InzRuchu napisał(a):Chodzi o to, że jeśli samochód jest lepiej widoczny to kierowcy mogą i będą inaczej dostosowywać prędkość - źle dla reszty obiektów na drodze , które nie świecą .... po co sztucznie ingerować w widoczność ????
Po to aby ta widocznośc była jeszcze lepsza? Poprawia się widoczność dla takich powodów dla jakich na dużych i nowych rozjazdach stawia się latarnie. No tak, ale po co oświetlać dodatkowo drogę? Po co ingerować w widoczność?Przecież lepiej nie stawiać dodatkowego oświetlenia, ale postawić znak (ku przypomnieniu) do 40 km/h. Jakie to proste i jakie polskie.
No i o to właśnie chodzi , gdy jedzie się szybciej - pojazd w ciągu jednej sekundy przejeżdża więcej metrów , droga hamowania z wyższej prędkości też jest dłuższa ... jeśli zwolnisz to pojedziesz bezpieczniej nie tylko dla pojazdów, ale też dla innych uczestników ruchu - i moim zdaniem tak jest o wiele lepiej ....
A nie lepiej zachować poprawioną widoczność i zwolnić? Ty myslisz w ten sposób - nie poprawiać widoczności, to ludzie nie będą nic widzieli (albo niewiele) i zwolnią. To myślenie kategoriami: dziurawa droga w pobliżu której chodzą dzieci do szkoły? Po co budować nową i po co budować barierki dla dzieci? Auta będą tędy szybciej jeździły i pozabijają dzieci. Lepiej zostawić dziurawą drogę tak jak jest, postawić ograniczenie prędkości i ewentualny wypadek zwalić na niedostosowanie prędkości jazdy. I to jest dopiero szczyt głupoty.
No właśnie - ale jeśli sztucznie poprawimy widoczność tylko jednego z rodzajów uczestników ruchu to przestaniesz odpowiednio zwalniać skoro widoczność będzie nieco poprawiona ? Niektórzy nie zwalniają myśląc, że wszystko świetnie widzą ....
Nalezy poprawić widoczność wszystkich użytkowników drogi, a nie równać w dół, żeby było słabiej widać i noga z gazu. nie tędy droga.
Może Cię oślepiać słońce - czy jeśli samochody pojadą na światłach to słońce w magiczny sposób przestanie Cię oślepiać ??
Nie, nie przestanie, ale światła reflektorów pomogą mi zauważyć pojazdy pomimo oślepiającego słońca.
Ja nie hamuję jak zobacze samochód z przeciwka , on ma swój pas i zazwyczaj nim jedzie. Nie zdarzyło mi się, żebym jadąc pod słońce spotkał się z jadącym z słońcem w plecy samochodem który jedzie prosto na mnie - jego słońce nie oślepia i mnie świetnie widzi ....
Drugie auto może wyjeżdżać z podporządkowanej, może omijać zaparkowane samochody. Jest tyle róznych sytuacji w których dochodzi do czołówki, albo choćby do oberwania lusterka, że nie sposób tego wyliczyć.
Szkoda, że nie ustosunkowałeś się do tej wypowiedzi:
Dishman napisał(a):Zacznijmy też od tego, że na ulicy kierowca spodziewa się samochodów, a nie pieszych. Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM. Nie wiem czy zauważyłeś, ale p ozmroku wiele przejść dla pieszych jest oświetlona, a znaki informujące o nim są podświetlane, mrugające, etc. Wychodząc z Twojego punktu widzenia, że w mieście przy oświetlonych przez latarnię ulicach świetnie widać samochody i pieszych, to po co montować na przejściach dla pieszych dodatkowe światła i oznaczenia? Przecież są tak doskonale widoczni, a kierowcy powinni dostosować prędkość do warunków na drodze. Hę?
Widzę , że nie znasz przepisów ruchu drogowego ...
Ta.... .
To jak mam zobaczyć czy coś jedzie ? Patrzeć w podsufitkę swojego auta czy do tyłu ?
Jeszcze raz powtarzam - nie musisz patrzeć się prosto w reflektory samochodu. to takie trudne?
Zapal sobie w pokoju żarówkę (np. 75-100W z wolframowym drucikiem) - wpatruj się w nią z paru metrów przez minutę i powiedz jak Twoje oczy i czy Cię głowa nie zaczęła boleć ....
Nie wiem czy zaczęła by boleć. Jeżdżę na codzień i głowa mnie nie boli od świateł innych kierowców.
Nie - tylko podkreślam co ważniejsze wyrazy ...
niestety nie, krzyczysz i to mocno, bo nie jest tak, że tupniesz i wszyscy Cię słuchają.
Jeśli na jakiejś drodze obowiązuje 90 kmh to nie znaczy, że trzeba jechać 90 kmh - prędkość należy dostosować do widoczności - jeśli widzisz słabo - czyli tyle na ile pozwalają Ci światła - nie rozpędzasz się do przesadnych prędkości.
No tak. Śpiewka policjantów która jest równie absurdalna co wiele ograniczeń prędkości.
Czy 90 km/h to przesadna prędkość? Nie możesz z góry zakładać, że jadąc drogą napotkasz zaparkowany, nieoświetlony samochód.
Jeśli zostawia się pojazd np. unieruchomiony (awaria świateł, elektryki, wypadek) i jeśli nie działają 4 kierunkowskazy z braku prądu to stawiamy za autem odblaskowy trójkąt - widać go świetnie z daleka .... nic nie musi świecić.
A po co stawiać odblaskowy trójkąt, skoro auto ma odblaski które Twoim zdaniem w zupełności wystarczają? Po co dodatkowo "oświetlać" auto? Nie lepiej żeby reszta dostosowała prędkość do odpowiedniej sytuacji?
Nie bede zaskoczony widokiem auta z odblaskami
nie chodzi o zaskoczenie, że takie auto stoi przy drodze, chodzi o zaskoczenie, że takie auto widzisz z małej odległości.
Jest widoczne - nie przesadzajmy, że nie (oczywiście na oświetlonej drodze) .... widoczne słabiej - ale nie jest niewidoczne jak twierdzisz
Aha, czyli postulujesz, aby w terenie zabudowanym, oświetlonym po zmroku jeździć bez świateł? Wiadomo troszeczkę wolniej, ale za to bez świateł?
Auto na światłach widać w nocy z ponad kilometra ... kontrast pomiędzy ciemnością a światłami na drodze daje pieszemu jasność, że samochód jedzie w jego kierunku a nie stoi zaparkowany na poboczu
Bez sensu. Pieszy w nocy widzi nadjeżdżający pojazd. Efekt tego, że nie do końca wiadomo, czy pojazd stoi czy jedzie jest tylko z dużych odległości. W przypadku mniejszych doskonale widać ruch pojazdu i pieszy ma czas na reakcję. Nie powiesz mi, że pieszy był zaskoczony, że oświetlony samochód obok niego przejechał, bo on myslał, że stoi zaparkowany. Brednia kompletna.
Nigdzie nie twierdziłem, żeby w nocy jeździć bez świateł w Polsce ...... właśnie światła służą tak jak światło w domu - do oświetlania naszej drogi ....
OK, ale twierdzisz, że w nocy w mieście na oświetlonych ulicach widać gdzie się jedzie. Mało tego, pojazdy takie też są widoczne. w takim razie po co bawić się w światła? Skoro pojazd jest widoczny i kierowca widzi drogę, to na cholerę mu światła?
Może na pustym parkingu , droga zazwyczaj ma drzewa , domy itp. które zasłaniają światło. Zresztą nawet pełnia księżyca nie daje jasności jak słońce w dzień ani jak światła mijania samochodu świecące w nocy wyraźnie przed pojazdem ....
LOOOL
I to jest fajny argument i pomysł - najchętniej bym się wyprowadził na jakąś słoneczną wysepkę. Ale urodziłem się tutaj , tu mam pracę i tutaj mieszkam - jak się Tobie nie podoba zawsze możesz się wyprowadzić ...
Hmmm... ale mnie się światła mijania przez cały rok podobają, a Tobie nie więc to Ty masz problem, a nie ja i to Tobie źle. Czyż nie?
Nie wydaje mi się żeby za kołem podbiegunowym przez cały rok był dzień polarny.
A ja napisałem, że tam przez cały rok jest dzień? Gdzie? Jeszcze raz proszę o czytanie ze zrozumieniem.
Ja nie - przykro mi.... uważam, że jest bardziej niebezpieczne - narażasz się na oślepienie, ciężko określić z jaką prędkością przybliża się pojazd z przeciwka
I dlatego nie wykonujesz manewru wyprzedzania.
i może on odwrócić swoimi światłami uwagę od obiektów po lewej stronie jezdni (rowerzysta, pieszy) ....
Chyba po prawej... .
w razie gdyby chciał Cię ostrzec długimi, że naprawdę musisz już zjechać to nie będzie to wcale tak widoczne niż gdyby mrugnął długimi z niezapalonych świateł
Brednia! Długie zawsze widać i zawsze mrugnięcie będzie widoczne!
Mając z przeciwka 200 metrów wolnego to niewiele wyprzedzisz , conajwyżej traktor z przyczepą na drodze na której obowiązuje max 50 kmh (czyli teren zabudowany) . Jeśli sprawiają, że pojazd widać tak samo z 300 , 200 , 100 metrów to ktoś może to źle ocenić i o 100% wzrasta niebezpieczeństwo , że zacznie wyprzedzać . I już jest niebezpieczniej .....
Jeżeli pojazd z 300 metrów widać tak samo jak ze 100, a sam twierdzisz, że to zbyt mała odległość na wyprzedzenie czegokolwiek to jasne jest, że nikt nie będzie wyprzedzał.
Pozatym powiedz - czy tu światła cos poprawiają w widoczności ?
A moze tutaj ?
Mało - powiedz mi czy ten pojazd jedzie prawym pasem , czy zjechał na lewy aby bezpiecznie wyprzedzić rowerzyste ????
Oczywiście, że przy dobrej widoczności uzywanie świateł jest dyskusyjne, nad sensem ich palenia, ale rózni ludzie róznie odbierają dobrą widoczność i wcześniej był efekt taki, że jeden jechał na światłach, a drugi nie i to była makabra.
To po co błędne ocenianie odległości ?
Aby przystopować ciężką nogę kierowcy.
Odległość nie wydaje się być mniejsza - wydaje się , że auto jest praktycznie cały czas w tej samej odległości - tj. prawie się nie porusza - w razie wpadki kolegi z przeciwka z oceną odległości nie zauważymy w porę zagrożenia zderzeniem czołowym ....
Nieprawda, widać ruch auta. ruch auta może być zatracony, ale tylko z dużej odległości, z mniejszej świetnie go widać. Niestety tutaj racji nie masz.
i po co się narażać na patrzenie w takie światła również w dzień ???
Nalezy kontrolować ustawianie świateł, a nie ich zakazywać.
Tak dokładnie - okropnie by wyglądali w oblaskowej kamizelce , która z czasem i tak by spowszedniała i nikt nie zwracałby na nią uwagi
Co jest dla Ciebie ważniejsze? Okropnie wyglądać w kamizelce, czy żyć? Zwracano by uwagę zawsze, bo tak samo widoczni z daleka sa policjanci (o ile celowo nie siedzą w krzakach), a to zawsze na ludzi działa.
.... co mają pasy do ubierania rowerzystów w kamizelki ? Kamizelka trzyma ich przy zderzeniu z prędkością ponad 50-70 kmh ??
Przykład pasów miał ci zobrazować, że czasami lepiej gorzej wyglądać, lepiej odczuwać dyskomfort pasów, ale przy wypadku przezyć, niż zginąć.
Wiesz , zawsze wychodząc z domu możesz ubierać też hełm - nigdy nie wiadomo czy i kiedy jakaś dachówka albo cegła może Ci spaść na głowę. Jeden nie chciał ubrać i w czasie mocnego wiatru dostał doniczką zrzuconą z parapetu okna i zmarł ... bo nie ubrał hełmu. Faktycznie lepiej wyglądać cool i chodzić bez hełmu ..... coś jeszcze ?
rozumiem, że negujesz wszelkie sposoby zabezpieczenia? Dziwi mnie to? A może nie powinno w końcu jesteś zwolennikiem teorii, że gdy gorsze pole widzenia tym mniejsza prędkość, więc tym bezpieczniej. w skrócie - im mniej widzisz tym jest bezpieczniej. Super. rozumiem, że pasów nie zapinasz?
Rowerzysta może też przyczepić sobie błyskającego koguta barwy żółtej do swojego roweru - wtedy dopiero będzie widziany z daleka , albo nawet zapalać świetlną racę ratunkową ...
Ostatnio jechałem w nocy i po poboczu szedł chłopak z właczonym ekranem w telefonie, trzymał rękę w górze. Trochę dziwne, ale po prostu chciał, żebym go widział. I wiesz co? Zobaczyłem go z większej odległości, niż ludzi idących 5 km dalej. Zwolniłem i praktycznie zjechałem na przeciwny pas. Zachowałem więcej ostrożności niż w przypadku idących jak ciemne buraki ludzi dalej.
Czyli jeżeli w lesie jedzie pijany kierowca (no powiedzmy na rowerze) to policja nie ma prawa mu nic zrobić ?? A jeżeli nie ma zakazu ruchu i jedzie samochodem to też ? I może sobie bez prawa jazdy jeździć ?
Własnym samochodem, po własnym podwórku możesz sobie jeździć do woli, nawet po pijaku i bez uprawnień.
W końcu nie obowiązują przepisy PoRD... I jak taki rowerzysta zjeżdżałby do lasu to miałby tą kamizelkę ściągać i do kieszeni sobie schować ??
no tak, nie ma gdzie schować kamizelki, więc lepiej być mniej widocznym i narażać się na utratę życia. Super argument. normalnie tekst roku.
Gdybym się czepiał to nie masz racji - człowiek w nią ubrany nie świeci jak choinka ........ wcale nie świeci
No i się czepiasz. Gdybyś się nie czepiał, to byś o tym w ogóle nie wspomniał. A tak nie dośc, że się czepiasz to jeszcze sam sobie przeczysz.
Ale kamizelka świetnie odbija światło .... tylko, że w NOCY !!!!!!!!!!! Wtedy zmiana koła jest tysiąc razy bezpieczeniejsza .... W dzień nie odbija światła - nie widać jej jakos rewelacyjnie - dopiero w pochmurny szary dzień zaczyna się rzucać w oczy na tle otoczenia w kolorze szarym ....
Kamizelka ma jaskrawe kolory który zawsze będzie lepiej widać niezależnie od warunków pogodowych.
No właśnie nie wiem dlaczego ludziom tak zależy na tym nieżyciowym przepisie , który czyni więcej złego niż dobrego.
To skoro nie wiesz to dlaczego piszesz, że to jest dla mnie niewygodne? Zarzucasz mi, że coś jest dla mnie niewygodne, chociaż nie masz o tym bladego pojęcia!!! A to już jest dno.
Może słaba świadomość tego jak naprawdę wygląda sytuacja. Niektórzy uparcie twierdzą , że jest lepiej , bezpieczniej - tak im media wyprały mózgi, że aż strach.
A niektórzy mają wyprane mózgi i twierdzą, że im gorzej widać, tym bezpieczniej... .
Jeśli przykład Austryjacki pokazał, że w państwie gdzie każdy trzyma się rygorystycznie ograniczeń prędkości, gdzie przy świetnej infrastrukturze i zdyscyplinowanych kierowcach po wprowadzeniu "Licht am Tag" wzrosła liczba wypadków - a po wycofaniu tego przepisu znów zmalała to naprawdę coś w tym jest (zresztą w paru państwach które wprowadziły obowiązek jazdy na światłach MIJANIA - zaznaczam MIJANIA jest zupełnie identyczna sytuacja - liczba zabitych, wypadków itp - wzrosła). U nas stało się to samo (choć nadal nie pozwalamy ratować niepotrzebnych ofiar trzymając się kurczowo tego co tak szkodzi - twierdząc , że trzeba poczekać na efekty !!! ) - jak zwykle winy za taką sytuacje próbuje się szukać wszędzie indziej bo "wyprane" mózgi, które uwierzyły w zbawczą moc działania świateł mijania przedstawianą przez media nie potrafią zrozumieć i nie dają sobie przetłumaczyć dlaczego właśnie to jest przyczyną ...
Równie dobrze mozna na to odpowiedziec, że skoro UE chce wprowadzić obowiązek taki w całej UE, to jest to potrzebne.
nie tylko Polska ma obowiązek jazdy na światłach przez cały rok.