REKLAMA
Witam, nie wiedziałem gdzie umieścić moją sprawę wiec wrzucam tutaj
Mam problem dotyczący nowego auta zakupionego w salonie forda. W czerwcu 2017 zakupiłem Forda Focusa w wersji Titanium w salonie w Warszawie. Jako, że było to nowe auto to wszelkie formalności dotyczące zakupu i ubezpieczenia zostały wykonane w salonie. Na auto oczekiwałem dłużej niż pierwotnie zdefiniowany czas dostawy ale nie budziło to moich najmniejszych podejrzeń, co do jakości auta jakie otrzymam. Po roku bezproblemowego użytkowania przyszedł czas na odnowienie ubezpieczenia. W związku z tym, że znalazłem tańsze ubezpieczenie niż to które zostało zawarte w salonie postanowiłem podpisać nową umowę. Aby potwierdzić stan samochodu ubezpieczyciel przysłał rzeczoznawcę, który dokonał oględzin auta. Podczas oględzin okazało się, że prawe drzwi mają podwójną grubość lakieru, co może wskazywać na jakieś wcześniejsze uszkodzenia…
Kupiłem nowe niepełnowartościowe auto ??
OK. Pierwszym krokiem był kontakt z dealerem w którym zakupiłem auto. Rozłożyli ręce twierdząc, że jeśli nawet coś z autem się działo, to nie u nich i bez ich wiedzy. Zobowiązali się jednak wyjaśnić sprawę.
Po kilku tygodniach otrzymałem pismo od dealera, w którym stwierdza on, że drzwi miały fabrycznie położone dwie warstwy lakieru. Poniżej treść pisma. Czy jest sens drążyć dalej temat po takiej odpowiedzi dealera ? Szczerze mówiąc pismo które otrzymałem nie daje mi mimo wszystko satysfakcji dla całej sprawy, tym bardziej, że było podpisane tylko przez pracownika salonu bez żadnej pieczątki bądź widocznej ingerencji kogoś wyżej niż handlowca. Może zrobić niezależną opinie rzeczoznawcy? Może ktoś na forum miał podobną sytuację. Z góry dziękuje za pomoc w temacie.