyprzedził i zaczął zajeżdżać drogę a pasażer wystawił rękę zza szyby i pokazywał palcem że mam się zatrzymać. Ja jednak się nie zatrzymałem tylko najbardziej jak się dało przyspieszyłem żeby odjechać. Dogonili mnie potem ale gdy zacząłem dojeżdżać do obwodnicy miasta skręcili w boczną drogę. Co myślicie o tej sytuacji? Z samochodem nic mi się nie działo więc na pewno nie o to chodziło i jestem pewny że nic się złego z autem nie działo a wszystkie światła świeciły.