Wolnossący V6 vs turbodoładowany

23 Kwi 2019, 08:26

Witam,

Ostatnio zastanawiałem się nad tym co jest istotnie lepszym wyborem.
Teoretycznie tyle wiem, że jednostka V6 wolnossąca ma większe spalanie od jednostki turbodoładowanej o mniejszej pojemności i tej samej mocy.
Czy tak jest na prawdę ? Jak to wygląda w rzeczywistości ?
Pod względem dynamiki czy jest jakaś ogólna zależność od tego jaka jednostka "lepiej się zbiera" ? Przyjmując np tę samą masę samochodu i w obu przypadkach skrzynię manualną.
Jak jest ze stopniem skomplikowania ?
Naprawy którego są droższe ? W jednych źródłach piszą, że V6-stki są uciążliwe w serwisie i naprawie w innych że te wysilone jednostki. Która jednostka jest bardziej awaryjna ?
Czy jest duża różnica w trwałości obu jednostek ?
I ostatnie pytanie nawiązujące bezpośrednio do działu:
Czy są jeszcze produkowane jakieś samochodu z wolnossącymi jednostkami V6 o wtrysku wielopunktowym czy wszystko to już odeszło do lamusa ?
Kordyt
Początkujący
 
Posty: 196
Zdjęcia: 12
Auto: Brak

23 Kwi 2019, 09:08

Twój temat jest bardzo ogólnikowy...równie dobrze możesz zapytać czy auto czerwone jest szybsze od białego.

Nadmienie tylko że szybkich v6ek jest bardzo mało bo zazwyczaj to był początek oferty zamykany przez v8 a już nie wspimnę że v6ki trafiały do kloców z małymi wyjątkami typu nissan 350z.
szybki
Moderator - Tuning
 
Posty: 10351
Prawo jazdy: 19 07 1994
Auto: Toyota
Paliwo: Benzyna
Typ: Sport/Coupe

23 Kwi 2019, 09:10

Kordyt napisał(a):Teoretycznie tyle wiem, że jednostka V6 wolnossąca ma większe spalanie od jednostki turbodoładowanej o mniejszej pojemności i tej samej mocy.
Wszystko zależy od stylu jazdy, myślę że przy dynamicznej jeździe może się okazać że V6 spali mniej paliwa natomiast na trasie przy jednostajnej jeździe będzie odwrotnie.

Kordyt napisał(a):Jak jest ze stopniem skomplikowania ?Naprawy którego są droższe ? W jednych źródłach piszą, że V6-stki są uciążliwe w serwisie i naprawie w innych że te wysilone jednostki. Która jednostka jest bardziej awaryjna ?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie ale dlaczego V6 są uciążliwe w serwisie? Jeżeli mówimy o silnikach bez doładowania myślę że sprawdzona konstrukcja V6 przeżyje nie jeden silnik R4 turbodoładowany. Starsze silniki benzynowe V6 potrafiły być praktycznie bezobsługowe.

Nie wiem czy jeździłeś z jednym i drugim silnikiem ale charakterystyka silnika jest zupełnie inna nawet jeżeli jednostki mają taką samą moc będzie ona całkiem inaczej przenoszona na napęd i kierowca to odczuwa. Ja np. taką różnicę bardzo mocno obserwowałem w terenie górzystym gdzie miałem wrażenie że R4 męczy się z podjazdami pod górę a V6 robi to bez większego problemu.

Teraz jeszcze przyszedł mi do głowy silnik Hondy 3,5 VTEC z systemem VCM który podczas jednostajnej jazdy odłącza część cylindrów i potrafi być na trasie oszczędny. W tym silniku problematyczny może być VCM choć w rzeczywistości nie ma z nim większych problemów. W tym przypadku nie wyobrażam sobie zastąpienia go silnikiem turbodoładowanym R4 który by miał moc i spalanie na podobnym poziomie.

Kordyt napisał(a):Czy są jeszcze produkowane jakieś samochodu z wolnossącymi jednostkami V6 o wtrysku wielopunktowym czy wszystko to już odeszło do lamusa ?
Myślę, że byłby problem ze znalezieniem takiego silnika bez doładowania w nowym samochodzie w obecnym czasie.
Cichy77
Forumowicz VIP
 
Posty: 5225
Zdjęcia: 62
Auto: Mam, często zmieniam!

23 Kwi 2019, 10:14

Kordyt napisał(a):Teoretycznie tyle wiem, że jednostka V6 wolnossąca ma większe spalanie od jednostki turbodoładowanej o mniejszej pojemności i tej samej mocy.

Wg mnie jesteś w błędzie 2,8 od VAG-a, nie spali więcej niż 1,8T w takim S3 przy 210 koniach. Jak to mówią turbo żyje, turbo pije.

Reszta to kwestia konkretnych jednostek są takie co dołu nie mają ale fajny środek i górę, są nowoczesne zdaje się ecoboosty, tsi które startują jak diesle z dołu.
Różnica między Vką a turbo taka ze jak nie ma czasu na zmianę biegu to turbo zawsze ruszy, Vka raczej budzi się przy konkretnej redukcji.
Za to lepiej brzmi pomijając konstrukcje turbo z wieloma cylindrami. Bo większość to 4 cylinderki.

I moje zdanie takie że jak chcesz dzisiaj iść w pojemność i brzmienie to szukaj Vki, jak ma być moc i konkretna jazda razem z innymi na autostradzie czy ekspresówce to raczej turbo, bo dziś to diesle są mega mocne.
Chociaż w rzeczywistości takie V...też fajną ma kulturę pracy i dynamikę nawet na trasach.
Pionek
Stały forumowicz
 
Posty: 1640
Auto: Honda Accord / VW Scirocco
Silnik: 1,4 TSI 122@150
Paliwo: Benzyna
Typ: Sport/Coupe
Skrzynia biegów: Manualna

23 Kwi 2019, 10:37

Kordyt napisał(a):Naprawy którego są droższe ? W jednych źródłach piszą, że V6-stki są uciążliwe w serwisie i naprawie w innych że te wysilone jednostki. Która jednostka jest bardziej awaryjna ?


Podaj jakiej silniki masz na myśli, bo jedno V6 może być gorsze od drugiego, tak samo jak silniki z turbo są różne. Np. w Volvo masz 2.3 T5 które fabrycznie ma 250KM i możesz podnieść moc spokojnie na 300KM.
Ossy
Forumowicz VIP
 
Posty: 7023
Zdjęcia: 0
Prawo jazdy: 07 01 2010
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Volvo S60
Silnik: 2.4T
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Sedan/Limuzyna
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2002

23 Kwi 2019, 10:51

Każdy z Was ma racje ale jest tak jak mówiłem...temet ma objętość wieloryba a każdy z Was mówi o cząstce tematu wielkości mini płoteczki...

Tym bardziej że są skrajnie różne v6ki i skrajnie różne turbiaki do tego skrajnie różne napędy i nadwozia.
Więc co możemy mówić generalizując czy v6 ka jest taka czy sraka jak np.wezmę 1mz z camry robiącą 500k.km.na dotarciu bez wycieków, paląc przy tym tyle co golf 1,6 i z rozrządem za 500zł...tylko że...silnik ten nie istnieje z manualem i jest otoczony budą camry co daje prawie zerowe doznania zabawowe...a z drugiej strony mamy v6kę serii q w 350z z napędem rwd, szperą i manualem 6biegów...tak więc temat jest głęboki i szeroki.
szybki
Moderator - Tuning
 
Posty: 10351
Prawo jazdy: 19 07 1994
Auto: Toyota
Paliwo: Benzyna
Typ: Sport/Coupe
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Co to jest Defensive Driving?
    Amerykanin Chris Imhoff z National Safety Council jako pierwszy sformułował reguły "Defensive Driving" (DD), czyli jazdy defensywnej. Pierwszy kurs DD zorganizowano w USA w 1964 roku. Od 50 lat w krajach anglosaskich oraz ...