Witam! Mam naprawdę dobrego kumpla który niestety żyje w nędzy bez pieniędzy i mając 25 lat dopiero zdał prawo jazdy ponieważ wcześniej nie było go stać.. Że dalej cienko naprawdę przędzie pomyslałem że jako dobry przyjaciel pomogę.. Za młodu gdy mieliśmy po 18 lat miałem swoją pierwszą maszyne było to punto 1 Cabrio W tedy cena maszyny zaczynała sie od 10tys zł i pamiętam jego słowa jak mówił że też kiedyś chciał by mieć Cabrio.. Nawet ostatnio do tego tematu wrócił.. Pomyslałem pomogę.. Bo kiedyś razem na cabrio wyrywaliśmy małolaty z czego jedna z nich nie długo będzie jego żoną
![Uśmiechnięty :)]()
U mnie z kasiorą szału nie ma sam teraz jeżdżę Astrą 2 tez bez dachu ale wpadłem na pomysł że ze 3 tys zł bym mu z oszczędności odstąpił bo to taki prawdziwy przyjaciel który w ogień skoczy z wzajemnością problem mam taki że za 3 tys to świata nie zwojuje.. Teraz pojawia sie pytanie czy za 3 tys zł jest sens szukać w ogóle Cabrio czy sobie odpuścić i kupić mu Matiza Seata Ibizę albo Peugeota 206..
Coś w Cabrio znalazłem:
[link do oferty na Olx wygasł][link do oferty na Olx wygasł]Ewentualnie:
[link do oferty na Allegro wygasł]Niestety więcej pieniędzy nie wyściubię a on sam ma z 1000zł odłożone więc akurat na ubezpieczenie i rejestrację..
Stan samochodu zdaję sobie sprawę może być dramat ale mój szwagier żyje z prania foteli szycia tapicerki woskowaniu lakieru i jego odświeżaniu usuwaniu drobnych rys i wgniotek polerowaniu plastikowych elementów polerka chromu no ogólnie kosmetyka ale profesjonalna jest mi winien tysiąc złotych i zaofeorwał pomoc że chętnie odrobi więc nad stanem maszyny nie musiał bym się aż tak zastanawiać.. Proszę o jakieś świeże spojrzenie na świat i poradę co zrobić w takiej sytuacji
![Uśmiechnięty :)]()