Światła dzienne - obowiązkowe od 2011 w UE

01 Paź 2008, 02:54

Dishman napisał(a):W dzień światła nie poprawiają widoczności kierowcy który ich używa. Chodzi o to, aby łatwiej było zobaczyć drugiego kierowcę na światłach.
To działa tak jak jazda samochodem bez świateł po zmierzchu w mieście. Wyłącz sobie światła i zobacz, że nie są Ci do niczego potrzebne. Latarnie miejskie zdają egzamin, ale taki samochód jest kompletnie niewidoczny.


No jak nie poprawiają ? Podobno pojazdy lepiej widać , podobno te z przeciwka -więc nasze światła poprawiają naszą widoczność - nam kierowcy który ich używa (niby). Czy lampka na linii wysokiego napięcia, albo na kominie pomaga kominowi poprawić widoczność czy ma być widoczna nocą dla pilota ??? Ale czyją widoczność poprawia jeśli nie komina właśnie ?
Nie musisz mi tłumaczyć co to miało dać - niestety nie dało oczekiwanych rezultatów, dodatkowo w światła wpatrujesz się znacznie dłużej - a w tym czasie nie obserwujesz reszty drogi....

W nocy latanie mogą też Ci świecić do domu - świetnie dasz sobie radę po ciemku, ale światła będzie za mało.

Nie jest prawdą, że na oświetlonej latarniami drodze samochód jest kompletnie niewidoczny .... proponuje ruszyć 4 litery gdzieś w kraje arabskie lub spojrzeć na wideo

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]


albo drugie

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



i co ? Jakos nikogo nie potrącili na przejściu ... trup nie ścieli się gęsto - a nawet jest ciekawiej - wypadki należą do rzadkości ....


To też była zaleta przy wprowadzaniu całodobowych świateł mijania. Chodzi o to, że przy wyprzedzaniu wydaje ci się, że auto jadące z naprzeciwka jest bliżej gdy jedzie na światłach, niż gdyby tych świateł nie miało. A to sprawia, że powstrzymujesz się od wyprzedzania.


Przepraszam, ale czy to ma być zaleta ?
Niezależnie kiedy się spojrzysz świeci tak jakby był na końcu prostej - a dodatkowo ciężko określić jego prędkość. Wielu kierowców twierdziło, że zdąży - niestety niektórym się nie udało...


Jest prawdą, że tracą na tym wszystkim piesi, rowerzyści i motocykle. Motocykle dlatego, że nie ma efektu nagłego światła w lusterku, co oznaczałoby jadący szybko motor. Piesi i rowerzyści są trochę sami sobie winni. Są kompletnie niewidoczni i nieoświetleni. Rowerzyści powinni jeździć w kamizelkach odblaskowych, co w zupełności wystarczy. Takie kamizelki widać z gigantycznej odległości i jeszcze kojarzą się z policjantem z suszarką. Piesi idący w nocy poboczem, którzy nie mają żadnych odblasków, żadnego światła - nic, są samobójcami.


Zwalmy winę na pieszych - tak są winni bo w dzień są nieoświetleni - mało tego są NIEWIDOCZNI ... w ogóle są winni bo nie stać ich na samochód ??? Czy pieszych też przybyło masowo jak pojazdów ?? W ogóle powinni chodzić w kamizelkach obwieszeni czerwonymi flagami i mieć poduszki powietrzne w kamizelce w razie uderzenia ich przez auto (a jeszcze lepiej katapultę) i obowiązkowo nosić kask i ochraniacze na łokcie i kolana .... rowerzyści w kamizelkach, piesi w kamizelkach, wózki dziecięce ubrane w kamizelki ? torby na zakupy w kamizelkach (będzie widać w nocy), drzewa przy poboczu w kamizelkach i jeszcze wszystkie słupy .... proponuję inicjatorom takich pomysłów samemu ubrać kamizelkę tyłem do przodu.... - nocą odblaski dla pieszych i rowerzystów jaknajbardziej - idea słuszna. W dzień w kamizelce ? Eeee, chyba komuś przygrzało słoneczko w czerep...
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

01 Paź 2008, 05:54

InzRuchu napisał(a):No jak nie poprawiają ? Podobno pojazdy lepiej widać , podobno te z przeciwka -więc nasze światła poprawiają naszą widoczność - nam kierowcy który ich używa (niby). Czy lampka na linii wysokiego napięcia, albo na kominie pomaga kominowi poprawić widoczność czy ma być widoczna nocą dla pilota ??? Ale czyją widoczność poprawia jeśli nie komina właśnie ?

Aha... a po co mi piszesz to co ja ci wcześniej wyjaśniałem?

Nie musisz mi tłumaczyć co to miało dać - niestety nie dało oczekiwanych rezultatów, dodatkowo w światła wpatrujesz się znacznie dłużej - a w tym czasie nie obserwujesz reszty drogi....

To jednak ułatwia zadanie. Jeżeli każdy samochód będzie na światłach, to każdy zobaczysz i będzie on lepiej widoczny w ostrym słońcu. Jeżeli jednak pojawi się gdzieś auto bez świateł, to może Cię zaskoczyć, bo się go nie spodziewałeś.
Nie wiem jak Ty, ale ja nie wpatruję się w światła innych samochodów.

W nocy latanie mogą też Ci świecić do domu - świetnie dasz sobie radę po ciemku, ale światła będzie za mało.

Nie jest prawdą, że na oświetlonej latarniami drodze samochód jest kompletnie niewidoczny .... proponuje ruszyć 4 litery gdzieś w kraje arabskie lub spojrzeć na wideo

Sorry, ale nie będę ruszał 4 liter tylko dla Twojego widzimisię i może po prostu trochę spasuj? Nie oskarżam Cię, nie wyklinam, nie drwię - dyskutuję, a Ty mi zaraz na dole pojedziesz cała litanią na temat pieszych.

i co ? Jakos nikogo nie potrącili na przejściu ... trup nie ścieli się gęsto - a nawet jest ciekawiej - wypadki należą do rzadkości ....

Nie raz napotykałem na ulicy w mieście auta które poruszały się bez świateł po zmierzchu. W ostatniej chwili naciskałem hamulec, bo zauważałem je w ostatnim momencie. Takie auta są bardzo słabo widoczne, nie mówię, że w ogóle ich nie widać, ale chyba przyznasz, że auto na światłach po zmierzchu znacznie łatwiej zauważyć na oświetlonej ulicy, czyż nie?


Przepraszam, ale czy to ma być zaleta ?
Niezależnie kiedy się spojrzysz świeci tak jakby był na końcu prostej - a dodatkowo ciężko określić jego prędkość. Wielu kierowców twierdziło, że zdąży - niestety niektórym się nie udało...

Niektórym się nie udawało gdy samochody z naprzeciwka jechały bez świateł. Dokładnie to jest zaletą, że auto na światłach wydaje się być bliżej niż jest w rzeczywistości. Ogranicza to manewry wyprzedzania, a jeżeli już one mają miejsce to są sprawniejsze.


Zwalmy winę na pieszych - tak są winni bo w dzień są nieoświetleni

Proponuję czytać ze zrozumieniem.

nocą odblaski dla pieszych i rowerzystów jaknajbardziej - idea słuszna. W dzień w kamizelce ? Eeee, chyba komuś przygrzało słoneczko w czerep...

Kolego, nie zrozumiałeś wypowiedzi, przeczytałeś to co chciałes przeczytać i walnałeś bulwersa. Czy ja napisałem, że w dzień piesi mają być w odblaskach? A rowerzystom i w dzień nic by się nie stało, jakby jechali w kamizelkach

Widzę, że prowadzisz aktywną dyskusję od kilku stron, ale jednak czasami możesz trochę przyhamować. Ja ciebie nie atakuję, ja staram się dyskutować na spokojnie. OK?
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

01 Paź 2008, 20:06

"stacyjka" powiedział-->"Rowerzyści też powinni być karani za brak kamizelki odblaskowej , bo po zmroku na nieoświetlonych odcinkach dróg , to jest po prostu tragedia , dobrze że mamy CB to się ostrzegamy też przed niewidocznymi kolarzami i pieszymi."

stacyjka masz rację. Pieszym też powinno się nakazać nosić kamizelki odblaskowe... A kierowcy powinni mieć prawo strzelać do jednych i drugich. No bo przecież każdy na drodze poza samochodem jest intruzem....
Co do świateł to faktycznie są niebezpieczne bo kierowca jedzie za szybko!!
I opony bieżnikowane.... Na łysych musiałby jechać wolniej więc byłoby bezpieczniej, prawda?
A ilu z was jeździ przepisowo, co?? Bo jak ja Na początku mojej kariery kierowcy jeździłem po mieście zgodnie z przepisami to inni kierowcy trąbili na mnie jakbym co najmniej parkował w poprzek drogi...
Więc zacznijcie zmieniać świat od siebie.
W Niemczech nie potrzeba świateł bo kierowcy jeżdżą ZGODNIE Z PRZEPISAMI!!!! Nam się w głowach nie mieści, że na pustej długiej prostej w centrum Berlina kierowcy nie przekraczali 50km/h
Ale u nas nigdy tak nie będzie......
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

01 Paź 2008, 20:30

oj nie nie niemasz racji, niemcy wcale niejezdrza tak przepisowo jak piszesz kazdy jedzie szybko bo mu sie spieszy lub cos innego i niema regóły czy to jest niemoec czy polak, w niemczech generalnie jezdzi sie szybko ale z kultura nikt nikomu niewpycha sie przed maske i nietrąbi jak to w polsce jest, poza tym oni maja i dobre drogi i dobre samochody, niewstawiaja znaków ograniczających predkosci tak jak to jest u nas bo to taniej wychodzi zamiast droge naprawić i wiele wiele innych przypadków
maxior
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 50
Miejscowość: poznań

01 Paź 2008, 20:37

przez 2 miesiące mieszkałem w berlinie i mogę ci powiedzieć, że niemcy przestrzegają przepisów. Są oczywiście wyjątki ale regułą jest jazda przepisowa. Zanim się wypowiesz to sprawdz co i jak....
painmaker
Nowicjusz
 
Posty: 24
Miejscowość: Poznań

01 Paź 2008, 21:31

Dishman napisał(a):Aha... a po co mi piszesz to co ja ci wcześniej wyjaśniałem?


Po to, że nie rozumiesz istoty zjawiska ...

To jednak ułatwia zadanie. Jeżeli każdy samochód będzie na światłach, to każdy zobaczysz i będzie on lepiej widoczny w ostrym słońcu. Jeżeli jednak pojawi się gdzieś auto bez świateł, to może Cię zaskoczyć, bo się go nie spodziewałeś.
Nie wiem jak Ty, ale ja nie wpatruję się w światła innych samochodów.


Jeśli nie będziesz mógł dostrzec drogi i jej otoczenia na przeciwnym pasie - po prostu zwolnisz (to się nazywa dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze) , samochody będą wtedy widoczne z tej samej odległości co piesi i nie będą swoimi światłami odwracać od nich uwagi ...

Czyli przyznajesz , że pieszy który nie ma świateł nagle może Cię zaskoczyć - bo spodziewałeś się świateł a nie pieszego... jeśli nie widzisz tak dużego obiektu jak samochód (mimo tego, że jest dzień) , to jak chcesz dostrzec pieszego , dziurę, studzienkę bez pokrywy, wózek dziecięcy czy rowerzystę ???

Nie wiem jak Ty, ale ja się patrzę na inne samochody , jak jakiś kierowca na skrzyżowaniu chce we mnie wjechać czy wymusić pierwszeństwo to jestem w stanie zaregagować - podobnie gdy na progu zwalniającym nie jedzie przy samej krawędzi jezdni, to samo na wąskich uliczkach. To samo gdy chcę wyjechać z ulicy podporządkowanej - też musze się patrzeć w te durne podskakujące i oślepiające na dziurach światła w dzień ...

Sorry, ale nie będę ruszał 4 liter tylko dla Twojego widzimisię i może po prostu trochę spasuj? Nie oskarżam Cię, nie wyklinam, nie drwię - dyskutuję, a Ty mi zaraz na dole pojedziesz cała litanią na temat pieszych.


To nie głoś bzdur bez odniesienia do rzeczywistości - nie odniosłem wrażenia, żebyś gdzieś dyskutował - jakie odniosłem nieważne - widzę , że jednak dobre więc nagle propozycja spasuj - spasować w walce o bezpieczeństwo i mniejszą liczbę ofiar na drogach ?? Ciekawe po co ? Żeby popierać podświetlone lobby ? Bo z bezpieczeństwem cała ta akcja ma troszkę wspólnego - tylko, że zamiast pozytywnie (co było niewątpliwie dobrą wolą i intencją wprowadzających przepis) wpłynęło negatywnie . Próbuję przedstawić dlaczego ... bo od wielu lat interesuje mnie problem bezpieczeństwa drogowego w naszym kraju .....

Nie raz napotykałem na ulicy w mieście auta które poruszały się bez świateł po zmierzchu. W ostatniej chwili naciskałem hamulec, bo zauważałem je w ostatnim momencie. Takie auta są bardzo słabo widoczne, nie mówię, że w ogóle ich nie widać, ale chyba przyznasz, że auto na światłach po zmierzchu znacznie łatwiej zauważyć na oświetlonej ulicy, czyż nie?


Jadąc za autem bez świateł - każde ma odblaski w tylnych lampach lub na zderzaku jeśli nie ma ich w lampie i jeśli światła są zgaszone auto mimo wszystko widać - jeśli chodzi o mijanie się z przodu owszem - może być słabo widoczne , ale na oświetlonej drodze jest widoczne - na nieoświetlonej drodze nikt nie pojedzie bez świateł bo nic nie będzie widział :-)))
Tak przyznam, że lepiej takie auto widać - na drogowych widać jeszcze lepiej , a jak ma szperacze na dachu to widać go jeszcze lepiej (tylko czy o to chodzi ) - światła mijania oczywiście służą do jazdy na nich w nocy ... w niektórych krajach pojazdy po zmroku jeżdżą na światłach pozycyjnych (oczywiście gdy widoczność na to pozwala - mowa raczej o krajach w których nocą jest jaśniej niż u nas) - też pojazdy widać z daleka a jednoczesnie nie oślepiają jadących z przeciwka .... w niektórych krajach świateł pozycyjnych używa się od momentu gdy wieczorem robi się szaro do kompletnego zmierzchu gdy jest już ciemno - dopiero wtedy kierowcy włączają światła mijania....




Niektórym się nie udawało gdy samochody z naprzeciwka jechały bez świateł. Dokładnie to jest zaletą, że auto na światłach wydaje się być bliżej niż jest w rzeczywistości. Ogranicza to manewry wyprzedzania, a jeżeli już one mają miejsce to są sprawniejsze.



Kolejna bzdura - uważasz, że tylko w przypadku gdy samochody jadą bez świateł wyprzedzanie jest niebezpieczne ???? Czy światła gwarantują jakieś bezpieczeństwo przy wyprzedzaniu ? A może je przyspieszają skoro manewry są niby "sprawniejsze" . To , że nie możemy dokładnie określić odległości ani prędkości samochodu z przeciwka nie jest żadną zaletą ........
Światła z przeciwka nie ograniczają manewrów wyprzedzania - raczej utrudniają ich bezpieczne przeprowadzenie bo łatwo błędnie określić odległość pojazdu z przeciwka.


Proponuję czytać ze zrozumieniem.


I vice versa




Kolego, nie zrozumiałeś wypowiedzi, przeczytałeś to co chciałes przeczytać i walnałeś bulwersa. Czy ja napisałem, że w dzień piesi mają być w odblaskach? A rowerzystom i w dzień nic by się nie stało, jakby jechali w kamizelkach


Nie jestem Twoim kolegą ... przeczytałem wszystko a jeśli się nie zgadzam to wnoszę swoje zastrzeżenia....

Owszem rowerzystom nic by się nie stało gdyby jechali w kamizelkach , wyglądaliby okropnie i strasznie by się zgrzali wszak rower sam nie jedzie tylko trzeba w jego ruch włożyć trochę wysiłku. Wyglądaliby jak pacany , a kierowcy i tak nie zwracaliby na nich uwagi gdyby to spowszedniało. Tylko powiedz mi po co takiemu rowerzyście kamizelka w lesie lub na ścieżce dla rowerów gdzie nie ma ruchu samochodów ???

Ubieranie wszystkich w kamizelki nie ma sensu - można ich wymagać od rowerzystów w nocy - ale lepiej gdyby były to elementy odblaskowe ubioru a nie całe kamizelki



Widzę, że prowadzisz aktywną dyskusję od kilku stron, ale jednak czasami możesz trochę przyhamować. Ja ciebie nie atakuję, ja staram się dyskutować na spokojnie. OK?


Tak wiem - nie pasują Ci niewygodne dla Ciebie fakty i chcesz kogoś uciszyć, spokojna dyskusja do niczego oczywiście nie prowadzi - co widać w wielu debatach .... nawet nikt nie zwraca na takie spokojne przedstawienie sprawy uwagi.
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Prowadzenie samochodu na głodzie
    Wielu kierowcom zdarza się prowadzić samochód, odczuwając głód, co skutkuje zmęczeniem oraz obniżoną koncentracją. Żeby tego uniknąć, część osób decyduje się na jedzenie w samochodzie, co jest równie ...
    Jak Lexus zwiększa bezpieczeństwo na drogach?
    Nowoczesne systemy multimedialne, klimatyzacja schładzająca wnętrze w sekundy czy ciekawy design sprawiają, że kochamy nowoczesne samochody, ale to niespotykany dotąd poziom oferowanego przez auta bezpieczeństwa imponuje ...

01 Paź 2008, 22:48

InzRuchu napisał(a):
Dishman napisał(a):Aha... a po co mi piszesz to co ja ci wcześniej wyjaśniałem?


Po to, że nie rozumiesz istoty zjawiska ...

Hmmm... czy chodzi o to, że kierowca w ostrym słońcu jadący na światłach jest lepiej widoczny, niż auto bez świateł? Czy chodzi Ci o to, że światła mijania nie poprawiają widoczności temu który je stosuje, ale za to lepiej jego widzą inni kierowcy?
Jeżeli tak, to napisałem to dokładnie w swoim pierwszym poście.

Jeśli nie będziesz mógł dostrzec drogi i jej otoczenia na przeciwnym pasie - po prostu zwolnisz (to się nazywa dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze) , samochody będą wtedy widoczne z tej samej odległości co piesi i nie będą swoimi światłami odwracać od nich uwagi ...

Owszem zwolnię, ale to może nie poprawić mojej widoczności, bo słońce nie świeci mocniej gdy jedzie się szybciej. Będę widział tak samo źle, ale będę miał mniejszą prędkość i zdążę zareagować odpowiednio wcześniej.

Czyli przyznajesz , że pieszy który nie ma świateł nagle może Cię zaskoczyć - bo spodziewałeś się świateł a nie pieszego...

Oczywiście, to chyba jasne. Tak samo jak jasne jest, że gdy mam słabą widoczność to zwalniam. Tak jest przy ostrym słońcu, jak i przy mgle.

jeśli nie widzisz tak dużego obiektu jak samochód (mimo tego, że jest dzień) , to jak chcesz dostrzec pieszego , dziurę, studzienkę bez pokrywy, wózek dziecięcy czy rowerzystę ???

Mogę nie zauważyć w porę samochodu, bo może mnie oślepiać słońce. I gdy go zobaczę to będę musiał raptownie hamować, albo skręcać w lewo/prawo. Zacznijmy też od tego, że na ulicy kierowca spodziewa się samochodów, a nie pieszych. Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM. Nie wiem czy zauważyłeś, ale p ozmroku wiele przejść dla pieszych jest oświetlona, a znaki informujące o nim są podświetlane, mrugające, etc. Wychodząc z Twojego punktu widzenia, że w mieście przy oświetlonych przez latarnię ulicach świetnie widać samochody i pieszych, to po co montować na przejściach dla pieszych dodatkowe światła i oznaczenia? Przecież są tak doskonale widoczni, a kierowcy powinni dostosować prędkość do warunków na drodze. Hę?

Nie wiem jak Ty, ale ja się patrzę na inne samochody , jak jakiś kierowca na skrzyżowaniu chce we mnie wjechać czy wymusić pierwszeństwo to jestem w stanie zaregagować - podobnie gdy na progu zwalniającym nie jedzie przy samej krawędzi jezdni, to samo na wąskich uliczkach. To samo gdy chcę wyjechać z ulicy podporządkowanej - też musze się patrzeć w te durne podskakujące i oślepiające na dziurach światła w dzień ...

Nie musisz się wpatrywać w te światła jak sroka w świecidełko.

To nie głoś bzdur bez odniesienia do rzeczywistości - nie odniosłem wrażenia, żebyś gdzieś dyskutował

A co robię Twoim zdaniem w tym momencie? Atakuję Cię, drwię? Próbuję dyskutować.

jakie odniosłem nieważne - widzę , że jednak dobre więc nagle propozycja spasuj - spasować w walce o bezpieczeństwo i mniejszą liczbę ofiar na drogach ??

nie musisz się tak rzucać przed klawiaturą, możesz pisać swoje zdanie na dany temat, polemizowac, przedstawiać argumenty. Tylko, że Ty zaczynasz krzyczeć.

Jadąc za autem bez świateł - każde ma odblaski w tylnych lampach lub na zderzaku jeśli nie ma ich w lampie i jeśli światła są zgaszone auto mimo wszystko widać

Widać, ale słabo i w ostatni momencie. Proponuję wziąć kumpla z drugim samochodem, rozdzielić się i na przestrzeni 30 km niech kumpel postawi auto na drodze bez żadnych świateł w nocy. Ty jedź 90 km/h i zobaczymy czy będziesz zaskoczony widokiem takiego auta z odblaskami, czy nie. Ale spoko, auto ma odblaski i je świetnie widać, a jakieś bezmózgie jełopy każą poza terenem zabudowanym na poboczu zostawiać w autach włączone światła pozycyjne. Co za de..le! Przecież wystarczą odblaski. No nie?

jeśli chodzi o mijanie się z przodu owszem - może być słabo widoczne , ale na oświetlonej drodze jest widoczne

Zaczynam mieć wątpliwości czy Ty w ogóle prawko posiadasz. Straszne bzdury pleciesz. Ale skoro auto w nocy po zmroku w mieście jest widoczne, to może zmieńmy kodeks i wyłączajmy światła? Po co taka rozrzutność. Wszystko widać, a jak nie widać, to trzeba zwolnić i jechać 10 km/h. A co!

na nieoświetlonej drodze nikt nie pojedzie bez świateł bo nic nie będzie widział :-)))

Ta?! Serio? Oj, przy pełni Księzyca.... zastanów się dobrze.

Tak przyznam, że lepiej takie auto widać - na drogowych widać jeszcze lepiej , a jak ma szperacze na dachu to widać go jeszcze lepiej (tylko czy o to chodzi ) - światła mijania oczywiście służą do jazdy na nich w nocy ... w niektórych krajach pojazdy po zmroku jeżdżą na światłach pozycyjnych (oczywiście gdy widoczność na to pozwala - mowa raczej o krajach w których nocą jest jaśniej niż u nas) - też pojazdy widać z daleka a jednoczesnie nie oślepiają jadących z przeciwka .... w niektórych krajach świateł pozycyjnych używa się od momentu gdy wieczorem robi się szaro do kompletnego zmierzchu gdy jest już ciemno - dopiero wtedy kierowcy włączają światła mijania....

To Ty może się tam wyprowadź, skoro tak ci się to podoba. Ba! za kołem podbiegunowym jest dzień polarny i masz jasno 24 godziny na dobę!

Kolejna bzdura - uważasz, że tylko w przypadku gdy samochody jadą bez świateł wyprzedzanie jest niebezpieczne ????

Uważam, że bardziej bezpieczne jest wyprzedzanie gdy wszyscy jadą na krótkich, niż gdy jadą bez świateł.

Czy światła gwarantują jakieś bezpieczeństwo przy wyprzedzaniu ? A może je przyspieszają skoro manewry są niby "sprawniejsze" . To , że nie możemy dokładnie określić odległości ani prędkości samochodu z przeciwka nie jest żadną zaletą ........

Ależ wręcz przeciwnie. Jeżeli samochód z naprzeciwka jest 200 metrów przed Tobą, a światła sprawiają, że wydaje Ci się, że jest tylko 100 metrów, to o 50% spada prawdopodobieństwo, że zdecydujesz się na manewr wyprzedzania. I już jest bezpieczniej.

Światła z przeciwka nie ograniczają manewrów wyprzedzania - raczej utrudniają ich bezpieczne przeprowadzenie bo łatwo błędnie określić odległość pojazdu z przeciwka.

Tak, błednie określamy odległość auto, ale ta odległość wydaje się być mniejsza niż jest w rzeczywistości. Gdyby było na odwrót przyznałbym Ci rację.

Owszem rowerzystom nic by się nie stało gdyby jechali w kamizelkach , wyglądaliby okropnie i strasznie by się zgrzali wszak rower sam nie jedzie tylko trzeba w jego ruch włożyć trochę wysiłku.

Oh, co za pech. zgrzaliby się i okropnie wyglądali? Pewna pani jadąc na bal sylwestrowy siedziała w samochodzie w pięknej sukni, nie chciała zapiąć pasów, bo by jej się ta piękna suknia pomięła. I wiesz co? Zginęła, bo nie zapieła pasów. Ale faktycznie, lepiej wyglądać "cool" i być gorzej widzianym z daleka.

Tylko powiedz mi po co takiemu rowerzyście kamizelka w lesie lub na ścieżce dla rowerów gdzie nie ma ruchu samochodów ???

A ja piszę o ścieżce rowerowej i lesie? Skąd Ty masz takie wnioski?!
O lesie nawet nic nie wspomniałem, jak ktoś jeździ na przełaj, to niech se jeździ. Las to nie publiczna droga i nie obowiązują przepisy KRD.

Ubieranie wszystkich w kamizelki nie ma sensu - można ich wymagać od rowerzystów w nocy - ale lepiej gdyby były to elementy odblaskowe ubioru a nie całe kamizelki

Jeżeli te elementy ubioru dawałyby taki sam efekt jak kamizelka, to czemu nie. Kamizelka jest jednak wynalazkiem na tyle fajnym, że w nocy człowiek ubrany w nią świeci jak choinka z naprawdę gigantycznej odległości i to jest fakt, którego nie zmienisz.

Tak wiem - nie pasują Ci niewygodne dla Ciebie fakty i chcesz kogoś uciszyć, spokojna dyskusja do niczego oczywiście nie prowadzi - co widać w wielu debatach .... nawet nikt nie zwraca na takie spokojne przedstawienie sprawy uwagi.

A dlaczego te fakty mają być dla mnie niewygodne? Dlaczego ma mi zależeć aby liczba wypadków była większa? Doprawdy nie rozumiem Twojego toku myslenia. Czy zakłaasz, że biorę udział w jakimś spisku, który ma na celu pogorszyć bezpieczeństwo, albo, że dla zabawy pochwalam gorsze rozwiązania?

Można dyskutować, ale jednocześnie nie sączyć jadu. A Ty ten jad sączysz. Zaczynam się czuć jak bezmózgi potwór i tak mnie traktujesz. A wyhamować masz ze stylem wypowiedzi, a nie z meritum. Naprawdę weź trochę czytaj ze zrozumieniem. To nie boli.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

02 Paź 2008, 00:51

Dishman napisał(a):Hmmm... czy chodzi o to, że kierowca w ostrym słońcu jadący na światłach jest lepiej widoczny, niż auto bez świateł? Czy chodzi Ci o to, że światła mijania nie poprawiają widoczności temu który je stosuje, ale za to lepiej jego widzą inni kierowcy?
Jeżeli tak, to napisałem to dokładnie w swoim pierwszym poście.


Chodzi o to, że jeśli samochód jest lepiej widoczny to kierowcy mogą i będą inaczej dostosowywać prędkość - źle dla reszty obiektów na drodze , które nie świecą .... po co sztucznie ingerować w widoczność ????

Owszem zwolnię, ale to może nie poprawić mojej widoczności, bo słońce nie świeci mocniej gdy jedzie się szybciej. Będę widział tak samo źle, ale będę miał mniejszą prędkość i zdążę zareagować odpowiednio wcześniej.


No i o to właśnie chodzi , gdy jedzie się szybciej - pojazd w ciągu jednej sekundy przejeżdża więcej metrów , droga hamowania z wyższej prędkości też jest dłuższa ... jeśli zwolnisz to pojedziesz bezpieczniej nie tylko dla pojazdów, ale też dla innych uczestników ruchu - i moim zdaniem tak jest o wiele lepiej ....

Oczywiście, to chyba jasne. Tak samo jak jasne jest, że gdy mam słabą widoczność to zwalniam. Tak jest przy ostrym słońcu, jak i przy mgle.


No właśnie - ale jeśli sztucznie poprawimy widoczność tylko jednego z rodzajów uczestników ruchu to przestaniesz odpowiednio zwalniać skoro widoczność będzie nieco poprawiona ? Niektórzy nie zwalniają myśląc, że wszystko świetnie widzą ....

Mogę nie zauważyć w porę samochodu, bo może mnie oślepiać słońce. I gdy go zobaczę to będę musiał raptownie hamować, albo skręcać w lewo/prawo. Zacznijmy też od tego, że na ulicy kierowca spodziewa się samochodów, a nie pieszych. Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM. Nie wiem czy zauważyłeś, ale p ozmroku wiele przejść dla pieszych jest oświetlona, a znaki informujące o nim są podświetlane, mrugające, etc. Wychodząc z Twojego punktu widzenia, że w mieście przy oświetlonych przez latarnię ulicach świetnie widać samochody i pieszych, to po co montować na przejściach dla pieszych dodatkowe światła i oznaczenia? Przecież są tak doskonale widoczni, a kierowcy powinni dostosować prędkość do warunków na drodze. Hę?


Może Cię oślepiać słońce - czy jeśli samochody pojadą na światłach to słońce w magiczny sposób przestanie Cię oślepiać ??

Ja nie hamuję jak zobacze samochód z przeciwka , on ma swój pas i zazwyczaj nim jedzie. Nie zdarzyło mi się, żebym jadąc pod słońce spotkał się z jadącym z słońcem w plecy samochodem który jedzie prosto na mnie - jego słońce nie oślepia i mnie świetnie widzi ....

Zacznijmy też od tego, że na ulicy kierowca spodziewa się samochodów, a nie pieszych. Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM


Widzę , że nie znasz przepisów ruchu drogowego ...



Nie musisz się wpatrywać w te światła jak sroka w świecidełko.


To jak mam zobaczyć czy coś jedzie ? Patrzeć w podsufitkę swojego auta czy do tyłu ? Chcąc czy nie chcąc oczy są narażone na zbyt mocną wiązke światła - pół biedy gdy auto ma dobrze ustawione światła i jest dość daleko - ale jak podskoczy na dziurze, poprzecznym garbie, ma źle ustawione światła ?? Zapal sobie w pokoju żarówkę (np. 75-100W z wolframowym drucikiem) - wpatruj się w nią z paru metrów przez minutę i powiedz jak Twoje oczy i czy Cię głowa nie zaczęła boleć ....

nie musisz się tak rzucać przed klawiaturą, możesz pisać swoje zdanie na dany temat, polemizowac, przedstawiać argumenty. Tylko, że Ty zaczynasz krzyczeć.


Nie - tylko podkreślam co ważniejsze wyrazy ...


Widać, ale słabo i w ostatni momencie. Proponuję wziąć kumpla z drugim samochodem, rozdzielić się i na przestrzeni 30 km niech kumpel postawi auto na drodze bez żadnych świateł w nocy. Ty jedź 90 km/h i zobaczymy czy będziesz zaskoczony widokiem takiego auta z odblaskami, czy nie. Ale spoko, auto ma odblaski i je świetnie widać, a jakieś bezmózgie jełopy każą poza terenem zabudowanym na poboczu zostawiać w autach włączone światła pozycyjne. Co za de..le! Przecież wystarczą odblaski. No nie?


Jeśli na jakiejś drodze obowiązuje 90 kmh to nie znaczy, że trzeba jechać 90 kmh - prędkość należy dostosować do widoczności - jeśli widzisz słabo - czyli tyle na ile pozwalają Ci światła - nie rozpędzasz się do przesadnych prędkości.

Jeśli zostawia się pojazd np. unieruchomiony (awaria świateł, elektryki, wypadek) i jeśli nie działają 4 kierunkowskazy z braku prądu to stawiamy za autem odblaskowy trójkąt - widać go świetnie z daleka .... nic nie musi świecić.

Nie bede zaskoczony widokiem auta z odblaskami , jeśli bedę widział, że są odblaski a brak świateł pozycyjnych natychmiast wiem, że auto stoi i jeśli jedzie coś z przeciwka musze być gotowy nawet się zatrzymać ....

Poza terenem zabudowanym postój na pozycyjnych ma sens - żeby kierowca z przeciwka widział że to pojazd w czasie postoju (z przodu nie ma odblasków) - zachował ostrożność , w razie potrzeby zwolnił - w pobliżu pojazdu mogą być pasażerowie , jeśli pojedzie auto z przeciwka może wjechać nagle na nasz pas omijając taki stojący pojazd


Zaczynam mieć wątpliwości czy Ty w ogóle prawko posiadasz. Straszne bzdury pleciesz. Ale skoro auto w nocy po zmroku w mieście jest widoczne, to może zmieńmy kodeks i wyłączajmy światła? Po co taka rozrzutność. Wszystko widać, a jak nie widać, to trzeba zwolnić i jechać 10 km/h. A co!


Jest widoczne - nie przesadzajmy, że nie (oczywiście na oświetlonej drodze) .... widoczne słabiej - ale nie jest niewidoczne jak twierdzisz - no chyba, że ktoś jest niewidomy. Auto na światłach widać w nocy z ponad kilometra ... kontrast pomiędzy ciemnością a światłami na drodze daje pieszemu jasność, że samochód jedzie w jego kierunku a nie stoi zaparkowany na poboczu (no niektórzy lubią parkować na światłach mijania i tak stać nawet po kilka minut - ale tych pominę minutą ciszy) . W nocy łatwo byłoby się pomylić gdy zbliżającej się bryły auta tak dobrze nie widać jak w dzień - a oświetlenie poprzez latarnie nie daje jasności światła dziennego ... Nigdzie nie twierdziłem, żeby w nocy jeździć bez świateł w Polsce ...... właśnie światła służą tak jak światło w domu - do oświetlania naszej drogi ....

Ta?! Serio? Oj, przy pełni Księzyca.... zastanów się dobrze.


Może na pustym parkingu , droga zazwyczaj ma drzewa , domy itp. które zasłaniają światło. Zresztą nawet pełnia księżyca nie daje jasności jak słońce w dzień ani jak światła mijania samochodu świecące w nocy wyraźnie przed pojazdem ....

To Ty może się tam wyprowadź, skoro tak ci się to podoba. Ba! za kołem podbiegunowym jest dzień polarny i masz jasno 24 godziny na dobę!


I to jest fajny argument i pomysł - najchętniej bym się wyprowadził na jakąś słoneczną wysepkę. Ale urodziłem się tutaj , tu mam pracę i tutaj mieszkam - jak się Tobie nie podoba zawsze możesz się wyprowadzić ...

Nie wydaje mi się żeby za kołem podbiegunowym przez cały rok był dzień polarny. Nie wydaje mi się, żeby słońce które dochodzi najdalej do zwrotnika dawało tyle światła co u nas w lato ....


Uważam, że bardziej bezpieczne jest wyprzedzanie gdy wszyscy jadą na krótkich, niż gdy jadą bez świateł.


Ja nie - przykro mi.... uważam, że jest bardziej niebezpieczne - narażasz się na oślepienie, ciężko określić z jaką prędkością przybliża się pojazd z przeciwka i może on odwrócić swoimi światłami uwagę od obiektów po lewej stronie jezdni (rowerzysta, pieszy) .... w razie gdyby chciał Cię ostrzec długimi, że naprawdę musisz już zjechać to nie będzie to wcale tak widoczne niż gdyby mrugnął długimi z niezapalonych świateł


Ależ wręcz przeciwnie. Jeżeli samochód z naprzeciwka jest 200 metrów przed Tobą, a światła sprawiają, że wydaje Ci się, że jest tylko 100 metrów, to o 50% spada prawdopodobieństwo, że zdecydujesz się na manewr wyprzedzania. I już jest bezpieczniej.


Mając z przeciwka 200 metrów wolnego to niewiele wyprzedzisz , conajwyżej traktor z przyczepą na drodze na której obowiązuje max 50 kmh (czyli teren zabudowany) . Jeśli sprawiają, że pojazd widać tak samo z 300 , 200 , 100 metrów to ktoś może to źle ocenić i o 100% wzrasta niebezpieczeństwo , że zacznie wyprzedzać . I już jest niebezpieczniej .....

http://i328.photobucket.com/albums/l343 ... hu/e38.jpg

Pozatym powiedz - czy tu światła cos poprawiają w widoczności ?

http://i328.photobucket.com/albums/l343 ... hu/e16.jpg

A moze tutaj ?


Mało - powiedz mi czy ten pojazd jedzie prawym pasem , czy zjechał na lewy aby bezpiecznie wyprzedzić rowerzyste ????

http://i328.photobucket.com/albums/l343 ... hu/e43.jpg



Tak, błednie określamy odległość auto, ale ta odległość wydaje się być mniejsza niż jest w rzeczywistości. Gdyby było na odwrót przyznałbym Ci rację.


To po co błędne ocenianie odległości ? Odległość nie wydaje się być mniejsza - wydaje się , że auto jest praktycznie cały czas w tej samej odległości - tj. prawie się nie porusza - w razie wpadki kolegi z przeciwka z oceną odległości nie zauważymy w porę zagrożenia zderzeniem czołowym ....

http://i328.photobucket.com/albums/l343 ... hu/e35.jpg

i po co się narażać na patrzenie w takie światła również w dzień ???


Oh, co za pech. zgrzaliby się i okropnie wyglądali? Pewna pani jadąc na bal sylwestrowy siedziała w samochodzie w pięknej sukni, nie chciała zapiąć pasów, bo by jej się ta piękna suknia pomięła. I wiesz co? Zginęła, bo nie zapieła pasów. Ale faktycznie, lepiej wyglądać "cool" i być gorzej widzianym z daleka.


Tak dokładnie - okropnie by wyglądali w oblaskowej kamizelce , która z czasem i tak by spowszedniała i nikt nie zwracałby na nią uwagi .... co mają pasy do ubierania rowerzystów w kamizelki ? Kamizelka trzyma ich przy zderzeniu z prędkością ponad 50-70 kmh ?? Wiesz , zawsze wychodząc z domu możesz ubierać też hełm - nigdy nie wiadomo czy i kiedy jakaś dachówka albo cegła może Ci spaść na głowę. Jeden nie chciał ubrać i w czasie mocnego wiatru dostał doniczką zrzuconą z parapetu okna i zmarł ... bo nie ubrał hełmu. Faktycznie lepiej wyglądać cool i chodzić bez hełmu ..... coś jeszcze ? Rowerzysta może też przyczepić sobie błyskającego koguta barwy żółtej do swojego roweru - wtedy dopiero będzie widziany z daleka , albo nawet zapalać świetlną racę ratunkową ...



A ja piszę o ścieżce rowerowej i lesie? Skąd Ty masz takie wnioski?!
O lesie nawet nic nie wspomniałem, jak ktoś jeździ na przełaj, to niech se jeździ. Las to nie publiczna droga i nie obowiązują przepisy KRD.


Czyli jeżeli w lesie jedzie pijany kierowca (no powiedzmy na rowerze) to policja nie ma prawa mu nic zrobić ?? A jeżeli nie ma zakazu ruchu i jedzie samochodem to też ? I może sobie bez prawa jazdy jeździć ? W końcu nie obowiązują przepisy PoRD... I jak taki rowerzysta zjeżdżałby do lasu to miałby tą kamizelkę ściągać i do kieszeni sobie schować ??



Jeżeli te elementy ubioru dawałyby taki sam efekt jak kamizelka, to czemu nie. Kamizelka jest jednak wynalazkiem na tyle fajnym, że w nocy człowiek ubrany w nią świeci jak choinka z naprawdę gigantycznej odległości i to jest fakt, którego nie zmienisz.


Gdybym się czepiał to nie masz racji - człowiek w nią ubrany nie świeci jak choinka ........ wcale nie świeci

Ale kamizelka świetnie odbija światło .... tylko, że w NOCY !!!!!!!!!!! Wtedy zmiana koła jest tysiąc razy bezpieczeniejsza .... W dzień nie odbija światła - nie widać jej jakos rewelacyjnie - dopiero w pochmurny szary dzień zaczyna się rzucać w oczy na tle otoczenia w kolorze szarym ....

A dlaczego te fakty mają być dla mnie niewygodne? Dlaczego ma mi zależeć aby liczba wypadków była większa? Doprawdy nie rozumiem Twojego toku myslenia. Czy zakłaasz, że biorę udział w jakimś spisku, który ma na celu pogorszyć bezpieczeństwo, albo, że dla zabawy pochwalam gorsze rozwiązania?

Można dyskutować, ale jednocześnie nie sączyć jadu. A Ty ten jad sączysz. Zaczynam się czuć jak bezmózgi potwór i tak mnie traktujesz. A wyhamować masz ze stylem wypowiedzi, a nie z meritum. Naprawdę weź trochę czytaj ze zrozumieniem. To nie boli.


No właśnie nie wiem dlaczego ludziom tak zależy na tym nieżyciowym przepisie , który czyni więcej złego niż dobrego. Może słaba świadomość tego jak naprawdę wygląda sytuacja. Niektórzy uparcie twierdzą , że jest lepiej , bezpieczniej - tak im media wyprały mózgi, że aż strach.

Jeśli przykład Austryjacki pokazał, że w państwie gdzie każdy trzyma się rygorystycznie ograniczeń prędkości, gdzie przy świetnej infrastrukturze i zdyscyplinowanych kierowcach po wprowadzeniu "Licht am Tag" wzrosła liczba wypadków - a po wycofaniu tego przepisu znów zmalała to naprawdę coś w tym jest (zresztą w paru państwach które wprowadziły obowiązek jazdy na światłach MIJANIA - zaznaczam MIJANIA jest zupełnie identyczna sytuacja - liczba zabitych, wypadków itp - wzrosła). U nas stało się to samo (choć nadal nie pozwalamy ratować niepotrzebnych ofiar trzymając się kurczowo tego co tak szkodzi - twierdząc , że trzeba poczekać na efekty !!! ) - jak zwykle winy za taką sytuacje próbuje się szukać wszędzie indziej bo "wyprane" mózgi, które uwierzyły w zbawczą moc działania świateł mijania przedstawianą przez media nie potrafią zrozumieć i nie dają sobie przetłumaczyć dlaczego właśnie to jest przyczyną ...
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

02 Paź 2008, 04:17

InzRuchu napisał(a):Chodzi o to, że jeśli samochód jest lepiej widoczny to kierowcy mogą i będą inaczej dostosowywać prędkość - źle dla reszty obiektów na drodze , które nie świecą .... po co sztucznie ingerować w widoczność ????

Po to aby ta widocznośc była jeszcze lepsza? Poprawia się widoczność dla takich powodów dla jakich na dużych i nowych rozjazdach stawia się latarnie. No tak, ale po co oświetlać dodatkowo drogę? Po co ingerować w widoczność?Przecież lepiej nie stawiać dodatkowego oświetlenia, ale postawić znak (ku przypomnieniu) do 40 km/h. Jakie to proste i jakie polskie.

No i o to właśnie chodzi , gdy jedzie się szybciej - pojazd w ciągu jednej sekundy przejeżdża więcej metrów , droga hamowania z wyższej prędkości też jest dłuższa ... jeśli zwolnisz to pojedziesz bezpieczniej nie tylko dla pojazdów, ale też dla innych uczestników ruchu - i moim zdaniem tak jest o wiele lepiej ....

A nie lepiej zachować poprawioną widoczność i zwolnić? Ty myslisz w ten sposób - nie poprawiać widoczności, to ludzie nie będą nic widzieli (albo niewiele) i zwolnią. To myślenie kategoriami: dziurawa droga w pobliżu której chodzą dzieci do szkoły? Po co budować nową i po co budować barierki dla dzieci? Auta będą tędy szybciej jeździły i pozabijają dzieci. Lepiej zostawić dziurawą drogę tak jak jest, postawić ograniczenie prędkości i ewentualny wypadek zwalić na niedostosowanie prędkości jazdy. I to jest dopiero szczyt głupoty.

No właśnie - ale jeśli sztucznie poprawimy widoczność tylko jednego z rodzajów uczestników ruchu to przestaniesz odpowiednio zwalniać skoro widoczność będzie nieco poprawiona ? Niektórzy nie zwalniają myśląc, że wszystko świetnie widzą ....

Nalezy poprawić widoczność wszystkich użytkowników drogi, a nie równać w dół, żeby było słabiej widać i noga z gazu. nie tędy droga.

Może Cię oślepiać słońce - czy jeśli samochody pojadą na światłach to słońce w magiczny sposób przestanie Cię oślepiać ??

Nie, nie przestanie, ale światła reflektorów pomogą mi zauważyć pojazdy pomimo oślepiającego słońca.

Ja nie hamuję jak zobacze samochód z przeciwka , on ma swój pas i zazwyczaj nim jedzie. Nie zdarzyło mi się, żebym jadąc pod słońce spotkał się z jadącym z słońcem w plecy samochodem który jedzie prosto na mnie - jego słońce nie oślepia i mnie świetnie widzi ....

Drugie auto może wyjeżdżać z podporządkowanej, może omijać zaparkowane samochody. Jest tyle róznych sytuacji w których dochodzi do czołówki, albo choćby do oberwania lusterka, że nie sposób tego wyliczyć.
Szkoda, że nie ustosunkowałeś się do tej wypowiedzi:
Dishman napisał(a):Zacznijmy też od tego, że na ulicy kierowca spodziewa się samochodów, a nie pieszych. Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM. Nie wiem czy zauważyłeś, ale p ozmroku wiele przejść dla pieszych jest oświetlona, a znaki informujące o nim są podświetlane, mrugające, etc. Wychodząc z Twojego punktu widzenia, że w mieście przy oświetlonych przez latarnię ulicach świetnie widać samochody i pieszych, to po co montować na przejściach dla pieszych dodatkowe światła i oznaczenia? Przecież są tak doskonale widoczni, a kierowcy powinni dostosować prędkość do warunków na drodze. Hę?


Widzę , że nie znasz przepisów ruchu drogowego ...

Ta.... .

To jak mam zobaczyć czy coś jedzie ? Patrzeć w podsufitkę swojego auta czy do tyłu ?

Jeszcze raz powtarzam - nie musisz patrzeć się prosto w reflektory samochodu. to takie trudne?

Zapal sobie w pokoju żarówkę (np. 75-100W z wolframowym drucikiem) - wpatruj się w nią z paru metrów przez minutę i powiedz jak Twoje oczy i czy Cię głowa nie zaczęła boleć ....

Nie wiem czy zaczęła by boleć. Jeżdżę na codzień i głowa mnie nie boli od świateł innych kierowców.

Nie - tylko podkreślam co ważniejsze wyrazy ...

niestety nie, krzyczysz i to mocno, bo nie jest tak, że tupniesz i wszyscy Cię słuchają.

Jeśli na jakiejś drodze obowiązuje 90 kmh to nie znaczy, że trzeba jechać 90 kmh - prędkość należy dostosować do widoczności - jeśli widzisz słabo - czyli tyle na ile pozwalają Ci światła - nie rozpędzasz się do przesadnych prędkości.

No tak. Śpiewka policjantów która jest równie absurdalna co wiele ograniczeń prędkości.
Czy 90 km/h to przesadna prędkość? Nie możesz z góry zakładać, że jadąc drogą napotkasz zaparkowany, nieoświetlony samochód.

Jeśli zostawia się pojazd np. unieruchomiony (awaria świateł, elektryki, wypadek) i jeśli nie działają 4 kierunkowskazy z braku prądu to stawiamy za autem odblaskowy trójkąt - widać go świetnie z daleka .... nic nie musi świecić.

A po co stawiać odblaskowy trójkąt, skoro auto ma odblaski które Twoim zdaniem w zupełności wystarczają? Po co dodatkowo "oświetlać" auto? Nie lepiej żeby reszta dostosowała prędkość do odpowiedniej sytuacji?

Nie bede zaskoczony widokiem auta z odblaskami

nie chodzi o zaskoczenie, że takie auto stoi przy drodze, chodzi o zaskoczenie, że takie auto widzisz z małej odległości.

Jest widoczne - nie przesadzajmy, że nie (oczywiście na oświetlonej drodze) .... widoczne słabiej - ale nie jest niewidoczne jak twierdzisz

Aha, czyli postulujesz, aby w terenie zabudowanym, oświetlonym po zmroku jeździć bez świateł? Wiadomo troszeczkę wolniej, ale za to bez świateł?

Auto na światłach widać w nocy z ponad kilometra ... kontrast pomiędzy ciemnością a światłami na drodze daje pieszemu jasność, że samochód jedzie w jego kierunku a nie stoi zaparkowany na poboczu

Bez sensu. Pieszy w nocy widzi nadjeżdżający pojazd. Efekt tego, że nie do końca wiadomo, czy pojazd stoi czy jedzie jest tylko z dużych odległości. W przypadku mniejszych doskonale widać ruch pojazdu i pieszy ma czas na reakcję. Nie powiesz mi, że pieszy był zaskoczony, że oświetlony samochód obok niego przejechał, bo on myslał, że stoi zaparkowany. Brednia kompletna.

Nigdzie nie twierdziłem, żeby w nocy jeździć bez świateł w Polsce ...... właśnie światła służą tak jak światło w domu - do oświetlania naszej drogi ....

OK, ale twierdzisz, że w nocy w mieście na oświetlonych ulicach widać gdzie się jedzie. Mało tego, pojazdy takie też są widoczne. w takim razie po co bawić się w światła? Skoro pojazd jest widoczny i kierowca widzi drogę, to na cholerę mu światła?

Może na pustym parkingu , droga zazwyczaj ma drzewa , domy itp. które zasłaniają światło. Zresztą nawet pełnia księżyca nie daje jasności jak słońce w dzień ani jak światła mijania samochodu świecące w nocy wyraźnie przed pojazdem ....

LOOOL

I to jest fajny argument i pomysł - najchętniej bym się wyprowadził na jakąś słoneczną wysepkę. Ale urodziłem się tutaj , tu mam pracę i tutaj mieszkam - jak się Tobie nie podoba zawsze możesz się wyprowadzić ...

Hmmm... ale mnie się światła mijania przez cały rok podobają, a Tobie nie więc to Ty masz problem, a nie ja i to Tobie źle. Czyż nie?

Nie wydaje mi się żeby za kołem podbiegunowym przez cały rok był dzień polarny.

A ja napisałem, że tam przez cały rok jest dzień? Gdzie? Jeszcze raz proszę o czytanie ze zrozumieniem.

Ja nie - przykro mi.... uważam, że jest bardziej niebezpieczne - narażasz się na oślepienie, ciężko określić z jaką prędkością przybliża się pojazd z przeciwka

I dlatego nie wykonujesz manewru wyprzedzania.

i może on odwrócić swoimi światłami uwagę od obiektów po lewej stronie jezdni (rowerzysta, pieszy) ....

Chyba po prawej... .

w razie gdyby chciał Cię ostrzec długimi, że naprawdę musisz już zjechać to nie będzie to wcale tak widoczne niż gdyby mrugnął długimi z niezapalonych świateł

Brednia! Długie zawsze widać i zawsze mrugnięcie będzie widoczne!

Mając z przeciwka 200 metrów wolnego to niewiele wyprzedzisz , conajwyżej traktor z przyczepą na drodze na której obowiązuje max 50 kmh (czyli teren zabudowany) . Jeśli sprawiają, że pojazd widać tak samo z 300 , 200 , 100 metrów to ktoś może to źle ocenić i o 100% wzrasta niebezpieczeństwo , że zacznie wyprzedzać . I już jest niebezpieczniej .....

Jeżeli pojazd z 300 metrów widać tak samo jak ze 100, a sam twierdzisz, że to zbyt mała odległość na wyprzedzenie czegokolwiek to jasne jest, że nikt nie będzie wyprzedzał.

Pozatym powiedz - czy tu światła cos poprawiają w widoczności ?
A moze tutaj ?
Mało - powiedz mi czy ten pojazd jedzie prawym pasem , czy zjechał na lewy aby bezpiecznie wyprzedzić rowerzyste ????

Oczywiście, że przy dobrej widoczności uzywanie świateł jest dyskusyjne, nad sensem ich palenia, ale rózni ludzie róznie odbierają dobrą widoczność i wcześniej był efekt taki, że jeden jechał na światłach, a drugi nie i to była makabra.

To po co błędne ocenianie odległości ?

Aby przystopować ciężką nogę kierowcy.

Odległość nie wydaje się być mniejsza - wydaje się , że auto jest praktycznie cały czas w tej samej odległości - tj. prawie się nie porusza - w razie wpadki kolegi z przeciwka z oceną odległości nie zauważymy w porę zagrożenia zderzeniem czołowym ....

Nieprawda, widać ruch auta. ruch auta może być zatracony, ale tylko z dużej odległości, z mniejszej świetnie go widać. Niestety tutaj racji nie masz.

i po co się narażać na patrzenie w takie światła również w dzień ???

Nalezy kontrolować ustawianie świateł, a nie ich zakazywać.


Tak dokładnie - okropnie by wyglądali w oblaskowej kamizelce , która z czasem i tak by spowszedniała i nikt nie zwracałby na nią uwagi

Co jest dla Ciebie ważniejsze? Okropnie wyglądać w kamizelce, czy żyć? Zwracano by uwagę zawsze, bo tak samo widoczni z daleka sa policjanci (o ile celowo nie siedzą w krzakach), a to zawsze na ludzi działa.

.... co mają pasy do ubierania rowerzystów w kamizelki ? Kamizelka trzyma ich przy zderzeniu z prędkością ponad 50-70 kmh ??

Przykład pasów miał ci zobrazować, że czasami lepiej gorzej wyglądać, lepiej odczuwać dyskomfort pasów, ale przy wypadku przezyć, niż zginąć.

Wiesz , zawsze wychodząc z domu możesz ubierać też hełm - nigdy nie wiadomo czy i kiedy jakaś dachówka albo cegła może Ci spaść na głowę. Jeden nie chciał ubrać i w czasie mocnego wiatru dostał doniczką zrzuconą z parapetu okna i zmarł ... bo nie ubrał hełmu. Faktycznie lepiej wyglądać cool i chodzić bez hełmu ..... coś jeszcze ?

rozumiem, że negujesz wszelkie sposoby zabezpieczenia? Dziwi mnie to? A może nie powinno w końcu jesteś zwolennikiem teorii, że gdy gorsze pole widzenia tym mniejsza prędkość, więc tym bezpieczniej. w skrócie - im mniej widzisz tym jest bezpieczniej. Super. rozumiem, że pasów nie zapinasz?

Rowerzysta może też przyczepić sobie błyskającego koguta barwy żółtej do swojego roweru - wtedy dopiero będzie widziany z daleka , albo nawet zapalać świetlną racę ratunkową ...

Ostatnio jechałem w nocy i po poboczu szedł chłopak z właczonym ekranem w telefonie, trzymał rękę w górze. Trochę dziwne, ale po prostu chciał, żebym go widział. I wiesz co? Zobaczyłem go z większej odległości, niż ludzi idących 5 km dalej. Zwolniłem i praktycznie zjechałem na przeciwny pas. Zachowałem więcej ostrożności niż w przypadku idących jak ciemne buraki ludzi dalej.

Czyli jeżeli w lesie jedzie pijany kierowca (no powiedzmy na rowerze) to policja nie ma prawa mu nic zrobić ?? A jeżeli nie ma zakazu ruchu i jedzie samochodem to też ? I może sobie bez prawa jazdy jeździć ?

Własnym samochodem, po własnym podwórku możesz sobie jeździć do woli, nawet po pijaku i bez uprawnień.

W końcu nie obowiązują przepisy PoRD... I jak taki rowerzysta zjeżdżałby do lasu to miałby tą kamizelkę ściągać i do kieszeni sobie schować ??

no tak, nie ma gdzie schować kamizelki, więc lepiej być mniej widocznym i narażać się na utratę życia. Super argument. normalnie tekst roku.

Gdybym się czepiał to nie masz racji - człowiek w nią ubrany nie świeci jak choinka ........ wcale nie świeci

No i się czepiasz. Gdybyś się nie czepiał, to byś o tym w ogóle nie wspomniał. A tak nie dośc, że się czepiasz to jeszcze sam sobie przeczysz.

Ale kamizelka świetnie odbija światło .... tylko, że w NOCY !!!!!!!!!!! Wtedy zmiana koła jest tysiąc razy bezpieczeniejsza .... W dzień nie odbija światła - nie widać jej jakos rewelacyjnie - dopiero w pochmurny szary dzień zaczyna się rzucać w oczy na tle otoczenia w kolorze szarym ....

Kamizelka ma jaskrawe kolory który zawsze będzie lepiej widać niezależnie od warunków pogodowych.

No właśnie nie wiem dlaczego ludziom tak zależy na tym nieżyciowym przepisie , który czyni więcej złego niż dobrego.

To skoro nie wiesz to dlaczego piszesz, że to jest dla mnie niewygodne? Zarzucasz mi, że coś jest dla mnie niewygodne, chociaż nie masz o tym bladego pojęcia!!! A to już jest dno.

Może słaba świadomość tego jak naprawdę wygląda sytuacja. Niektórzy uparcie twierdzą , że jest lepiej , bezpieczniej - tak im media wyprały mózgi, że aż strach.

A niektórzy mają wyprane mózgi i twierdzą, że im gorzej widać, tym bezpieczniej... .

Jeśli przykład Austryjacki pokazał, że w państwie gdzie każdy trzyma się rygorystycznie ograniczeń prędkości, gdzie przy świetnej infrastrukturze i zdyscyplinowanych kierowcach po wprowadzeniu "Licht am Tag" wzrosła liczba wypadków - a po wycofaniu tego przepisu znów zmalała to naprawdę coś w tym jest (zresztą w paru państwach które wprowadziły obowiązek jazdy na światłach MIJANIA - zaznaczam MIJANIA jest zupełnie identyczna sytuacja - liczba zabitych, wypadków itp - wzrosła). U nas stało się to samo (choć nadal nie pozwalamy ratować niepotrzebnych ofiar trzymając się kurczowo tego co tak szkodzi - twierdząc , że trzeba poczekać na efekty !!! ) - jak zwykle winy za taką sytuacje próbuje się szukać wszędzie indziej bo "wyprane" mózgi, które uwierzyły w zbawczą moc działania świateł mijania przedstawianą przez media nie potrafią zrozumieć i nie dają sobie przetłumaczyć dlaczego właśnie to jest przyczyną ...

Równie dobrze mozna na to odpowiedziec, że skoro UE chce wprowadzić obowiązek taki w całej UE, to jest to potrzebne.
nie tylko Polska ma obowiązek jazdy na światłach przez cały rok.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

02 Paź 2008, 09:39

painmaker, mieszkac a jezdzic to róznica, ty tylko dwa miechy a ja często jestem w niemczech i nietylko w jednym punktcie, więc wiem jak ludzie jezdrzą w miescie oraz poza nim
maxior
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 50
Miejscowość: poznań

02 Paź 2008, 12:38

Dishman napisał(a):A nie lepiej zachować poprawioną widoczność i zwolnić? Ty myslisz w ten sposób - nie poprawiać widoczności, to ludzie nie będą nic widzieli (albo niewiele) i zwolnią.


Pobożne życzenia. Przy dobrej widoczności 99% kierowców wykorzystuje to jadąc szybciej. Dlatego paradoksalnie podczas pięknej pogody wypadków jest najwięcej i mają najcięższe skutki.

Dishman napisał(a):Nalezy poprawić widoczność wszystkich użytkowników drogi, a nie równać w dół, żeby było słabiej widać i noga z gazu. nie tędy droga.


Jaki masz pomysł na poprawę widoczności zwierząt leśnych? A dziur, a innych przeszkód? Nie da się poprawić widoczności wszystkiego, na co kierowca powinien zwrócić uwagę. Lepiej nie majstrować przy tym, co było dobre.

Słów kilka o wyprzedaniu. Idźmy Twoim tokiem rozumowania.
Załóżmy, że rzeczywiście jest tak, jak piszesz, że samochód ze światłami jest pozornie bliżej. Oczywiście wrażenie jest tym większe, im światła te są mocniejsze. Załóżmy dla ustalenia uwagi, że przeciętne światła zmniejszają wrażenie odległości o połowę, a marginesem bezpieczeństwa do wyprzedzania w sytuacji X jest odległość 500m.
Kierowca chce wyprzedzać, widzi samochód nieoświetlony w odległości 600m, podejmuje decyzję, daje gazu i wyprzedza. Kończy wyprzedzanie, wraca na swój pas, jest OK.
Ten sam kierowca chce wyprzedzać. Widzi samochód oświetlony w odległości 600m, ale wydaje mu się, że to 300m, rezygnuje z wyprzedzania, choć mógłby. Niby też OK, ale...
Nasz kierowca znów chce wyprzedzać. Samochód oświetlony znajduje się w odległości 1000m (pozornie 500m), podejmuje decyzję, wyprzedza. Znów jest OK, ale w kierowcy powstaje błędne przekonanie, że 500m to o wiele ponad margines bezpieczeństwa.
Następnym razem nasz kierowca wyprzedzi mając wolne 800m (pozornie 400). A kolejnym mając 600 (pozornie 300). Wciąż będzie OK. Do czasu...
No i znów z naszym kierowcą usiłujemy wyprzedzać. Naprzeciwko nas jedzie samochód w odległości 400m, a więc za blisko. Jednakże ma on słabe światła mijania i mały rozstaw lamp, a więc wrażenie bliskości nie jest już tak mocne. Nasz kierowca ocenia odległość na 300m, a więc bezpiecznie, rozpoczyna wyprzedzanie i... no właśnie.

Co o tym sądzisz?
Ostatnio edytowany przez LukD 02 Paź 2008, 12:43, edytowano w sumie 2 razy
LukD
LukD
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 58
Miejscowość: Kraków Nowa Huta

02 Paź 2008, 12:42

Sorki, dwa razy poszło
LukD
LukD
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 58
Miejscowość: Kraków Nowa Huta

02 Paź 2008, 14:17

Tak naprawdę, skutkiem tego nakazu jest zwiększenie liczby wypadków i zabitych na drogach, a nie zmniejszenie! Potwierdzają to statystyki ze wszystkich krajów gdzie ostatnio wprowadzono ten przepis. U nas, wszystko bardzo wyraźnie wskazuje na to, że miało być dużo lepiej w 2007 roku. A wszyscy wiemy że było bezsprzecznie gorzej! A już koronnym argumentem jest fakt, że w Austrii z powrotem ilość wypadków spadła po wycofaniu tego szkodliwego przepisu. Wystarczy się tym trochę lepiej zainteresować, żeby lepiej wiedzieć jak to jest naprawdę. Już obecnie nie wypada pisać i mówić takich rzeczy (że światła coś robią dobrego). Mamy już wystarczająco dużo danych aby wiedzieć że jest to totalnie szkodliwy przepis. Jednak zrozumienie tego problemu wymaga odrobinę głębszych przemyśleń. Trzeba na to spojrzeć z nieco większą wyobraźnią. Już nie wspomnę tutaj o dodatkowym bezsensownym zatruciu środowiska i kłopotach, kosztach, które ponoszą kierowcy. Ten szkodliwy nakaz powinien być jak najszybciej odwołany!!
Głupota jest gorsza od faszyzmu ! Co jeden głupi zepsuje, tysiąc mądrych nie naprawi.
Kasamoto
Nowicjusz
 
Posty: 1
Miejscowość: Polska

02 Paź 2008, 15:59

A nie lepiej zachować poprawioną widoczność i zwolnić? Ty myslisz w ten sposób - nie poprawiać widoczności, to ludzie nie będą nic widzieli (albo niewiele) i zwolnią. To myślenie kategoriami: dziurawa droga w pobliżu której chodzą dzieci do szkoły? Po co budować nową i po co budować barierki dla dzieci? Auta będą tędy szybciej jeździły i pozabijają dzieci. Lepiej zostawić dziurawą drogę tak jak jest, postawić ograniczenie prędkości i ewentualny wypadek zwalić na niedostosowanie prędkości jazdy. I to jest dopiero szczyt głupoty.


Pobożne życzenia ..... będą widzieli wszystko odpowiednio do warunków a nie że zaraz nie będą nic widzieli tu tkwi bardzo istotna różnica - tak właśnie się stanie - zwolnią ....

Nie tyle dziurawa co z garbem, wysepkami , zwężona, lub takie specjalne wypukłe linie przez jezdnie żeby koła stukały - to praktyka popularnie stosowana na zachodzie - u nas również .... Barierki tylko optycznie zwężają drogę , która normalnie jest szersza o chodnik - zapobiegają wybieganiu dzieci na jezdnię .... Nie potrzeba ograniczenia prędkości - wystarczy znak tzw. "AGATKA"


Nie bez kozery pieszym wolno wchodzić na jezdnię na pasach, czyli miejscu specjalnie do tego przeznaczonym i OZNACZONYM


Tak - nie znasz przepisów .... pieszym wolno wchodzić na jezdnię nie tylko na pasach - gdy są w pobliżu 100 metrów od przejścia dla pieszych OWSZEM mają obowiązek z niego korzystać - jeśli przejścia nie ma - mają prawo przejść przez jezdnie w dowolnym miejscu....

Prosze oto cytat z Prawa o Ruchu Drogowym

Art. 13.

1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.

4. Jeżeli na drodze znajduje się przejście nadziemne lub podziemne dla pieszych, pieszy jest obowiązany korzystać z niego, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3.



Jeszcze raz powtarzam - nie musisz patrzeć się prosto w reflektory samochodu. to takie trudne?


Tego się po prostu nie da zrobić


Nie możesz z góry zakładać, że jadąc drogą napotkasz zaparkowany, nieoświetlony samochód.


Masz zakładać wszystko w miare zdrowego rosądku - przewrócone drzewo na jezdni, wybiegające z lasu czy pola leśne zwierzę (lis , sarna itp), nieoświetlony pojazd czy nieoświetlonego pieszego ... to się nazywa zasada ograniczonego zaufania .... nie można jechać na ślepo ... niektórych zdarzeń jak nagłe wtargnięcie na jezdnię się nie uniknie niestety choćby nie wiem jak się starało i jak wolno jechało - to jest pewne ryzyko poruszania się autem...

A po co stawiać odblaskowy trójkąt, skoro auto ma odblaski które Twoim zdaniem w zupełności wystarczają? Po co dodatkowo "oświetlać" auto? Nie lepiej żeby reszta dostosowała prędkość do odpowiedniej sytuacji?


Po to, że ma on większą powierzchnię i jest wyraźnym symbolem awarii (trójkąt ostrzegawczy) - jest widoczny z daleka a Ty podnosząc klapę bagażnika czy osoba przebywająca za autem możesz przysłonić swoim ciałem odblask - gdybyś miał wyobraźnię i umiał z niej korzystać nie zadawałbyś tak niedorzecznego pytania ....


Aha, czyli postulujesz, aby w terenie zabudowanym, oświetlonym po zmroku jeździć bez świateł? Wiadomo troszeczkę wolniej, ale za to bez świateł?


Nigdzie tego nie proponowałem a przypisywanie komuś nie jego słów nie jest moją domeną tylko Twoją .... zaznaczyłem jedynie, żebyś nie przesadzał bo zwyczajnie mówisz nieprawdę...




Bez sensu. Pieszy w nocy widzi nadjeżdżający pojazd. Efekt tego, że nie do końca wiadomo, czy pojazd stoi czy jedzie jest tylko z dużych odległości. W przypadku mniejszych doskonale widać ruch pojazdu i pieszy ma czas na reakcję. Nie powiesz mi, że pieszy był zaskoczony, że oświetlony samochód obok niego przejechał, bo on myslał, że stoi zaparkowany. Brednia kompletna.


W nocy pieszy nie widzi wcale nadjeżdżającego pojazdu - widzi jedynie 2 światła - nie da się w nocy odróżnić ani marki ani modelu ani nie widzimy czy kierowca na nas patrzy czy może szuka czegoś w schowku, moze z 50 metrów pieszy widzi dopiero sam pojazd i jest w stanie rozpoznać czy to Corsa czy Micra czy Passat. Duże odległości to ile ? 100 metrów ? Wcale z mniejszych odległości istotnych dla podjęcia decyzji o wejściu na przejście dla pieszych nie widać ruchu pojazdu - jeśli pojazd jedzie z prędkością 60 kmh to pokonuje 20 metrów w ciągu sekundy - średni czas pokonania przejścia przez 2 pasy ruchu to kilka do kilkunastu sekund - w kilka sekund to auto już przejedzie 140 - 100 metrów + czas na hamowanie (około 1s reakcji kierowcy + układu hamulcowego i 1-2 sekundy hamowania). Pieszy może się wkurzyć jeśli ktoś parkuje 100 metrów od przejścia i zostawia włączone światła mijania - po paru sekundach zorientuje się , że to coś zaparkowało tylko dlatego , że jeszcze go nie minęło ...

OK, ale twierdzisz, że w nocy w mieście na oświetlonych ulicach widać gdzie się jedzie. Mało tego, pojazdy takie też są widoczne. w takim razie po co bawić się w światła? Skoro pojazd jest widoczny i kierowca widzi drogę, to na cholerę mu światła?


I co z tego , że go widać w jakimś tam stopniu- Ty za to twierdzisz - co nie jest zgodne z prawdą - że pojazdy takie są kompletnie niewidoczne. Współczuję - czyli jak parkujesz , albo zaparkowane w wyspece auto troszkę wystaje na jezdnię to TY GO WCALE NIE WIDZISZ ?? Przeciez ono nie ma świateł włączonych i co , nie widać go ??

i może on odwrócić swoimi światłami uwagę od obiektów po lewej stronie jezdni (rowerzysta, pieszy) ....

Chyba po prawej... .


Po lewej - Twojej lewej (cały czas chodzi o wyprzedzanie) - czyli wjechanie na jego pas - rowerzyście na czołowo , pieszemu idącemu lewą stroną jezdni w plecy ...

Brednia! Długie zawsze widać i zawsze mrugnięcie będzie widoczne!


Brednia ... co lepiej zobaczysz , gdy zapalisz światło ze zgaszonego czy jak dołaczysz drugie włókno do żarówki nieco zwiększając jasność świateł ? Samo mrugnięcie na tle świateł mijania jest bezdyskusyjnie gorzej widoczne - za mrugnięcie może zostać odczytane choćby wjechanie w dziurę i wychylenie nadwozia ...

Jeżeli pojazd z 300 metrów widać tak samo jak ze 100, a sam twierdzisz, że to zbyt mała odległość na wyprzedzenie czegokolwiek to jasne jest, że nikt nie będzie wyprzedzał.


Wcale nie jasne - twierdzę , że to mała odległość na drogę poza terenem zabudowanym ... w terenie zabudowanym możesz na 200 metrach (a nawet 150 wolnych od pojazdu z przeciwka) spokojnie wyprzedzić koparkę (prędkości ok 20 kmh, długość 5-6 metrów) ... ale niebezpieczeństwo czołówki drastycznie rośnie - wystarczy zła ocena odległości Twoje 30-40 kmh i 50 kmh z przeciwka i już możesz mieć połamane nogi. Możesz też jej nie wyprzedzać i jechać za nią 10 kilometrów - polecam - bardzo relaksujące zajęcie ... <ironia>

To po co błędne ocenianie odległości ?

Aby przystopować ciężką nogę kierowcy.


To nie jest dobry pomysł - kierowca da się oszukać raz, drugi - trzeci raz zaryzykuje i tragedia gotowa ....



Nieprawda, widać ruch auta. ruch auta może być zatracony, ale tylko z dużej odległości, z mniejszej świetnie go widać. Niestety tutaj racji nie masz.


Jestem ciekaw co nazywasz dużą odległością a co mniejszą .... Duża odległość to 300 metrów ? Auta jadące po 90 kmh potrzebują około 5 sekund żeby się spotkać mając między sobą taką odległość ........ 5 sekund !!

Co jest dla Ciebie ważniejsze? Okropnie wyglądać w kamizelce, czy żyć?


Czy ktoś co 500 metrów stoi na ulicy lub w lesie i strzela z karabinu do rowerzystów w t-shirtach zamiast kamizelek ?? Kamizelka nie daje żadnej gwarancji przeżycia - a gdy spowszednieje kierowcy będą ją po prostu olewać ....

Przykład pasów miał ci zobrazować, że czasami lepiej gorzej wyglądać, lepiej odczuwać dyskomfort pasów, ale przy wypadku przezyć, niż zginąć.


A czasami lepiej zginąć niż lepiej wyglądać bo nie rozumiem po co tam słowo "czasami" ? W takim razie czekam na błyskotliwy przykład kiedy lepiej zginąć niż gorzej wyglądać ....

Nie zapięła pasa - działała świadomie - jej wybór i musiała się liczyć z konsekwencjami - przykro mi .... dlaczego masz kogoś zmuszać na siłę do życia i chodzenia w pomiętej sukni ? Nie Twoja sprawa, że ktoś nie pomyślał - ja własnej żonie bym na to nie pozwolił ....


rozumiem, że negujesz wszelkie sposoby zabezpieczenia? Dziwi mnie to? A może nie powinno w końcu jesteś zwolennikiem teorii, że gdy gorsze pole widzenia tym mniejsza prędkość, więc tym bezpieczniej. w skrócie - im mniej widzisz tym jest bezpieczniej. Super. rozumiem, że pasów nie zapinasz?


Jeśli sposób zabezpieczania powoduje same straty - to jakimś jest zabezpieczeniem ?? Nie jestem maniakiem 100% zabezpieczania się przed wszystkim i nie mam zamiaru chodzić w masce gazowej w dzień bo przecież trzeba się zabezpieczać przed nagłym atakiem rosyjskich lub innych bombowców zrzucających gaz usypiający albo łzawiący. Nie mam też zamiaru chodzić w stroju nurka z butlami tlenowymi na plecach na wypadek powtórki z biblijnego potopu. Nie popadajmy w jakąś paranoję bezpieczeństwa - nie na tym to polega .....

Jeśli przykład Austryjacki pokazał, że w państwie gdzie każdy trzyma się rygorystycznie ograniczeń prędkości, gdzie przy świetnej infrastrukturze i zdyscyplinowanych kierowcach po wprowadzeniu "Licht am Tag" wzrosła liczba wypadków - a po wycofaniu tego przepisu znów zmalała to naprawdę coś w tym jest (zresztą w paru państwach które wprowadziły obowiązek jazdy na światłach MIJANIA - zaznaczam MIJANIA jest zupełnie identyczna sytuacja - liczba zabitych, wypadków itp - wzrosła). U nas stało się to samo (choć nadal nie pozwalamy ratować niepotrzebnych ofiar trzymając się kurczowo tego co tak szkodzi - twierdząc , że trzeba poczekać na efekty !!! )

Równie dobrze mozna na to odpowiedziec, że skoro UE chce wprowadzić obowiązek taki w całej UE, to jest to potrzebne.
nie tylko Polska ma obowiązek jazdy na światłach przez cały rok.


Zupełnie nie rozumiesz - zaznaczyłem, że chodzi o światła MIJANIA ....

Czy UE chce wprowadzić obowiązek całodobowej jazdy na światłach MIJANIA ????

Nie - nawet wycofała się z rekomendacji tego idiotycznego pomysłu w listopadzie 2007 - WYCOFAŁA SIĘ .... Po przykładzie Austryjackim, wreszcie otworzyli oczy jakie to ma skutki.

Mało który kraj (na świecie) ma obowiązek jazdy pojazdów na światłach mijania w słoneczny i pogodny dzień - w Skandynawii są to raczej światła do jazdy dziennej .... ale tam są zupełnie inne warunki nasłonecznienia niż u nas .... zresztą nawet Skandynawia chce się wycofać ze świateł w dzień ...
InzRuchu
Początkujący
 
Posty: 116

03 Paź 2008, 18:44

InzRuchu napisał(a):
(...)
Jeszcze raz powtarzam - nie musisz patrzeć się prosto w reflektory samochodu. to takie trudne?
Tego się po prostu nie da zrobić


Hmm... w takim razie ze mną i z pozostałymi forumowiczami jest coś nie tak, bo nikt z nas nie wpatruje się w zapalone światła samochodów jadących z przeciwka przez cały czas ich widoczności. Na ułamek sekundy się spojrzy, ale to nie jest znów kilka sekund. Gdy jedzie coś przede mną, raczej patrzę się na niego, w razie gdyby zaczął hamować, żebym mógł odpowiednio szybko zareagować, a kątem oka dostrzegam, że coś jedzie z przeciwka, albo w lusterki widzę samochód za mną (właśnie dzięki światłom, widzę jadący za mną samochód choć nie patrzę w lusterko). I nie muszę przewracać ciągle oczami z prawej na lewą, żeby zobaczyć drugi pas ruchu.

Zresztą zrób sobie doświadczenie – patrząc przez okno np. na latarnię w dzień (nie ruszając oczami w prawo i w lewo) widzisz tylko latarnię czy także jej otoczenie?
Dam sobie rękę odciąć, ze dostrzeżesz także to co się obok niej znajduje, nie przesuwając oczu w lewo albo w prawo. Jeśli jednak będziesz widział tylko latarnię – znaczy, że jest coś nie tak (oczywiście z Twoim zmysłem wzroku).

I jak do tej pory nie zdarzyło mi się zatrzymać w czyimś bagażniku, tylko dlatego, że coś jechało z przeciwka i się niby zagapiłem w jego światła.

Ktoś wcześniej pisał, że w dzień światła oślepiają. Moim zdaniem światła w nocy bardziej oślepiają niż w dzień i pogarszają widoczność nieoświetlonych rzeczy na drodze. A znam to z doświadczenia jazdy po zmierzchu, a nie z badań.
Mam dziwne wrażenie, że Ty, InzRuchu opierasz się właśnie tylko i wyłącznie na badaniach, a nie na doświadczeniu, jak to robią pozostali popierając swoje wypowiedzi.

(…) bo "wyprane" mózgi, które uwierzyły w zbawczą moc działania świateł mijania przedstawianą przez media nie potrafią zrozumieć i nie dają sobie przetłumaczyć dlaczego właśnie to jest przyczyną ...


Nie twierdzę, że światła w dzień są dobre tylko na podstawie tego, że media „wyprały” mi mózg, ale na podstawie doświadczenia. Pozostali uczestnicy tej dyskusji też argumentują swoje wypowiedzi doświadczeniem a nie badaniami.

Skąd masz pewność, że te badania się faktycznie odbyły? A może ktoś rzucił grubą forsę, bo mu tak się podobało i jeden „doktorek” z drugim napisali co im przykazano?
safari
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 83
Miejscowość: Pleszew