Wycie w Skoda Felicja i grzanie się tarcz

Siema.Posiadam Skodę Felicię 1.3 Hatchback. Problem pojawił się gdy podczas skrętów coś zaczęło "hurgotać" w kołach. Od razu padły podejrzenia na przeguby zewnętrzne. Wymieniłem je na nowe i hurgotanie przestało.Jednak podczas jazdy kontrolnej zacząłem słyszeć że coś ewidentnie wyje w którymś z kół. Oczywiście od razu przyszły mi na myśl łożysko. Więc i je wymieniłem na nowe( przód prawe). Ku mojemu zdziwieniu wycie nie ustępowało(Wycie ewidentnie pochodziło z prawego koła , nawet przy skręcie w lewo koło przestaje wyć).Jednak kiedyś przypadkowo po jeździe dotknąłem tarczy hamulca i tak sb przysmażyłem palca( przejechałem dystans 2km). Tutaj moje nerwy do tego auta się wyczerpują. Gdzieś wyczytałem że być może tarcze są już zbyt cienkie i nie chcą prawidłowo odpychać klocków.Wymieniłem więc tarcze(z obu stron) i 1 tłoczek hamulcowy bo był zapieczony. Mimo to na tarczach spokojnie można było smażyć jajecznicę po przejechaniu nawet 1km. Zrobiłem eksperyment i podniosłem auto na lewarku i na 5 biegu przy prędkości około 100km/h przejechałem "na sucho" z 10km intensywnie hamując co jakiś czas. Co dziwne, tarcze zimne. Widocznie tarcze się grzeją gdy Skoda siedzi całym ciężarem na kołach. Reasumując: Wycie z koła Wymienione łożyska jednak nadal wyje. Grzejące się tarcze: Nowe tarcze, tłoczek; tarcze nadal się grzeją . Ma ktoś jakiś pomysł czemu tak się dzieje ?

Podnieś auto na lewarku do góry i spróbuj kręcić kołem. Ale ręką. Koło musi się swobodnie obracać i nie może być tak, że trzeba więcej siły, żeby je okręcić a jak puścisz, to się zatrzyma. Musi się to koło swobodnie kręcić.
Zrób tą próbę zarówno na zamontowanym zacisku hamulcowym jak i bez.
Jak bez zacisku będzie się kręcić swobodnie, to sprawa jasna. A jak będzie ciężko, albo z wyczuwalnym oporem, to coś z półosią. Ale wątpię.