Witam!
Jestem właścicielem Seata toledo 1 z silnikiem benzynowym 1.6 70KM z roku 1997.W samochodzie jest zainstalowane LPG. Pokrótce chciałbym przedstawić historię samochodu. Wówczas zakupiłem go około 4 miesiące temu. Nie miałem z nim żadnych problemów oprócz wymiany rozrusznika. Z tym też jest dosyć ciekawa historia. Przy próbie odpalenia rozrusznik charczał (tak jak dzieje się to w starczysz ciągnikach rolniczych) i nic się nie działo. Początkowo myślałem że to bendix , ale po wyjęciu okazało się że bendix jest dobry i nie ma powodu by go wymieniać. Rozrusznik miał duży "luz" jeśli chwycić go za bendix i poruszać góra dół lub na boki. Niestety jeżdżę nim do pracy i nie mogłem rozrusznika oddać do regeneracji. Zakupiłem na złomie drugi rozrusznik od golfa IV. Na początku za każdym razem było takie : łyyyp przy odpalaniu jakby bendix nie odbijał albo zawieszał się na tulejkach. Teraz dzieje się to sporadycznie ale jest bardzo uciążliwe z tego powodu że to dość głośny dżwięk i skupia uwagę ludzi, przez co wstyd też jest dość duży
![Zakłopotany :oops:]()
. Powyższy temat rozrusznika nie jest tematem głównym mojego postu lecz liczę na jakieś wskazówki. Czy stary rozrusznik oddać do regeneracji czy z tym "żyć".
Silnik pracuje bardzo równo i cucho. Podczas mrozów auto odpala za pierwszym razem na benzynie jak i na gazie. Natomiast jeśli np: pojadę do sklepu zgaszę go, zrobię zakupy (co trwa kilka minut), wsiądę z powrotem do auta i próbuję zapalić, wówczas samochód odpala i zaraz gaśnie. Tak jakbym go odpalił i zaraz zgasił. Jeśli próbuję palić na wciśniętym gazie to samochód przegazuje i zgaśnie. Muszę czekać aż auto "wystygnie"(co trwa około pół godziny i jest zależne od tego jak bardzo samochód "się zagrzał") i pali za pierwszym. Stad moje pytanie. Co może być tego przyczyną? Gdy nie było mrozów auto paliło normalnie na ciepłym i zimnym silniku.
Z góry dziękuję
![Wink ;)]()